Test Huawei Watch Ultimate. Luksus w podwodnym wydaniu

Kiedy Huawei zapowiedział premierę kolejnego zegarka, byłem do niego nastawiony sceptycznie. Na szczęście Huawei Watch Ultimate to nie jest tylko kolejny smartwatch marki, a pod wieloma względami urządzenie, które może nieźle namieszać na rynku. Jest też zwiastunem zmian, na które wiele osób czeka od dawna.
Test Huawei Watch Ultimate. Luksus w podwodnym wydaniu

Huawei ma w ofercie za dużo zegarków?

Huawei Watch GT 3 SE

Zacznijmy od lekkiego przypomnienia oferty zegarków Huawei. Choć używam ich od kilku lat, regularnie sprawdzając każdą kolejną nowość, delikatnie zacząłem się gubić w ich nazewnictwie. Huawei Watch 3, Watch GT 3, Watch GT 3 Pro, Watch GT 3 SE, Watch Runner, Watch Fit, Watch D, Watch Buds… Kolejne modele trafiają na rynek często i są to urządzenia z różnej półki cenowej, różnymi możliwościami i bardzo trudno jest je pozycjonować. Nawet jeśli siedzi się w branży.

Huawei Watch GT 3 Elite

W tym wszystkim jedno było do tej pory pewne. Pomimo różnych funkcji wiodących, które wyróżniają dany model, podstawa była niezmieniona. Każdy zegarek Huawei oferuje stały zestaw nie tylko funkcji, ale też podzespołów. Ten sam ekran, poza bardzo małymi wyjątkami ten sam akumulator czy taki sam czas działania.

Huawei Watch Ultimate będzie historią o rosnących oczach. Oczy rosły mi podczas prezentacji przedpremierowej, a kiedy doszliśmy do ceny to musiałem je przytrzymywać ręką, żeby nie wypadły z orbit. Kiedy już dostałem zegarek w swoje ręce, oczy rosły mi na nowo. Bo choć z pozoru to znowu to samo, jest to w końcu krok naprzód w ofercie firmy i zapowiedź bardzo ciekawych zmian.

Czytaj też: Test Huawei Watch Buds – pomysłowy hit czy przekombinowany kit?

Huawei Watch Ultimate jest wykonany jak najlepsze zegarki i ma bardzo bogaty zestaw sprzedażowy

Huawei Watch Ultimate jest dostępny w dwóch wariantach. Testowanym tutaj Voyage Blue (droższym) oraz Expedition Black (tańszym), którego test znajdziecie na Focus.pl. W tekście jeszcze kilka razy Was do niego odeślę.

Czytaj też: Test Huawei Watch Ultimate. Wytrzymałość, elegancja, koncert życzeń

Tym, co mocno wyróżnia ten zegarek, jest jego obudowa. Niewiele było w historii smartwatchy, które sięgały po tak drogie materiały. Koperta jest wykonana z płynnego stopu metali na bazie cyrkonu, niebieski bezel to jak podaje producent nanoceramika, dekiel jest ceramiczny, a ekran chroni szkło szafirowe. Uzupełnieniem jest tytanowa bransoleta. Zamysł Huaweia był taki, żeby stworzyć zegarek, który wizualnie i pod kątem wykonania nie powstydzi się porównań do klasycznych zegarków z wyższej półki, a przy tym ma wyglądać tak samo dobrze po kilku latach użytkowania. Co do ostatniego, z przyczyn oczywistych trudno powiedzieć, jak sprawy będą się miały za kilka lat, ale w pozostałych kwestiach nie mogę się nie zgodzić. Watch Ultimate to kawałek pięknego i genialnie wykonanego sprzętu. W sumie całkiem solidny test odporności przeprowadził Łukasz Kotkowski na Focusie i po obrzuceniu zegarka piaskiem na plaży i kąpieli w Bałtyku nadal wygląda jak nowy.

Przyznam, że nieco złośliwie zastanawiałem się, czy Watch Ultimate nie zacznie magicznie rdzewień po kąpieli w basenie, ale nic z tych rzeczy. Można z nim też brać prysznic, ale tu warto mieć na uwadze, że jeśli zegarek spędzi zbyt dużo czasu w gorącej wodzie, może wyświetlić komunikat i przegrzaniu.

W oczy mocno rzucają się detale. Grawer na koronce, grawer na prawym boku bezela, świetnie wkomponowany głośnik, krawędzie bransolety, wszystko to robi ogromne wrażenie.

Obudowa Watcha Ultimate jest odporna nie tylko ze względu na użyte materiały, ale jest też wodoodporna. Powiedziałbym nawet, że wyjątkowo wodoodporna, bo ma wytrzymać zanurzenie aż do 100 metrów (10 ATM), a zegarek może działać w temperaturze od -20 do 45 stopni Celsjusza.

Watch Ultimate Voyage jest sprzedawany z bardzo bogatym zestawem. Znajdziemy w nim ładowarkę indukcyjną, dodatkowe ogniwa bransolety, którą można samodzielnie i bardzo łatwo zwężać lub poszerzać oraz dwa dodatkowe paski. Na pierwszy rzut oka – gumowe. W rzeczywistości jest to uwodorniony kauczuk i producent przekonuje, że z podobnego materiału są robione m.in. paski klinowe w samochodach. Cechuje się wysoką odpornością, jest bardzo elastyczny i szalenie wygody. A przy tym ani trochę nie odbiera zegarkowi odczucia obcowania ze sprzętem bardzo premium. Dlaczego w zestawie są dwa paski? Drugi jest znacznie dłuższy i dedykowany nurkowaniu. Ale to jest temat na dalszą część tekstu.

Czytaj też: Sprawdziłem, co potrafi Garmin Instinct Crossover. Czasami instynkt zawodzi

Większy ekran z lepszym odświeżaniem obrazu

Nowy i większy ekran to jeden z elementów, który wyróżnia Watch Ultimate na tle pozostałych zegarków Huawei. W połączeniu z masywną obudową zegarek jest dosyć spory, ale wbrew pozorom nie jest wcale ciężki. Bez paska waży 76 gramów, a sama bransoleta jest zaskakująco lekka, więc zegarek kompletnie nie ciąży na ręce, a jestem na to mocno wyczulony.

Ekran zegarka ma średnicę 1,5 cala. To panel LPTO AMOLED o rozdzielczości 466 x 466 pikseli i oferuje dynamiczne odświeżanie obrazu w zakresie 1-60 Hz. Nie wiem, na ile to kwestia odświeżania, a na ile zmian wewnątrz urządzenia i oprogramowaniu, ale Watch Ultimate działa wyraźnie szybciej niż wszystkie pozostałe zegarki Huawei. Do tego sam ekran jest świetnej jakości. Wyświetla bardzo ładnie nasycone kolory, ma perfekcyjną czerń i jest czytelny w praktycznie każdych warunkach. No i oczywiście jest dotykowy.

Czytaj też: Test Garmin Epix 2. Nie tylko dla fitnessowych świrów

Huawei Watch Ultimate ma wiele znanych funkcji i trochę nowości

Nie chcę, żeby ten test był przesadnie długi, więc pokrótce powiedzmy sobie, co w Huawei Watch Ultimate nie zmieniło się w stosunku do innych zegarków producenta.

Bez zmian pozostała kwestia powiadomień, które działają bardzo dobrze z w zasadzie wszystkimi aplikacjami smartfonu. Mamy tu możliwość śledzenia aktywności w przeróżnych dyscyplinach sportu wraz z m.in. treningami biegowymi i opcją synchronizowania treningów z aplikacją Strava, monitorowanie jakości snu, pomiar stresu, termometr (pomiar temperatury skóry), pulsometr, pomiar natlenienia krwi (SpO2/saturacja), EKG i możliwość prowadzenia rozmów przy użyciu wbudowanego głośnika i mikrofonu. Czyli poza pomiarem ciśnienia krwi, co jest zarezerwowane dla Watcha D oraz eSIM, znanego z niektórych modeli Watch 3, znajdziemy tu dosłownie wszystko, co do tej pory oferowały wszystkie zegarki Huawei razem wzięte. Ogółem dostępne funkcje Watcha Ultimate działają wzorowo. Żadna nie przysporzyła mi najmniejszych problemów, a dokładniejszy opis funkcji prozdrowotnych znajdziecie w teście Łukasza.

Pochwalić trzeba też wzorowe działanie z dowolnym smartfonem. Watch Ultimate działa ze smartfonami z Androidem oraz iOS. Do tego przełączanie się pomiędzy telefonami trwa dosłownie sekundy, bo nie trzeba mu przywracać ustawień fabrycznych, ani kopii zapasowej. Zegarek zawsze pamięta te same ustawienia, wystarczy go tylko rozłączyć i podłączyć na nowo.

Nie jestem pewny, czy podobna funkcja pojawiła się w poprzednich zegarkach wraz z jakąś aktualizacją, ale Watch Ultimate oferuje też pomiar sztywności tętnic. Pomiar wygląda podobnie jak w przypadku EKG. Musimy stworzyć z zegarkiem obieg zamknięty. W tym celu przykładamy palec do dolnego przycisku na prawym boku i czekamy 30 sekund na pomiar. Prawdę mówiąc, gdyby nie EKG i wykrywanie sztywności tętnic nie wpadłbym na to, że w przycisku jest umieszczona specjalna elektroda.

Watch Ultimate ma najbardziej zaawansowany zestaw systemów łączności satelitarnej spośród zegarków Huawei. Znalazły się dla niego specjalne zastosowania, ale do tego przejdziemy już za moment. Kolejną nowością i nadzieją na duże zmiany w zegarkach Huawei są nowe powiadomienia. Przyznaję, że jestem trochę rozczarowany, bo spodziewałem się więcej, ale początki są obiecujące. Najnowsza wersja oprogramowania testowanego zegarka, czyli ta z którą zapewne trafi do sprzedaży, dodała obsługę powiadomień o przychodzących połączeniach w aplikacjach firm trzecich. Chodzi o komunikatory WhatsApp, Telegram, Line i Instagram. To faktycznie działa, ale niestety rozmawiać przez zegarek jeszcze nie można. Jeszcze, bo tego Huawei w zakulisowych rozmowach nie wyklucza, jak również dodania do tego Messengera oraz podglądu przesyłanych zdjęć na komunikatory prosto z zegarka. To dobrze, że coś się w tym temacie dzieje, bo rozszerzenie powiadomień i integracji ze smartfonem to było coś, czego smartwatche Huaweia potrzebowały. Przydałby się jeszcze eSIM, ale mogę tylko powiedzieć – cierpliwości.

W zegarku pojawiła się też nowa, dokładniejsza analiza snu. Teraz rozpoznaje nawet krótkie drzemki, a nawet podobno spanie w samolocie, ale tego jeszcze nie miałem okazji sprawdzić. Urządzenie porównuje zebrane dane z posiadanymi wzorcami i jest w stanie zdiagnozować sześć rodzajów problemów ze snem. To ciekawe narzędzie i jeśli macie problemy ze snem, albo teoretycznie śpicie, ale nie do końca się wysypiacie, to taka analiza faktycznie jest w stanie zasugerować, gdzie może leżeć problem.

Zmiany wprowadzone w Huaweiu Watch Ultimate idą w bardzo dobrą stronę. Mamy tu trochę nowości, wiele znanych możliwości i udoskonalenie działania niektórych z nich. Czego mi brakuje? Dalszego rozszerzania powiadomień i to powinno się zmienić w przyszłości. Chętni zobaczyłbym liczenie powtórzeń podczas ćwiczeń na siłowni, czego zegarki Huawei nadal nie potrafią i mamy tu wbudowany moduł NFC, który aż prosi się o wprowadzenie mobilnych płatności zegarkiem. Tutaj udało mi się dowiedzieć, że sprawa jest skomplikowana pod względem technicznym oraz ze względów bezpieczeństwa, ale… na razie mogę Wam zdradzić, że sporo się może w tej sprawie wydarzyć w najbliższych miesiącach.

Czytaj też: Test Huawei Watch D – rewolucja na miarę naszych czasów

Huawei Watch Ultimate to zegarek dla miłośników sportów ekstremalnych. Nurkowie chcieliby z niego korzystać i to historia prawdziwa

Huawei Watch Ultimate wprowadza dużo nowości dla miłośników sportów naprawdę ekstremalnych. Pierwszą z nich jest tryb ekspedycji. Dostał nawet dedykowany guzik na lewym boku obudowy. Póki co nie można go spersonalizować i służy wyłącznie do włączenia tej funkcji.

Tryb ekspedycji jest dedykowany m.in. biegom górskim, ale też nie ma problemu, żeby wykorzystać go również podczas zwykłych rekreacyjnych wycieczek. W nim zegarek wykorzystuję pełnię możliwości zaawansowanego GPS-u, precyzyjnie oznaczając na mapie przebyta trasę. Mamy tu funkcję znaną z dotychczasowych smartwatchy marki, czyli prowadzenie do punktu wyjścia na podstawie przebytej trasy, ale tutaj dodatkowo możemy w trakcie podróży oznaczać punkty orientacyjne, do których w razie potrzeby zegarek nas doprowadzi w drodze powrotnej. W tym trybie zegarek zmienia sposób wyświetlania informacji na ekranie, stając się bardziej czytelnym. Może nas informować o możliwych burzach, w trakcie mierzy saturację krwi, mamy aktywny kompas, możemy korzystać z ekranu jako latarki, możemy też włączyć automatyczne ustawianie punktów orientacyjnych po pokonaniu określonego dystansu lub liczby kroków i zegarek w ustalonych odstępach sam będzie je oznaczać na mapie. Musimy tu pamiętać o tym, że do korzystania z map potrzebujemy smartfonu, bo zegarek nie ma własnych map w formie osobnej aplikacji, a co najwyżej oferuje wskazówki podczas prowadzenia do celu przy użyciu aplikacji Mapy Petal na smartfonie.

Huawei Watch Ultimate Expedition, fot. Łukasz Kotkowski

A jeśli myślicie, że to było dużo, to teraz czas na funkcję najmocniej promowaną przez Huaweia, czyli nurkowanie. W bardzo dużym skrócie, Watch Ultimate ma zastąpić komputer użytkowany przez nurków. Do wyboru mamy różne tryby nurkowania – rekracyjne, swobodne, techniczne oraz z akwalungiem. W każdym z nich możemy określić szereg parametrów, takich jak rodzaj wody, użytego gazu w butli, poziom trudności nurkowania, maksymalny poziom PO2 czy czas trwania przystanku bezpieczeństwa.

W trakcie nurkowania, podobnie jak w trybie ekspedycji, zmienia się sposób pracy ekranu. Pozostaje on czytelny nawet w ciemności głęboko pod wodą i wyświetlane są na nim wszystkie niezbędne parametry potrzebne do nurkowania oraz kompas. Do tego zegarek pozwala na obliczenie dekompresji i NDL (limit bezdekompresyjny) oraz ma odpowiednio dopasowane powiadomienia. Jeśli np. pominiemy dekompresję, Watch Ultimate nam o niej skutecznie przypomni bardzo silnymi wibracjami i sygnałami dźwiękowymi.

Tutaj powiem wprost – to tyle, jeśli chodzi o teorię. Tylko jak to sprawdzić w praktyce? Huawei wyszedł nam naprzeciw i zorganizował nurkowanie w podwarszawskim Deepspot, czyli najgłębszym sztucznym basenie w Europie. Przyznaję bez bicia, byłem tam wyłącznie w roli obserwatora. Nie umiem pływać i nie wiem, jak zachować się w wodzie, a pod wodą to już w ogóle. Inni przedstawiciele mediów mówią, że działa. Widziałem zdjęcia z sesji nurkowania jednego z pracowników Huaweia w okolicach Malty i faktycznie działa. Ale mam jeden, koronny argument na to, że faktycznie funkcje dla nurków są w tym zegarku bardzo dobre. Po nurkowaniu w Deepspocie do pracowników Huawei podeszli pracujący tam instruktorzy nurkowania. Zapytali o cenę Watcha Ultimate, wyglądali na pozytywnie zaskoczonych, po czym zapytali, jaki mogliby dostać rabat przy większym zamówieniu. Nie jestem w stanie znaleźć lepszej rekomendacji niż ta scena, która przekonała mnie o skuteczności funkcji dla nurków.

Huawei Watch Ultimate Expedition, fot. Łukasz Kotkowski

Dodajmy jeszcze, po co w zestawie jest drugi pasek. Powstał z myślą właśnie o nurkowaniu i pozwala założyć zegarek na gruby kombinezon. Dużą zaletą zegarka jest banalnie prosta wymiana paska lub bransolety. Trwa to dosłownie kilka sekund.

Czytaj też: Test Huawei Watch GT 3 SE – najtańszy zegarek w ofercie to nadal świetny zegarek

Watch Ultimate działa tak długo jak zegarki Huaweia i nie ma lepszej rekomendacji

Większy ekran i mnogość funkcji powodują, że miałem spore obawy o czas pracy Watcha Ultimate. Na szczęście wraz z ekranem urósł też akumulator, który ma pojemność 530 mAh. Co oczywiście niewiele nam mówi o jego możliwościach, ale jest lepiej niż dobrze.

Przy korzystaniu z samych podstawowych funkcji powiadomień, liczenia kroków, pomiaru pulsu i temperatury skóry, Huawei Watch Ultimate nie ma najmniejszego problemu z działaniem przez 12-14 dni. Dokładnie kolejnych funkcji skraca ten czas, ale o ile nie katujemy zegarka ciągłą nawigacją i ćwiczeniami, ale używamy go bardzo intensywnie, 6-8 dni nie stanowi żadnego problemu. Producent deklaruje, że w trybie ekspedycji Watch Ultimate ma działać nawet do 75 godzin.

Miłym usprawnieniem jest przyśpieszenie ładowania. Oficjalna specyfikacja niestety nie obejmuje tej informacji, ale jeśli mnie pamięć nie myli, obecnie jest to 15 lub 18 W, co przekłada się na naładowanie zegarka do pełna w ciągu pełnej godziny. Do ładowania nie potrzebujemy ładowarki z zestawu, wystarczy dowolna ładowarka bezprzewodowa w standardzie Qi.

Czytaj też: Test Samsung Galaxy Watch5 Pro. Więcej Samsunga niż Wear OS wyszło na dobre

Huawei Watch Ultimate będzie zegarkiem dla wybranych, ale im zazdroszczę

Miał być nudny zegarek ze zbędnymi dodatkami w obudowie premium, a zamiast tego w Watchu Ultimate widzę zapowiedź zmian. Usprawnienia sprzętowe, w postaci większego ekranu, akumulatora i szybszego ładowania to jedno, ale mamy tu również nowe funkcje. Jedne z nich już działają, jak stale rozszerzane funkcje monitorowania parametrów organizmu i aktywności, a inne przebijają się w zakulisowych rozmowach. Najważniejsze w tym jest jednak to, że widać, że Huawei nie odcina kuponów. Firma w 2022 roku była liderem sprzedaży smartwatchy w Polsce i żeby ten stan rzeczy utrzymać, potrzebuje faktycznych nowości, i widać, że ma zamiar je dostarczać.

Choć niezmiennie uważam, że tryb nurkowania to funkcja bardzo niszowa i coś na kształt pokazu siły, mimo wszystko robi ogromne wrażenie. Nie wiem, ilu jest w Polsce aktywnych nurków, ale skoro część z nich patrzy na Watcha Ultimate wygłodniałym wzrokiem, z pewnością mogą być pierwszymi klientami. Część z nich może porzucić posiadanego już Apple Watcha, bo w Huaweiu nie trzeba płacić dodatkowych abonamentów za dostęp do wszystkich funkcji zegarka i mogę się założyć, że to się nie zmieni. Widzę tu też pewną analogię do klasycznych zegarków. W końcu ktoś może zapytać po co mi tryb do nurkowania? To samo można powiedzieć w przypadku zwykłych zegarków. Po co mi w nich mapa nieba albo informacje o fazach księżyca?

Nawet jeśli nie nurkujesz i nie potrzebujesz dokładnego GPS-u w górach, Huawei Watch Ultimate to dalej zegarek wart rozważenia. Jego odporność i użycie materiałów z wyższej półki to nie są tylko marketingowe hasła. Jest to jeden z niewielu smartwatchy, który można bez wstydu postawić obok klasycznych zegarków. Z tym wiąże się jego cena i… może lepiej nie czytajcie tego stojąc.

Huawei Watch Ultimate w wariancie Expedition został wyceniony na 3299 zł, a Voyage – na 4199 zł. W ramach przedsprzedaży, do 23 kwietnia wraz z zegarkiem dostaniemy w prezencie słuchawki FreeBuds Pro 2 o wartości 799 zł. Decydując się na zakup w sklepie internetowym Huawei dojdzie do tego waga Huawei Scale 3 o wartości 149 zł, możliwość wydłużenia gwarancji o rok za pół ceny oraz możliwość dokupienia do zegarka w wersji Expedition tytanowej bransolety w cenie 400 zł. Drogo, ale szczerze zazdroszczę osobom, które kupią ten zegarek.