Test Oppo Reno 8T – kolejna ofiara megapikselowej wojny

W ofercie Oppo można znaleźć ciekawe urządzenia z najwyższej półki oraz sporo udanych średniaków. Oppo Reno 8T niewątpliwie należy do tej drugiej kategorii. Przed nim trudne zadanie, gdyż jest to segment, w którym konkurencja jest najostrzejsza. Czy Reno 8T będzie w stanie przekonać do siebie konsumentów?
Oppo Reno 8T

(fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

Oppo Reno 8T – specyfikacja techniczna

ParametrWartość
ProcesorMediatek MT8781 Helio G99, Octa-core (2 x 2,2 GHz Cortex-A76 & 6 x 2,0 GHz Cortex-A55, 6 nm)
GPUMali-G57 MC2
Ekran– 6,43″, 1080 x 2400 px, 20:9, 409 ppi, AMOLED, do 90 Hz, 800 nit w lokalnym szczycie / 600 nit w szczycie / 430 nit typowo, ~90,8% StB, Corning Gorilla Glass 5, plastikowa folia ochronna
Pamięć RAM8 GB LPDDR4X
Pamięć Flash128 GB UFS 2.2
Aparat główny– 100 Mpix, f/1.7, 1/1.8″, 26 mm, 79° (szerokokątny), AF
– 2 Mpix, f/3.3, 34 mm, 65°, mikroskopowy
– 2 Mpix, f/2.4, 88°, detekcja głębi
Aparat przedni– 32 Mpix, f/2.4, ~22 mm, 89° (szerokokątny)
Audiostereo, jack, BT (SBC, AAC, APTX, APTX HD, LDAC)
ŁącznośćLTE+, HSPA, Wi-Fi 5, Bluetooth 5.3, NFC, dual SIM, USB-C 2.0
LokalizacjaA-GPS, GLONASS, GALILEO, BeiDou, QZSS
AkumulatorLi-Po 5000 mAh, szybkie ładowanie 33 W SuperVOOC
Waga180 g
Rozmiary160,8 x 73,84 x 7,8 mm
Certyfikaty
System operacyjnyAndroid 13, ColorOS 13

Cena w momencie pisania recenzji wynosi około 1699 zł.

Wzornictwo Oppo Reno 8T może się podobać

W tej półce cenowej standardem wykonania jest plastik – z niego wykonana jest zarówno zaokrąglona, czarna ramka jak i również czarny tył. O ile jednak ramka jest wykończona na wysoki połysk, to plecki, choć gładkie, są matowe i mienią się drobnymi iskierkami. Odmiennie wykończony jest zaokrąglony pasek, zaczynający się wokół wysp aparatów i ciągnący się przez ~2/3 długości obudowy – także jest czarny i gładki, lecz wzór wykończenia bardziej przypomina drapany metal niż plastik. Trudno to dobrze opisać, ale widać na zdjęciach – w każdym razie wygląda to zupełnie nieźle.

Oppo Reno 8T
(fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

Wyspy aparatów są dwie – jedna zawiera główny obiektyw, druga oczko makro, głębi i diodę doświetlającą. I tu uwaga – cokół pierwszej wyspy to zarazem dioda sygnalizacyjna. Wygląda to dobrze, ale… użyteczność ma znikomą, gdyż przynajmniej ja odkładam telefon ekranem do góry, a w tej pozycji dioda może dawać sygnały świetlne co najwyżej blatowi od stołu. To już bardziej przydatne byłyby tam-tamy albo sygnały dymne. W okolicach wysp uwielbia się też gromadzić trudny do usunięcia kurz.

Ekran zajmuje większą część przedniego panelu – ale nie całą. Od spodu ma niewielką „brodę” Przedni aparat fotograficzny znalazł się w lewym górnym rogu, w okrągłym oczku. Pomiędzy ekranem a górną częścią ramki znalazł się głośnik – służący do rozmów oraz multimediów. Wyświetlacz chroniony jest szkłem Gorilla Glass 5, do tego firmowo na ekranie naklejona jest folia ochronna – cienka, lecz i tak łatwo ją zauważyć, gdyż koszmarnie przyciąga kurz.

Oppo Reno 8T
(fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

Rozkład elementów na ramce jest standardowy. Na prawym boku mamy przycisk wybudzania, na lewym przyciski głośności oraz (nad nimi) slot na karty nanoSIM i microSDXC. Dół zajmuje głośnik, port USB-C, mikrofon oraz coraz rzadsze zwierzę: gniazdo audio jack 3,5 mm.

Do jakości wykonania nie mam zarzutów – wszystko wygląda należycie i sprawia dobre wrażenie. Obudowa i szkło dobrze znoszą odciski palców (w przeciwieństwie do podatnej ramki), przez miesiąc niekoniecznie delikatnej eksploatacji na telefonie nie powstały godne uwagi zarysowania czy defekty.

Wyświetlacz

Oppo Reno 8T wyposażony został w wyświetlacz AMOLED o przekątnej 6,43″ i rozdzielczości 2400 x 1080 pikseli. Daje to gęstość 409 ppi. Panel domyślnie przełącza się automatycznie między odświeżaniem 60 Hz i 90 Hz, można go też przełączyć w tryb standardowy 60 Hz.

W ustawieniach koloru wybrać można dwa profile wyświetlania. Standardowy odpowiada (jak zwykle) przestrzeni barwnej sRBG, żywy DCI-P3 i tu można dodatkowo zmienić temperaturę barwową bieli – aby uzyskać wzorcowe 6500K musiałem przesunąć suwak do połowy w kierunku odcieni ciepłych. Kolory są przyzwoite, podobnie jak jasność, która wg danych producenta wynosi typowo 430 nit, maksymalnie 600 nit w trybie ciągłym i 800 nit dla lokalnego maksimum. Regulacja jasności przebiega z użyciem techniki PWM – osobiście nie zauważam związanego z tym migotania, ale szybka kamera bez problemu je zauważa. Użyty panel nie wykorzystuje HDR i zapewnia reprodukcję kolorów 8 bitów na kanał barwny.

Oppo Reno 8T
(fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

Wyświetlacz może pracować w trybie ze zredukowaną emisją światła niebieskiego – w ustawieniach nazywa się to „komfort oczu”. Można dostosować zarówno siłę ocieplenia, a także wybrać, czy smartfon ma zachowywać kolory, czy też zmniejszyć ich intensywność. Włączanie trybu komfortu oczu może być ręczne lub zależne od harmonogramu.

Oppo Reno 8T posiada rozbudowany tryb Allways-On Display. Może on być aktywny cały czas lub załączać się po wykryciu ruchu. Oppo Reno 8T obsługuje DRM Widevine L1 i w związku z tym nie ma problemów z odtwarzaniem video FHD w popularnych serwisach streamingowych.

System

Oppo Reno 8T pracuje pod kontrolą systemu Android 13 z nakładką ColorOS 13. Poprawki bezpieczeństwa pochodzą z 5 stycznia 2023 roku – a piszę to pod koniec lutego, więc rewelacji nie ma, ale tragedii, póki co, też nie. ColorOS tradycyjnie oferuje duże możliwości modyfikacji wyglądu – system potrafi automatycznie pobierać i zmieniać tapety, generować je parametrycznie na podstawie zdjęć, zmieniać font domyślny, a także wymusić jednolity kształt ikon niezależnie od tego, jak rozbryka się wyobraźnia twórcy aplikacji.

Co do ColorOS, to uwagi mam w zasadzie jak dla każdego Oppo – w systemie preinstalowane zostały zbędne aplikacje, a ustawienia domyślne powiadomień w zasadzie gwarantują, że jeśli telefon chwilę poleży nieużywany, to pilną wiadomość na Discordzie zobaczymy ze znacznym opóźnieniem. Tak, wiem, można to zmienić, rzecz w tym, że powiadomienia to podstawowa funkcja i powinny funkcjonować niezawodnie bez konieczności gmerania w konfiguracji. A nawet po ustawieniu tego i owego nie chcą działać tak, jak w iPhone, aczkolwiek poza tym system gdzieś tam sobie jest w tle, pracuje bez zacięć i nie przeszkadza. Dobre słowo muszę natomiast napisać o realizacji mechanizmu haptycznego w sprzęcie i oprogramowaniu – po tak tanim telefonie nie spodziewałem się niczego specjalnego, ale haptyka jest naprawdę porządnie zrealizowana i przekonująca.

Łączność

Oppo Reno 8T w podstawowej wersji wyposażony został w łączność LTE z agregacją pasm i układ Wi-Fi 5. Z kartą Orange Flex automatycznie aktywowany był VoLTE, telefon pozwalał też na włączenie VoWiFi. Połączenie Wi-Fi zestawiane było z routerem z prędkością maksymalną 433 Mbps, co pozwalało na uzyskanie realnej wydajności 324/312 Mbps. Prędkości uzyskiwane przy pomocy LTE wahały się na tyle mocno w zależności od godziny, że nie ma większego sensu ich tu podawać – z całą pewnością nic nie mówią o rzeczywistych możliwościach telefonu.

Do łączności z akcesoriami w Reno 8T służy Bluetooth 5.3, a miłośników bezprzewodowych słuchawek ucieszy fakt, że producent wyposażył system także w kodeki aptX HD i LDAC, służący do przesyłu dźwięku wysokiej jakości. Gdy i to nie wystarczy, to Oppo Reno 8T posiada także coraz rzadziej spotykany mini jack audio 3,5 mm.

Lokalizację zapewniają systemy A-GPS, BDS, GLONASS, GALILEO oraz QZSS. Do dokładności i szybkości lokalizacji nie mogę się przyczepić. Nie zabrakło także NFC i zgodności z Google Pay. Szkoda natomiast, że kablową transmisję danych po USB zrealizowano w powolnym standardzie 2.0.

Oppo Reno 8T nie miał bić rekordów wydajności

Użyty w Oppo Reno 8T SoC MediaTek Helio G99 nigdy nie miał bić rekordów wydajności i w testach syntetycznych widać to jak na dłoni.

  • Geekbench 5 Single Core: 551 pkt
  • Geekbench 5 Multi Core: 1866 pkt
  • Geekbench 5 Compute OpenCL: 1644 pkt
  • Geekbench 5 Compute Vulcan: 1684 pkt
  • Geekbench ML CPU: 253 pkt
  • Geekbench ML GPU: 485 pkt
  • Geekbench ML NNAPI: nie ukończył testu
  • Geekbench 6 Single Core: 712 pkt
  • Geekbench 6 Multi Core: 1948 pkt
  • Geekbench 6 Compute OpenCL: 1406 pkt
  • Geekbench 6 Compute Vulcan: 1426 pkt
  • Wild Life: 1375 pkt
  • Wild Life Extreme: 380 pkt
  • Wild Life Stress Test: 1377/1361, stabilność 98,8%
  • PCMark Work 3.0: 9054 pkt

Szału nie ma, bo być nie może. Oppo Reno 8T jest średniakiem i pracuje jak średniak – nieprzesadnie szybko, do grania w wymagające gry się specjalnie nie nadaje, ale w codziennych zastosowaniach radzi sobie należycie. Pomaga tu oczywiście 8 GB RAM. Podczas testów obciążeniowych smartfon nie rozgrzewał się zauważalnie i uzyskał wysoką stabilność 98,8%, czyli różnice były poniżej błędu pomiarowego.

  • szybkość ciągłego zapisu danych: 330,1 MB/s,
  • szybkość ciągłego odczytu danych: 379,7 MB/s,
  • szybkość losowego zapisu danych: 20,9 MB/s,
  • szybkość losowego odczytu danych: 13 MB/s
  • kopiowanie pamięci: 4,6 GB/s.

Wyniki podsystemu dyskowego pracującego z użyciem UFS 2.2 nie są przesadnie wysokie, ale też nie odbiegają od innych urządzeń tej klasy.

Oppo Reno 8T
(fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

Dźwięk

Oppo w modelu Reno 8T zastosowało porządny jak na tę półkę sprzętu system nagłośnienia stereo. Tworzą go główny głośnik umieszczony na ramce dolnej i przedni, służący zarówno do muzyki, jak i do rozmów. Dźwięk jest wyraźnie przesunięty w stronę głównego głośnika, ale nie na tyle, by zanikał efekt stereo. Szczegółowość jest na dobrym poziomie, górna część pasma odtwarzana jest przeciętnie, basu w zasadzie nie ma. Mimo wszystko jest nieźle – konkurencja często w tej półce cenowej sięga po układ monofoniczny, a to do niej należy porównywać, a nie do wzorcowego w tej kategorii iPhone 1x Pro/Pro Max.

Na plus należy zaliczyć obecność kodeka LDAC do przesyłu wysokiej jakości dźwięku do słuchawek bezprzewodowych oraz obecność klasycznego gniazda audio. Oppo Reno 8T kiepsko sobie radzi z kablowymi słuchawkami o wyższej impedancji niż 32 Ω – podłączonym AKG K702 z dużymi przetwornikami 45 mm o impedancji 62 Ω wyraźnie brakowało mocy, choć małe Kossy Potra Pro (64 Ω) sprawowały się należycie. Reno 8T nie oferuje niestety wsparcia dla Dolby ATMOS. W ustawieniach dźwięku można natomiast znaleźć własny system Real Sound i (przeznaczony dla słuchawek) Real HD Sound opracowany wraz z firmą Dirac, który także poprawia reprodukcję dźwięku i jego przestrzenność.

Oppo Reno 8T
(fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

Akumulator to mocna strona Oppo Reno 8T

Oppo Reno 8T posiada akumulator 5000 mAh i potrafi z niego korzystać. Co prawda PCMark Battery Test nie ukończył testu, ale… wykoleił się w momencie, gdy test dobiegał końca, zatem bez problemu udało się ustalić wynik, który wynosił 14 godzin i 3 minuty. To bardzo dobry rezultat, oznaczający w praktyce, że normalnie użytkowany smartfon (2-3 godziny SoT dziennie) mogłem ładować co dwa dni, a przy oszczędnym – co trzy.

Co do uzupełniania akumulatora, to Reno 8T może być ładowany za pomocą dołączonej do zestawu kostki SuperVOOC o mocy 33 W i w zasadzie dowolnej innej zgodnej z Power Delivery. Tempo ładowania pozwala na uzyskanie w ciągu 30 minut około 50% naładowania. Nie ma niestety możliwości uzupełnienia energii bezprzewodowo. W tej cenie nie budzi to rzecz jasna żadnego zdziwienia, ale mimo to szkoda.

Oppo Reno 8T
(fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

Biometria – taka jak wszędzie

Oppo Reno 8T posiada wbudowany w ekran optyczny czytnik linii papilarnych. Nie tak sprawny jak w topowych modelach, wciąż jednak niezawodny i w miarę szybki. Jego wadą jest bardzo niskie położenie aktywnej strefy skanowania, które wymusza gimnastykę kciuka w celu odblokowania smartfonu.

W Reno 8T znajdziemy też rozpoznawanie twarzy – w podstawowej wersji, realizowanej za pomocą skanu 2D z przedniego aparatu fotograficznego. Szybkość działania jest dobra, ale trzeba pamiętać, że zabezpieczenie to trudno uznać za naprawdę bezpieczne (aczkolwiek nie pokonałem go zdjęciem mojej nadobnej facjaty prezentowanej do kamery), do tego całkowicie zawodzi w ciemności, z powodu braku doświetlenia choćby ekranem.

Oppo Reno 8T
(fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

Zobacz także: Test Xiaomi 13 Pro – zabrałem go do Mekki fotografów. Oto nowa jakość mobilnej fotografii (chip.pl)

Oppo Reno 8T aparat – megapikselowe Imperium kontraatakuje

Oppo Reno 8T został wyposażony w zestaw aparatów, który należy do najdziwniejszych, jakie widziałem w smartfonach i chyba dzierży palmę pierwszeństwa, jeśli chodzi o jego absurdalność. Do dyspozycji użytkownika mamy z tyłu:

– 100 Mpix, f/1.7, 26 mm, 79° (szerokokątny), AF
– 2 Mpix, f/3.3, 34 mm, 65°, mikroskopowy
– 2 Mpix, f/2.4, detekcja głębi

Oraz z przodu:

– 32 Mpix, f/2.4, ~22 mm, 89° (szerokokątny)

Z trzech aparatów z tyłu zatem realnie użyteczny jest jeden – aparat mikroskopowy bowiem trudno nazwać inaczej niż zabawką, a sensor detekcji głębi używany jest tylko w trybie portretowym. Nie ma szkła ultraszerokokątnego, a zbliżenia wykonywane są jako wycinki z głównej matrycy ze wszystkimi tego konsekwencjami.

Oppo Reno 8T
(fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

Główny aparat ma 100 Mpix, upchane w małej matrycy – nie udało mi się ustalić jej modelu, lecz Device Info HW podaje jej rozmiar na 1/1.8″ czyli jak na tę ilość pixeli, bardzo małą. Nie pozostało to bez efektu, jeśli chodzi o jakość zdjęć. W trybie domyślnym stosowany jest oczywiście pixel binning i obraz wyjściowy ma 12 Mpix, ale można także fotografować w trybie Extra HD, w którym dostępna jest pełna rozdzielczość.

W dzień aparat radzi sobie w miarę przyzwoicie. Kolory są poprawne, szczegółowość dość przeciętna, ale też może być. Na zdjęciach wykonywanych z „zoomem” x2 widać już dość mocne wyostrzanie i raczej umiarkowany efekt, lecz mimo to można uznać, że zdjęcia wciąż są użyteczne. Balans bieli jest poprawny. Maksymalny zoom wynosi x10 i należy unikać go jak ognia.

Oppo Reno 8T dzień
Zoom x10

Użycie rozdzielczości 100 Mpix nie przynosi natomiast w zasadzie żadnego zysku: wzrost szczegółowości jest nieznaczny w porównaniu z obrazem 12 Mpix i okupiony podwyższonym poziomem szumów i obniżoną dynamiką.

Oppo Reno 8T 100 Mpix vs 12 Mpix
Po lewo 100 Mpix, po prawo 12 Mpix

W trybie nocnym niestety wychodzą wszystkie braki i wady zastosowanej konfiguracji. Jeśli światła jest dosyć, efekty są jeszcze w miarę poprawne, lecz w miarę pogarszania się warunków jakość drastycznie spada.

Plusem zaprezentowanych zdjęć jest niezłe radzenie sobie z flarami – Reno 8T wypada tu lepiej niż wiele innych urządzeń, także z wyższej półki. Ale sama jakość zdjęć jest taka sobie lub po prostu słaba, mimo zbierania światła przez kilka sekund. Przez litość nie będę tu pokazywał różnicy w nocy między Reno 8T a półtorarocznym iPhone 13 Pro z tradycyjną matrycą 12 Mpix – nie wypada mi kopać leżącego.

Oppo Reno 8T
(fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

Warto tu zaznaczyć, że robienie zdjęć w nocy wiąże się nie tylko z kilkusekundowym naświetlaniem, ale także z następującą zaraz po tym obróbką obrazu, podczas której telefon w zasadzie nie reaguje na nic, w oczekiwaniu na zakończenie obliczeń. O szybkim zrobieniu kolejnego zdjęcia nie ma rzecz jasna mowy.

Zaskakująco dobrze wypadł w Oppo Reno 8T tryb portretowy – obiekt jest bardzo dobrze separowany od tła, a błędy są nieliczne i słabo widoczne. Sam proces robienia zdjęcia nie zawsze jest bezproblemowy – w przypadku portretu konińskiego człekonia tryb portretowy początkowo nie mógł „zaskoczyć” i program sugerował znaczne oddalenie się od rzeźby. Za drugą próbą się udało i efekt jest zachęcający. Oczywiście nie jest tak, żeby wszystko było idealnie – rozmycie na zdjęciach portretowych jest trochę zbyt sztuczne, nie ma wątpliwości, że jest nałożone cyfrowo i nie ma wiele wspólnego z naturalnym bokeh.

Efekty pracy aparatu mikroskopowego widać powyżej. Do pracy obowiązkowo wykorzystuje diodę doświetlającą, gdyż przy wymaganym przybliżeniu do obiektywu naturalne światło zostanie w zasadzie całkowicie zasłonięte. Oferowane przybliżenia to x20 i x40 (uzyskiwane cyfrowo), na próbkach powyżej widać wyłącznie zdjęcia wykonywane x20. Jakość jest jaka jest – generalnie słaba, ale ten obiektyw to i tak zabawka, która używana będzie wyłącznie sporadycznie. Bawiłem się nieźle, szczególnie zadowolony jestem z mikroskopowego zdjęcia kota, gdyż modelka była bardzo niechętna do współpracy.

Oppo Reno 8T
(fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

Czy zatem warto kupić Oppo Reno 8T?

Długo szukałem odpowiedniego słowa, by scharakteryzować Oppo Reno 8T. Wydaje się, że najlepiej tu pasuje „przekombinowany” – to całkiem porządny średniak, ale to, co Oppo zrobiło tu z aparatem fotograficznym to sztandarowy przykład megapikselowej wojny i jest tak bardzo bez sensu, że musiało być efektem decyzji powziętej na wysokim szczeblu z użyciem Excela. Komu zatem poleciłbym Reno 8T? Na pewno nie miłośnikom mobilnej fotografii, ale już użytkownikom poszukującym w miarę sprawnego urządzenia z dobrą baterią i przyzwoitą obsługą multimediów – jak najbardziej.