Wody tam pod dostatkiem. Teleskop Webba uwiecznił ją w miejscu, w którym mogą żyć kosmici

Dzięki zdjęciom dostarczonym przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba astronomom udało się dostrzec parę wodną unoszącą się nad powierzchnią jednego z księżyców Saturna. 
Wody tam pod dostatkiem. Teleskop Webba uwiecznił ją  w miejscu, w którym mogą żyć kosmici

Jej chmura rozciągała się na długości niemal 10 tysięcy kilometrów, unosząc się wysoko nad lodową pokrywą Enceladusa. Zespół badawczy zamierza zająć się analizami składu tego niezwykłego pióropusza. Dzięki przeprowadzonym ekspertyzom powinno udać się zidentyfikować związki chemiczne wchodzące w skład wspomnianego księżyca, co może być kluczem do poszukiwania tam hipotetycznych form życia.

Czytaj też: Znowu się pojawiły. Czym są smugi na pierścieniach Saturna?

Bo choć Enceladus jest pokryty grubą warstwą lodu, to wydaje się, że pod jego powierzchnią można spotkać ocean zawierający gigantyczne ilości ciekłej wody. Intrygującą poszlakę w tej sprawie stanowią wykryte przed dwoma laty emisje metanu. Ilości tego gazu okazały się tak duże, że trudno je wytłumaczyć w inny sposób, niż zachodzeniem procesów, które na Ziemi są związane z istnieniem choćby mikrobiologicznego życia.

Istotną rolę w badaniach poświęconych naturalnemu satelicie Saturna odegrała sonda Cassini. To właśnie dzięki niej udało się odkryć podpowierzchniowe zasoby ciekłej wody, a także przeprowadzić pierwsze analizy poświęcone gejzerom wystrzeliwującym przez lodową pokrywę Enceladusa. Najnowsze ustalenia, oparte na zdjęciach wykonanych przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, mają natomiast trafić na łamy Nature Astronomy

Szczególnie zadziwiająca jest długość wyrzuconej pary wodnej. Sam księżyc ma bowiem około 500 kilometrów średnicy, podczas gdy wystrzeliwany spod powierzchni strumień jest niemal dwudziestokrotnie dłuższy. Jak zauważyli naukowcy, kiedy Enceladus okrąża swojego gospodarza, co zajmuje mu mniej więcej 33 godziny, wystrzeliwuje parę wodną, która w zaledwie 30% opada na powierzchnię Enceladusa. Pozostałe 70% kieruje się natomiast w stronę Saturna.

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba może stanowić pomost między sondą Cassini a misjami skupionymi na poszukiwaniu życia na Enceladusie

Jeśli chodzi o plany na odleglejszą przyszłość, to badacze zamierzają skupić się na poszukiwaniu sygnatur organicznych oraz nadtlenku wodoru. Ten ostatni może zapewnić znacznie silniejsze źródła energii metabolicznej od zidentyfikowanych wcześniej. Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba powinien odegrać rolę swego rodzaj pomostu między misją sondy Cassini, a dopiero planowanej, skupionej wyłącznie na poszukiwaniu życia na Enceladusie. Jednym z wniosków wyciągniętych na podstawie najbliższych analiz powinno być to, czy podpowierzchniowy ocean ma globalny charakter czy może występuje wyłącznie w pobliżu bieguna południowego tego księżyca.

Czytaj też: Chandra i Webb połączyły siły. Efekty ich współpracy są zachwycające

Enceladus i Europa to prawdopodobnie dwa najbardziej obiecujące obiekty inne niż Ziemia, które mogą stanowić siedlisko życia w Układzie Słonecznym. Ten drugi księżyc jest naturalnym satelitą Jowisza i również wydaje się zawierać sporych rozmiarów ocean ukrywający się pod lodową skorupą. Nad nią także udało się dostrzec gejzery emitujące parę wodną, choć wydaje się, iż Europa wciąż ewoluuje, co może stać na przeszkodzie do znalezienia tam życia, które po prostu miało jeszcze zbyt mało czasu na pojawienie się.