Chińska stacja kosmiczna osiągnęła ważny etap. Tlenu tam nie zabraknie

Jeśli wierzyć zapewnieniom przedstawicieli tamtejszej agencji, chińska stacja kosmiczna osiągnęła 100-procentowy wskaźnik odzyskiwania tlenu. Wykorzystywany w tym celu system pozwala więc na szeroko zakrojoną samowystarczalność.
Chińska stacja kosmiczna osiągnęła ważny etap. Tlenu tam nie zabraknie

O sprawie poinformowali uczestnicy trwającej załogowej wyprawy Shenzhou-15. W komunikacie czytamy, iż na tę chwilę funkcjonuje sześć systemów odpowiedzialnych za całkowite odzyskiwanie tlenu. Niewiele słabszy wynik, bo wynoszący 95 procent, odnosi się natomiast do zasobów wody na stacji.

Czytaj też: Powstanie kosmiczna elektrownia słoneczna. ESA zdradza szczegóły na temat swojego projektu

Taki rezultat oznacza, iż każdego roku można oszczędzić aż sześć ton zasobów, które musiałyby być dostarczane na stację. Oszczędności są więc zdecydowanie realne, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę koszty transportu każdego kilograma na orbitę. Funkcjonujące na miejscu system odpowiada za produkcję tlenu, usuwanie dwutlenku węgla i tworzenie wody z dwutlenku węgla oraz wodoru. Nie da się ukryć, że to imponująca wielozadaniowość, która moim zdaniem może się wkrótce stać normą na stacjach kosmicznych.

Chińska stacja kosmiczna umożliwia obecnie 100-procentowy wskaźnik odzyskiwania tlenu oraz 95-procentowy wynik w zakresie przetwarzania i uzdatniania wody

Chińczycy wciąż rozwijają stoją stację. Tiangong ma się wkrótce doczekać nowego modułu. Dołączy on do trzech już obecnych na miejscu. O ile obecnie Tiangong przypomina kształtem literę T, tak za jakiś czas zacznie ona wyglądać niczym krzyż. Ostatnie usprawnienie w zakresie rozbudowy stacji miało miejsce w październiku ubiegłego roku. Jednym z istotnych problemów związanych z chińskimi lotami na orbitę jest to, że prowadzą one do występowania niekontrolowanego opadania kosmicznych śmieci. Te powinny spalać się w atmosferze, lecz zdarza się, iż docierają aż do powierzchni, stwarzając realne zagrożenie dla infrastruktury oraz mieszkańców.

Czytaj też: Perfumy o zapachu Księżyca coraz bliżej. Astronauci opisali, co czuć w kosmosie

Chińska stacja kosmiczna jest jednym z najlepszych przykładów tego, jak zaawansowane i rozległe są aspiracje Państwa Środka w kontekście podboju przestrzeni kosmicznej. Obecnie to właśnie Chiny wydają się najpoważniejszym konkurentem dla Stanów Zjednoczonych, zastępując w tej roli Rosję, a dawniej – Związek Radziecki. Rywalizacja (o ile ma pokojowy charakter, rzecz jasna) jest w zasadzie świetną wiadomością. Prowadzi bowiem do postępu, który powinien zapewnić nam coraz więcej innowacji. A przecież Chiny i Stany Zjednoczone nie są jedynymi krajami walczącymi o palmę pierwszeństwa w kosmosie. W rywalizacji bierze udział także Europejska Agencja Kosmiczna, nie wspominając o Japonii, Indiach czy Arabii Saudyjskiej.