Zdjęcie tej niezwykłej struktury wykonał astrofotograf Eduardo Schaberger Poupeau, który stwierdził, iż uwieczniony widok wyglądał na ekranie komputera tak, jakby setki nitek złożonych z plazmy ściekały po ścianie.
Czytaj też: Gdzie Słońce szaleje, tam psują się Starlinki. Nasza gwiazda zmasakrowała satelity Elona Muska
Powstała w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach gigantyczna ściana plazmy jest określana mianem protuberancji. Obiekty takie jak ten widoczny poniżej rozciągają się od fotosfery do zewnątrz, sięgając aż do korony słonecznej. Protuberancja powstaje na przestrzeni jednego dnia i może przetrwać w koronie nawet kilka miesięcy.
W tym przypadku mówimy o koronalnej protuberancji polarnej, ponieważ takowe występują w pobliżu biegunów magnetycznych naszej gwiazdy, na szerokościach geograficznych pomiędzy 60. a 70. stopniem północnym i południowym. W efekcie plazma często ponownie opada na powierzchnię Słońca, ponieważ pola magnetyczne w pobliżu biegunów są znacznie silniejsze.
Nazywany przez astronomów wodospadem plazmy obiekt miał około 100 tysięcy kilometrów wysokości, a opadająca plazma przemieszczała się z prędkością 36 000 km/h
Z tego względu naukowcy często mówią o wodospadach składających się z plazmy. Ten uwieczniony przez Poupeau jest złożony z plazmy przemieszczającej się z prędkością do 36 000 km/h. To znacznie wyższa wartość, niż mogłoby się wydawać biorąc pod uwagę obecność pola magnetycznego. Naukowcy próbują ustalić, w jaki sposób sprawy przybrały taki obrót.
Czytaj też: Tak powstają gwiazdy. Naukowcy zidentyfikowali brakujący element układanki
Warto wspomnieć, że 2 lutego miała miejsce silna protuberancja, która pojawiła się poniżej szerokości geograficznej potrzebnej do uznania jej za polarną. Z kolei 24 września ubiegłego roku długi na 1,6 mln kilometrów obłok plazmy wystrzelił z powierzchni Słońca. Jak widać, zjawiska zachodzące w obrębie naszej gwiazdy mają “nieco” inne skale niż te, do których jesteśmy przyzwyczajeni. Ostatnimi czasy nasza gwiazda nie daje o sobie zapomnieć, co wynika z jej nasilającej się aktywności. Szczyt obecnego cyklu ma nastąpić w okolicach 2025 roku.