Cóż za zwrot akcji – TikTok dostaje bana w kraju, który dotąd stał murem za aplikacją

O ile o kłopotach jakich doświadcza TikTok w starciu z amerykańską administracją wiemy już od dawna, tak dzisiejsza stanowcza decyzja władz kraju, który znajduje się po naszej stronie Atlantyku, może stanowić dla niektórych pewne zaskoczenie. Aczkolwiek to takie w ich stylu – po cichu, dyskretnie, bez zbędnej sensacji, a potem radykalne ciach! A wszystko rzecz jasna prewencyjnie, w imię tzw. “cybernetycznej higieny”.
Cóż za zwrot akcji – TikTok dostaje bana w kraju, który dotąd stał murem za aplikacją

Napisać teraz, że TikTok ma coraz bardziej pod górkę, to tak jakby nic nie napisać. Szczególnie w kręgach przedstawicieli zachodniej administracji państwowej popularna aplikacja należąca do wywodzącej się z Chin firmy ByteDance, zasiała swego czasu ziarno paniki. Niektórzy wręcz otwarcie twierdzą, że to idealne narzędzie wywiadowcze do kolekcjonowania poufnych informacji przez chińskie władze.

TikTok kontra niszczycielska fala tsunami z USA

TikTok znalazł się pod intensywnych ostrzałem świata zachodniego już w 2020 roku, za czasów prezydentury Donalda Trumpa. Jednak dopiero podczas kadencji jego następcy, czyli Joe Bidena, aplikacja może doczekać faktycznego bana na wszystkich służbowych telefonach należących do tamtejszych urzędników. Na podobny krok równolegle decyduje się coraz więcej amerykańskich uczelni

Za Wielką Wodą temat idzie o wiele dalej. Za sprawą projektu ustawy The Restrict Act zmierza bowiem do całkowitej blokady TikToka w USA. ByteDance postawiono wręcz ultimatum – albo zerwiecie wszystkie powiązania z Chinami (de facto sprzedacie firmę nowemu właścicielowi), albo możecie się pożegnać z działalnością na terenie Stanów Zjednoczonych.

Pod koniec lutego TikTok dostał czerwone światło również na urządzeniach należących do przedstawicieli administracji rządowej w Kanadzie. Do 15 marca (czyli do wczoraj) Komisja Europejska nakazała skasowanie aplikacji ze służbowych telefonów pracowników tej kluczowej unijnej instytucji. A jak by tego wszystkiego było mało, podobną decyzję podjęła właśnie Wielka Brytania.

God Save the King, więc TikTok wylatuje z rządowych telefonów na wyspach

Trudno ukryć zaskoczenie taką decyzją, bo do tej pory brytyjski rząd zachowywał daleko idącą rezerwę w omawianej materii i dystansował się od aktywnej walki z obecnością TIkToka na służbowych telefonach urzędników. Coś jednak pękło, a przyczyniła się do tego kontrola rządowej agencji National Cyber Security Centre, która wykazała potencjalne ryzyko związane z obecnością aplikacji na smartfonach urzędników.

Brytyjskie władze zamierzają mocniej kontrolować aplikacje instalowane na telefonach swoich urzędników. Na razie obowiązkowa blokada TikToka obejmuje jedynie służbowe urządzenia. Odnośnie prywatnych smartfonów zaleca się natomiast daleko posuniętą ostrożność w używaniu popularnej aplikacji.

Przedstawiciele ByteDance nie kryją rozczarowania nagłą decyzją brytyjskiego rządu, uważając ją za motywowaną względami geopolitycznymi, a nie merytorycznymi. Warto przypomnieć, że w ostatnim czasie TikTok wdrożył szereg inicjatyw mających się przyczynić do zwiększenia neutralności danych użytkowników na terenie Europy (podobne działania firma wykonała też w stosunku do danych użytkowników w USA). 

Czytaj też: Godzina dziennie i koniec. TikTok ograniczy dostęp do aplikacji niektórym użytkownikom

Odnoszę wrażenie, że zamieszanie związane z TikTokiem rośnie w ostatnim czasie w tempie trudnym do wytrzymania. Wszystko powoli zmierza do finału, którego szersze konsekwencje są póki co trudne do przewidzenia. Wbrew temu, co może się wydawać, sprawa jest daleka od czerni i bieli. Na ile odciska się w niej geopolityka? Nie znam odpowiedzi na te pytania i z tym większą ciekawością będę obserwował temat.