Galaktyczna hybryda wykazuje niepasujące do siebie cechy. Udało się ją sfotografować

Przy, wydawałoby się, niekończącej się liczbie osiągnięć zapisywanych na konto Kosmicznego Teleskopu Hubble’a, znalazło się miejsce dla zaskakujących obserwacji. Dotyczą one galaktyki NGC 3489.
Galaktyczna hybryda wykazuje niepasujące do siebie cechy. Udało się ją sfotografować

Ta kosmiczna hybryda jest szczególnie nietypowa ze względu na fakt, iż oddalona o 30 milionów lat świetlnych od Ziemi galaktyka posiada cechy typowe zarówno dla galaktyk spiralnych, jak i eliptycznych. Czym więc jest NGC 3489?

Czytaj też: Teleskop Hubble’a świętuje urodziny. Z tej okazji zaprezentowano nowe zdjęcie

Istotny w udzieleniu odpowiedzi na to pytanie jest fakt, iż zawiera ono aktywne jądro typu Seyferta. Właśnie dlatego rzeczona galaktyka pozostaje widoczna pomimo emisji promieniowania czarnej dziury. Skorzystał z tego Kosmiczny Teleskop Hubble’a, którego misja trwa od ponad trzydziestu lat.

Galaktyki soczewkowate nie są ani galaktykami spiralnymi ani eliptycznymi. Wykazują natomiast cechy charakterystyczne dla jednych i drugich. Posiadają zgrubienie składające się z gęsto ułożonych gwiazd oraz cienki, okrągły dysk złożony z gwiazd, gazu i pyłu. Pod tym względem przypominają galaktyki spiralne, lecz jednocześnie brakuje im ramion. Do galaktyk soczewkowatych upodabnia je z kolei obecność starszych populacji gwiazd oraz niewielki udział młodych tego typu obiektów.

Galaktyczna hybryda, czyli NGC 3489, łączy w sobie cechy galaktyk spiralnych i eliptycznych. Jest oddalona o około 30 milionów lat świetlnych od Ziemi

Jednocześnie NGC 3489 posiada w swoim centrum tzw. AGN, czyli jasny i emitujący promieniowanie w całym spektrum elektromagnetycznym obiekt. Emisje te powstają, gdy centralna supermasywna czarna dziura pochłania materię, czemu towarzyszą wyrzuty części energii. 

Czytaj też: To ona zrobiła gigantyczne bąble w centrum galaktyki. Teraz dotarła do Ziemi

W większości przypadków AGN przyćmiewają swoim blaskiem pozostałe obszary galaktyki, dlatego w tym przypadku astronomowie mogą mówić o sporym szczęściu, że tutaj sytuacja okazała się pozwalać na obserwacje. Nam pozostaje natomiast wdzięczność związana z istnieniem Kosmicznego Teleskopu Hubble’a, który nie tylko zaskakuje swoją długowiecznością, ale i imponującymi wynikami badań, jakie prowadzi od ponad trzydziestu lat. Od lipca ubiegłego roku obserwacje rozpoczął także Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba. Ten najbardziej zaawansowany z pozostających w użyciu instrumentów raz po raz zachwyca dostarczanymi obrazami i cechuje się bardzo szerokimi możliwościami. W przyszłości może zostać wykorzystany do poszukiwania oznak istnienia życia pozaziemskiego.