Chandra i Webb połączyły siły. Efekty ich współpracy są zachwycające

Teleskop kosmiczny Chandra i Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba zostały wykorzystane do uwiecznienia czterech obiektów. Astronomowie wykorzystali w tym celu światło widzialne, podczerwone i rentgenowskie. 
Chandra i Webb połączyły siły. Efekty ich współpracy są zachwycające

Jeśli zaś chodzi o to, co zostało zobrazowane, to naukowcy skupili się na gromadzie gwiazd NGC 346, galaktyce spiralnej NGC 1672, Mgławicy Orzeł oraz galaktyce spiralnej Messier 74. W okresie od 1995 do 2005 roku fotografowaniem tych obiektów zajmował się Kosmiczny Teleskop Hubble’a, dlatego nowe podejście stanowi szansę na wspominanie kultowego już teleskopu. 

Czytaj też: Zagadkowa struktura na powierzchni Słońca. Jest tak ogromna, że można dostrzec ją gołym okiem

NGC 346

Misja teleskopu Chandra rozpoczęła się w 1999 roku, a jego instrumenty działają w zakresie promieni rentgenowskich. Z kolei Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, to w zasadzie debiutant, który pierwsze naukowe obrazy uwiecznił w lipcu ubiegłego roku. Nie oznacza to jednak, że potencjał drzemiący w tym sprzęcie jest niewielki. Wręcz przeciwnie: działający w zakresie promieniowania podczerwonego sprzęt już wielokrotnie pokazał, jak ogromne ma możliwości. 

NGC 1672

Zdjęcia zostały zestawione tak, by pokazywały poszczególne obiekty w konkretnych okolicznościach. Na przykład gromada NGC 346 została zaprezentowana pod kątem złożonych danych, danych w podczerwieni, rentgenowskich oraz wymieszanych danych w podczerwieni, optycznych i rentgenowskich. Różne długości fal znajdują odzwierciedlenie w kolorze fioletowym (promieniowanie rentgenowskie), czerwonym, zielonym i niebieskim (optyczne) oraz czerwonym i pomarańczowym (podczerwone). Dzięki Webbowi możemy dostrzec obłoki gazu i pyłu przyczyniające się do narodzin gwiazd, podczas gdy Chandra wskazuje na istnienie pozostałości supernowej oraz kilku młodych gwiazd. 

Teleskop kosmiczny Chandra oraz Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba rozpoczęły swoją naukową działalność kolejno w 1999 i 2022 roku

M74

W przypadku galaktyki spiralnej NGC 1672 mówimy natomiast o obecności gwiazd neutronowych i czarnych dziur. Sporych rozmiarów fioletowy obłok wskazuje na istnienie supermasywnej czarnej dziury. NGC 1672 jest określana mianem galaktyki spiralnej z poprzeczką, a dzięki JWST wiemy, iż jej ramiona zawierają liczne gwiazdy, natomiast wokół samej poprzeczki można dostrzec obłoki gazu, pyłu i kolejne gwiazdy. Dzięki zgromadzonym danym naukowcy są w stanie określić koncentrację gazu i pyłu. 

Mgławica Orzeł, słynąca z posiadania popularnych Filarów Stworzenia, została uwieczniona dzięki kombinacji obrazów w podczerwieni i promieniowaniu rentgenowskim. Ciemne obłoki gazu i pyłu są tam otoczone ciemnopomarańczową mgiełką, która najprawdopodobniej stanowi przykład rozproszonego gazu i pyłu podświetlonego w średniej podczerwieni. Z kolei Chandra dostarcza informacji na temat masywnych, niedawno uformowanych gwiazd, widocznych w formie różowych i fioletowych kropek stanowiących przykład emisji promieniowania rentgenowskiego. 

Mgławica Orzeł

Czytaj też: W centrum naszej galaktyki zaginęły gwiazdy. Śledztwo trwa, ale jest tylko jeden podejrzany

Na samym końcu mamy natomiast Messier 74, czyli galaktykę spiralną nieco przypominającą Drogę Mleczną. Dzięki zdjęciom wykonanym przez teleskop Webba astronomowie dostrzegli tamtejsze ramiona spiralne, jasne jądro, lokalizacje gwiazd o zróżnicowanym wieku i rozmiarach, a także chmury pyłu i gazu. Wkład obserwatorium Chandra polegał natomiast na zobrazowaniu wysokoenergetycznej aktywności obejmującej młode i masywne gwiazdy.