O szczegółach naukowcy piszą na łamach Astronomy & Astrophysics, wyjaśniając, iż odkryty w 2002 roku oraz krążący w pasie Kuipera obiekt posiada nie jeden, lecz co najmniej dwa pierścienie. Na przestrzeni ostatnich ponad dwudziestu lat dowiedziono między innymi, że Quaoar ma około 1110 km średnicy, a jej powierzchnię może pokrywać lód. Nie wykluczono również scenariusza, w którym na miejscu zachodzi tzw. kriowulkanizm.
Czytaj też: Ta planeta to jeden wielki ocean. Znajduje się blisko Ziemi i stanowi klucz do rozwiązania pewnej zagadki
Dwukrotnie mniejsza od Plutona, do 2006 roku uznawanego za pełnoprawną planetę, Quaoar posiada nawet własny księżyc. Ten nazywa się Weywot, choć znacznie bardziej interesujące okazują się wykryte w ostatnich miesiącach pierścienie. Chodzi przede wszystkim o ich lokalizację, ponieważ znajdują się poza tzw. granicą Roche’a. To z kolei wzbudza ogromne zamieszanie w kontekście dotychczasowej wiedzy na temat formowania się księżyców i pierścieni.
Wydawałoby się, iż – zgodnie z prawem Roche’a – taka materia krążąca wokół Quaoar powinna zostać rozciągnięta przez siły pływowe, tworząc pierścień. Z kolei ta znajdująca się poza granicą Roche’a miałaby utworzyć księżyc. W przypadku opisywanego obiektu tak się nie stało, a wśród astronomów pojawiły się głosy, jakoby pierścienie mogły utworzyć się w związku z lokalizację naturalnego satelity, czyli Weywot.
Quaoar to planeta karłowata, którą wykryto w 2002 roku. Jej średnica jest około dwukrotnie mniejsza od Plutona, do 2006 roku uznawanego za pełnoprawną planetę
Odległość dzieląca Ziemię i Quaoar jest na tyle duża, że trudno byłoby prowadzić obserwacje tego obiektu z wykorzystaniem zwykłego teleskopu. Być może sama planeta karłowata nie stanowiłaby tak dużego wyzwania, lecz jej pierścienie – już jak najbardziej. Do identyfikacji obu struktur doszło, gdy Quaoar znalazła się na tle odległych gwiazd, których światło podświetliło ten obiekt i jego otoczenie.
Czytaj też: Pluton w obiektywie sondy New Horizons. Oto prawdziwe oblicze tej planety karłowatej
W lutym w takich okolicznościach udało się wykryć pierścień numer jeden, a gdy tylko warunki ponownie okazały się sprzyjające, astronomowie ponownie skierowali swój wzrok w stronę tego układu. Dzięki temu udało im się zidentyfikować kolejny pierścień, przy okazji dowodząc, iż posiada on gęste jądro o szerokości zaledwie kilku kilometrów. Kiedy tylko ponownie pojawi się taka możliwość, tj. dojdzie do kolejnej okultacji, naukowcy zamierzają jeszcze raz podjąć próbę oceny składu i struktury pierścieni krążących wokół Quaoar.