Co lepsze – nowy średniak czy używany flagowiec? Porównanie smartfonów

To, co nowe, często wydaje nam się lepsze od starego. Czy jednak nowy smartfon ze średniej półki cenowej ma szansę wygrać ze starszym o ponad dwa lata flagowcem?
Co lepsze – nowy średniak czy używany flagowiec? Porównanie smartfonów

W 2023 roku rynek smartfonów stoi przed wyzwaniem: spadającymi wynikami sprzedaży. Smartfony kupujemy coraz rzadziej. W takiej sytuacji producenci mogą stawiać na dwie drogi rozwoju: pierwsza to próba dotarcia do klientów poprzez prezentowanie przełomowych rozwiązań i przekraczanie kolejnych granic w swojej klasie cenowej. Druga to po prostu odświeżanie wyglądu i części elementów specyfikacji w taki sposób, by zachować odpowiednią cenę. Tu da się lepszy ekran, ale pozbędzie się jednego z aparatów, tam włoży się nowszy procesor, ale da mniej pamięci na pliki.

Powolna ewolucja jest znacznie częstszym rozwiązaniem, szczególnie, że nie brakuje osób, które po prostu rynkiem mobilnym się nie interesują. Nie brakuje jednak ludzi po drugiej stronie barykady, którzy chcą wycisnąć z każdej złotówki jak najwięcej. Dlatego dzisiaj zastanowimy się, czy lepiej wybrać starsze urządzenie, którego cena początkowa jest wyższa, czy nowsze, które dopiero zadebiutowało.

Do porównania posłużą mi dwa modele Xiaomi – Mi 11 5G oraz POCO X5 5G. Nie jest to materiał sponsorowany przez Xiaomi, ale polscy przedstawiciele firmy pomogli mi w zdobyciu obydwu urządzeń. Xiaomi Mi 11 5G swoją premierę miał w lutym 2021 roku i w momencie debiutu był nieco tańszy od najlepszych propozycji innych producentów. Jednocześnie spełniał niemal wszystkie warunki, które pozwalały w 2021 uznać go za smartfon z najwyższej półki.

Jakość wykonania używanego smartfonu to wielka niewiadoma

Na potrzeby realizacji tego materiału przedstawiciele Xiaomi znaleźli bardzo zadbany egzemplarz Xiaomi Mi 11. Brak uszczerbków na ramkach, przetarć lakieru w okolicy portu czy rys na ekranie i szklanych plecach nie muszą być wyjątkową sytuacją. Front zabezpieczono szkłem Gorilla Glass Victus, a tył – Gorilla Glass 5. Wszystko to w zgrabnie zaoblonej, opływowej obudowie z zagiętym szkłem i przy wadze 189 gramów. Nawet po dwóch latach od premiery prezentuje się to przyjemnie i stylowo.

W POCO X5 5G zastosowano mniej szlachetne materiały. Tył obudowy oraz jej boki to plastik. Trudno mieć o to pretensje, bo to rynkowy standard w tej klasie. W dodatku producent postarał się, by nic nie skrzypiało i nie uginało się pod naciskiem. Szkoda, że obecnie w modzie są płaskie boki smartfonów – mam wrażenie że przez to POCO X5 5G trudniej się operuje jedną ręką. Na froncie postawiono na płaskie szkło Gorilla Glass 3. Producent od nowości przykleił folię na start, ale i bez niej szkło nie zebrało znaczących rys, jedynie kilka mikroskopijnych.

Mam jednak nieodparte wrażenie, że to wszystko nie ma większego znaczenia. Po pierwsze – trudno mi powiedzieć, w jakim stanie uda wam się nabyć wasze używane urządzenia. Po drugie – dla zachowania ich dobrego stanu znaczna część włoży telefon do etui. Po trzecie – POCO X5 5G jest na tyle dobrze wykonany, bym nie miał do niego pretensji o to, że jest z plastiku. Jedyne, czego bym chciał, to nieco większy czytnik odcisku palca na boku oraz nieco bardziej pogłębiony klik przycisków odpowiedzialnych za głośność. Obydwa telefony zauważalnie się palcują mimo matowego wykończenia, w obydwu wcięcie na aparat w ekranie nie jest za duże.

Ekrany POCO X5 5G i Xiaomi Mi 11, czyli ile innowacji wystarczy

W kwestii ekranów smartfony od pewnego czasu nie są specjalnie przełomowe. Producenci przez kilka lat kusili klientów coraz lepszymi panelami, ale obecnie ewolucje wydają się być niewielkie i niezauważalne dla oka, przynajmniej nie bez bezpośredniego porównania. Z drugiej strony w segmencie tańszych urządzeń producenci zaczęli otwierać się na nowe rozwiązania.  Czy poziom wyrównał się na tyle, by z powodu ekranu wyszukiwać starsze flagowce?

Czytaj też: Test kontrolera Turtle Beach Atom. Jak zrobiłem ze swojego smartfonu Steam Decka

Zacznijmy od teorii. W przypadku obydwu modeli mamy do czynienia z panelami wykonanymi w technologii AMOLED. Obydwa wyświetlają obraz z częstotliwością do 120 Hz. W tym momencie podobieństwa jednak się kończą. POCO X5 zaoferuje panel o rozmiarze 6,67 cala w rozdzielczości 2400×1080 pikseli, zaś Xiaomi Mi 11 – 6,81-calowy panel o rozdzielczości 3200×1440 pikseli. 

poco x5 czy xiaomi mi 11

Teraz pora na praktykę. Być może dla części z was będzie zaskoczeniem, że ekran w POCO X5 5G nie jest o wiele gorszy od tego w Xiaomi Mi 11. Na pewno nie pod względem zakresu jasności, gdzie rezultat jest dość zbliżony, a maksymalny poziom na obydwu urządzeniach nie jest znacznie wyższy na Mi 11. Pod względem nasycenia widać już nieco większą korzyść z wyboru Xiaomi Mi 11, ale i tak jest ona niewielka. Najlepiej ekran Xiaomi Mi 11 prezentuje się pod względem kątów widzenia. Przy minimalnym odchyleniu na ekranie POCO X5 5G widzimy coś, co przypomina zorzę polarną.

Przez moment miałem wrażenie, że biele wyświetlane na Xiaomi Mi 11 są bardziej pożółkłe. Okazało się, że po prostu to kwestia kilku ustawień w systemie. Tych znajdziemy więcej dla Xiaomi Mi 11. Jasne, dla wielu korygowanie gammy czy saturacji jest zupełnie niepotrzebne, ale z pewnością istnieje też część osób, dla których znacznie poprawi się w ten sposób czytelność. Smartfon oferuje też szereg ustawień dla osób z zaburzeniami widzenia kolorów, czego w POCO X5 5G nie znajdziemy. To detale, które mogą dla części zrobić sporą różnicę. 

Jednocześnie odnoszę wrażenie, że ekran z POCO X5 5G to i tak bardzo dobra matryca jak na swoją cenę. Nie ma tu żadnych większych mankamentów, a wysoka jasność maksymalna zdecydowanie ułatwia odczytywanie wiadomości w jasnym słońcu. Tak długo, jak dla kogoś ekran nie jest priorytetem, tak może on skierować się ku nowemu średniakowi i najpewniej też będzie z niego zadowolony. POCO X5 5G to bynajmniej wyjątek w tej klasie cenowej – znaczna większość producentów po prostu nie schodzi z jakością panelu poniżej dobrego poziomu. 

Telefony z najlepszą wydajnością to flagowce. POCO X5 5G działa wolniej od używanego Xiaomi Mi 11

Przez dwa lata sporo mogło zmienić się w tym, jak wydajne względem najlepszych telefonów staną się najnowsze, ale tańsze w momencie premiery konstrukcje. Ponadto Snapdragon 888 w Xiaomi Mi 11 nie ma najlepszej reputacji jako chipset, głównie z powodu problemów cieplnych. Dla równowagi w POCO X5 5G gości popularny Snapdragon 695 5G. W przypadku obydwu urządzeń testowane egzemplarze mają 8 GB RAM-u oraz 256 GB na pliki użytkownika.

Na początku zaznaczę, że żadne z urządzeń nie działa źle. Jak na ich cenę spotkałem się z niewielką liczbą problemów w postaci samoczynnego zamykania się aplikacji czy braku odpowiedzi na dotykanie danej ikony. Nie było to częste, więc w tej klasie cenowej nie ma powodów do narzekania. Nie spotkałem się także z problemami z nadmiernym przegrzewaniem się, choć Xiaomi Mi 11 potrafił mieć zauważalnie cieplejszą górną część urządzenia. POCO niemal w ogóle się nie nagrzewał, nawet podczas długiej rozgrywki. 

Który smartfon wybrać, jeśli kierujemy się wydajnością? Zdecydowanie Xiaomi Mi 11. Różnice w prędkości uruchamiania aplikacji są odczuwalne i dotyczą zarówno tych systemowych, jak i zewnętrznych programów. Animacje co do zasady także są płynniejsze na Xiaomi Mi 11 aniżeli na POCO X5 5G, ale tutaj nie spotkałem się z dużą różnicą. Ponadto w Xiaomi Mi 11 znajdziemy narzędzie Game Turbo, którego nie ma w POCO X5 5G. Dzięki niemu łatwo przekierujemy wydajność urządzenia na daną grę.

Xiaomi Mi 11 - narzędzie Game Turbo
Narzędzie Game Turbo w Xiaomi Mi 11

Duże różnice są widoczne w miejscach, gdzie angażuje się pamięć na pliki. W Xiaomi Mi 11 znajdziemy ją w szybszym standardzie UFS 3.1, a w POCO X5 5G – UFS 2.2. Przy zapisywaniu wideo w aplikacji Capcut dysproporcja wynosi nawet kilkanaście sekund dla jednego klipu w jakości 2K/4K. W Xiaomi Mi 11 szybciej wczyta się stare zdjęcie z galerii czy prędzej znajdziemy zapisany dokument. Dla części osób korzystających wcześniej z szybkiego smartfonu na pewno będzie to miało wpływ na jakość życia.

Aspektem, którego na pierwszy rzut oka możemy nie dostrzegać, a który będzie istotny przez cały cykl działania smartfonu, jej potencjał łączności sieciowej. Zazwyczaj w tańszych propozycjach oszczędza się na obsłudze mniejszej ilości pasm sieci 5G czy mniejszej maksymalnej prędkości, z jaką karta sieciowa może pobierać lub wysyłać pakiety danych. W kilku praktycznych scenariuszach porównałem, który smartfon pobiera szybciej pliki oraz ma większy potencjał przy łączeniu się z sieciami bezprzewodowymi i pod tym względem lepiej wypadł Xiaomi Mi 11. Poniżej wyniki kilku testów.

Czas pobierania oraz instalowania gry COD: Mobile (2,23 GB) – Wi-Fi 500 Mb/s

  • POCO X5 5G: 1min 18s + 33 s instalowania/odpakowywania = 1 min 51s
  • Xiaomi Mi 11: 1 min 03s + 20s instalowania/odpakowywania = 1 min 23s

Aplikacja Jush (9,76 MB) – Wi-Fi 500 Mb/s

  • POCO X5 5G: 4,76s + 3,7s instalowania/odpakowywania = 8,46s
  • Xiaomi Mi 11: 3,58s + 1,68s instalowania/odpakowywania = 6,46s

Aplikacja KFC (32,3 MB) – sieć 5G, Plus, warunki domowe poza godzinami szczytu

  • POCO X5 5G: 6,83s + 5,06s instalowania/odpakowywania = 13,26s
  • Xiaomi Mi 11: 6,7s + 1,83s instalowania/odpakowywania = 09,57s

Speedtest – sieć 5G, Plus, warunki domowe poza godzinami szczytu

  • POCO X5 5G – 192,7/30,6 Mbps, ping 30
  • Xiaomi Mi 11 – 241/21,6 Mbps, ping 31

Speedtest – Wi-Fi 500/30 Mbps, warunki domowe poza godzinami szczytu

  • POCO X5 5G: 198,68/ 28,79 Mbps, ping 13
  • Xiaomi Mi 11 – 438/28,59 Mbps, ping 9

Nowy czy używany smartfon – kondycja baterii

W teorii między smartfonami nie ma wielkich różnic. W eks-flagowcu znajdziemy akumulator o pojemności 4600 mAh, zaś w POCO X5 5G – 5000 mAh. Xiaomi wykorzystuje 50-watowe ładowanie przewodowe oraz takie samo ładowanie bezprzewodowe (nie miałem jednak dedykowanej ładowarki, by to sprawdzić). W POCO X5 5G teoretycznie ładowanie jest wolniejsze – dostajemy 33-watową kostkę i nie skorzystamy z indukcji. W praktyce doszło do ciekawej sytuacji.

O ile POCO X5 5G naładował się w standardowy i spodziewany czas – godzinę i 8 minut, tak Xiaomi Mi 11 napotkało na pewne problemy z odzyskiwaniem energii. Te najpewniej wynikają nie z wady telefonu, a ładowarki lub kabla do niej dołączonego. Niestety, przy innym kablu nie udało mi się osiągnąć deklarowanego przez producenta wyniku – 45 minut, by napełnić akumulator. Po podmianie kabla na inny udało mi się skrócić czas ładowania z ponad 2 godzin i 20 minut do 1 godziny i 30 minut. Co ciekawe, przez ostatnie 15 minut Xiaomi Mi 11 zyskał tylko 3% naładowania, a w pewnym momencie wszedł na 98%, by zejść do 97%.

Czytaj też: Test Oppo Find N2 Flip. Przez miesiąc sprawdzałem, czy jest lepszy niż Samsung Galaxy Z Flip 4

I w sumie to dobry pretekst, by wspomnieć o tym, jak problematyczny może być stary smartfon. Akumulator stanowi element, który może się dość szybko zestarzeć, a przez to przyczynić się do krótszego cyklu życia urządzenia. Z definicji starsze urządzenie, nawet z większym akumulatorem, może pracować krócej od nowego ze świeżą baterią. Jeżeli dołożymy do tego duże obciążenie stosowane przez poprzedniego właściciela, musimy liczyć się ze scenariuszem, w którym będziemy wymieniać baterię. Koszt takiego procesu to od 250 do 300 złotych dla Mi 11.

Który z tych dwóch smartfonów wybrać, jeżeli zależy nam na czasie pracy na jednym ładowaniu? Pod tym względem średniopółkowe smartfony nie zawodzą. Producenci doskonale wiedzą, że głównym wymaganiem użytkowników jest długi czas pracy na jednym ładowaniu. Przy codziennym użytkowaniu smartfonu dłużej pracował POCO X5 5G – bezproblemowo działał przez 1,5, a czasem nawet dwa dni (od 6 do 7 godzin z włączonym ekranem) przy ekranie pracującym z częstotliwością 120 Hz. W używanym Xiaomi Mi 11 były problemy, aby przy maksymalnej rozdzielczości i odświeżaniu 120 Hz przepracować cały dzień. Być może swoje za uszami ma tu procesor Snapdragon 888, który lubił rozgrzać urządzenie w odczuwalny w dotyku sposób. 

Sprawdziłem też obydwa smartfony w nieco bardziej codziennych zastosowaniach. Dla równych szans obniżyłem rozdzielczość w Xiaomi Mi 11 do Full HD+, które znajdziemy w POCO X5. Zachowałem przy tym odświeżanie ekranu do 120 Hz i zaczynałem od 100%. Testy przeprowadziłem przy użyciu sieci Wi-Fi. I tak podczas 3 godzin oglądania Youtube przy maksymalnej jasności i głośności na poziomie 66% akumulator POCO X5 5G był rozładowany do 81%, a Xiaomi Mi 11 – do 75%. Z kolei po godzinie użytkowania TikToka (z aktywnym przewijaniem i podłączonymi słuchawkami Bluetooth) wskaźnik naładowania POCO X5 5G pokazywał 95%, a Xiaomi Mi 11 – 91%. 

Który telefon ma lepsze oprogramowanie – starszy z wyższej półki, czy nowszy średniak?

Flagowe smartfony przyzwyczajają do braku wyboru. Nie znajdziecie w nich gniazda słuchawkowego, radia FM czy slotu na kartę Micro SD. Obydwa rozwiązania pojawiają się w POCO X5 5G. Czy są to funkcje, które warto poświęcić dla chociażby lepszych wibracji czy głośników, które znajdziemy w Xiaomi Mi 11? Jeden rabin powie tak, inny rabin powie nie. Z doświadczenia wiem, że jeżeli do zakupu przymierza się osoba starsza, która na karcie pamięci przechowuje wybrane utwory bądź wieloletnie pliki, to trudno będzie ją przekonać do wyboru telefonu bez tych rozwiązań. Niby żyjemy w czasach chmury i internetowych audycji, ale nie każdy chce przejść na nowe rozwiązania.

Początkowo wydawało mi się, że będę miał w tym miejscu kontrowersyjny akapit o różnicach w oprogramowaniu i braku aktualizacji dla starszego modelu. Ostatecznie zarówno POCO X5 5G, jak i Xiaomi MI 11, pracują na nakładce MIUI 14, która przykrywa Androida 13. Jedyne, co z perspektywy czasu okazało się kontrowersją, to sposób aktualizacji. Tej dokonamy bez podpinania telefonu do komputera, ale w Xiaomi Mi 11 musiałem zmienić region telefonu na Szwajcarię, by zobaczyć aktualizację do MIUI 14. Mało flagowe doświadczenie.

Między telefonami jest jednak kilka zmian w funkcjonalności i personalizacji. W Xiaomi Mi 11 ustawimy duże foldery, gdzie na siatce 2×2 zmieścimy nawet 9 ikon. Takiej funkcji nie znajdziemy w MIUI dla POCO. Istotne dla części osób mogą być różnice między Always-On Display. Te dotyczą czasu jego wyświetlania. W POCO X5 5G “ekran zawsze włączony” de facto nie będzie zawsze włączony, a jedynie uaktywni się na 10 sekund po dotknięciu. W Xiaomi Mi 11 bez problemu ustawimy czas, w jakim na wygaszonym ekranie wyświetli się zegar. Nie widzę tu innej motywacji niż ograniczenie funkcji, by uzasadnić zakup droższych urządzeń POCO.

Jeszcze jednym aspektem, który przemawia za ex-flagowcem jest brak reklam. Te, które znajdują się w interfejsie POCO X5 5G nie należą do nachalnych i nie znalazłem ich zbyt wiele, ale jednak występują. Przede wszystkim są to sugestie nowych aplikacji do pobrania w folderach oraz kilka gier preinstalowanych na urządzeniu. Nic, co mogłoby trwale zniechęcić do korzystania, ale dobrze o tym wiedzieć. W Xiaomi Mi 11 takich reklam nie uświadczyłem.

Reklamy w POCO X5 5G
Reklamy aplikacji w nakładce MIUI dla POCO

Xiaomi Mi 11 należy już do rodziny urządzeń, które otrzymywały aktualizacje przez co najmniej dwa lata po premierze. We wcześniejszych latach nie była to sytuacja oczywista i nawet najdroższe modele w ofertach producentów innych niż Samsung czy Apple nie mogły liczyć się z wieloletnim wsparciem. Przed zakupem urządzenia warto sprawdzić sobie, jaką politykę aktualizacji producent obrał względem urządzeń.

Jaki smartfon do zdjęć i filmów – nowy ze średniej półki czy używany flagowiec?

To, że aparaty mogą być kluczowe dla wielu osób przy zakupie smartfonów nie powinno być żadnym zaskoczeniem. Co w tym temacie mają do powiedzenia dwa urządzenia, które ukazały się na rynku w odstępie dwóch lat? Zobaczmy, jakie możliwości dadzą nam obydwa urządzenia:

POCO X5 5G:

  • Aparat główny: 48 Mpix f/1.8, PDAF
  • Aparat ultraszerokokątny: 8 Mpix f/2.2, pole widzenia 118˚
  • Aparat makro: 2 Mpix f/2.4
  • Aparat przedni: 13 Mpix f/2.5

Xiaomi Mi 11: 

  • Aparat główny: 108 Mpix f/1.9, PDAF, OIS
  • Aparat ultraszerokokątny: 13 Mpix f/2.4, pole widzenia 123˚
  • Aparat makro: 5 Mpix f/2.4
  • Aparat przedni: 20 Mpix f/2.2

Xiaomi i POCO to jedna rodzina, więc wygląd aplikacji jest identyczny. Różnice dotyczą liczby funkcji – na Xiaomi Mi 11 znajdziemy szereg dodatkowych trybów, które należy traktować raczej w kategorii rozrywki. WIDEOBLOG, klonowanie czy efekty filmowe mogą ubarwić nasz montaż bez uruchamiania programu do montażu. POCO oferuje bardziej klasyczny zestaw narzędzi – zdjęcie w wysokiej rozdzielczości, tryb panoramy, zwolnione tempo czy tryb portretowy oraz nocny. Wszystko to znajdziecie też na Xiaomi Mi 11. Z kolei w POCO X5 5G nie znajdziecie nagrywania powyżej 1080p z 30 klatkami na sekundę. Xiaomi Mi 11 oferuje przy tym nawet 8K w 30 klatkach na sekundę i przełączanie się między obiektywami podczas nagrywania w 1080p. Tylko w Mi 11 znajdziecie też zdjęcia w formacie .RAW.

Dość jasno rysuje się tu granica między smartfonem z zacięciem foto/wideograficznym, a tym, w którym jest to dodatek do reszty opakowania. W codziennych zdjęciach nie dochodzi jednak do żadnego pogromu. Na pewno na korzyść Mi 11 przemawia rozpiętość tonalna i wyższa szczegółowość zdjęć. HDR działa tu o wiele lepiej. Zdjęcia z nim są zdecydowanie bliższe rzeczywistości niż te z POCO X5 5G, a jednocześnie widzimy więcej detali w bardzo jasnych i ciemnych strefach. Bez włączonego HDR-u te różnice między smartfonami nieco się zacierają i POCO potrafi zrobić nawet jaśniejsze zdjęcie w tym samym momencie. Przy bliskich kadrach Mi 11 wygrywa działaniem autofokusa i co do zasady główny obiekt w kadrze jest jaśniejszy.

Szczegółowość zdjęć z obydwu smartfonów jest dobra, ale różnica na korzyść Mi 11 powiększa się przy przybliżeniach. Wydaje się, że dochodzi do lepszego przetwarzania obrazu przez jednostkę w chipsecie. Z pewnością niższy poziom zaszumienia zdjęć sprawia, że lepiej się na nie patrzy, szczególnie na bokach kadru. POCO pod tym względem niezbyt się wyróżnia. Jest też gorsze przy aktywacji przełącznika sztucznej inteligencji. Wtedy zdjęcia stają się mocno nasycone, ale też i znacznie się przyciemniają po to, by akcentować wyrazistość kolorów. W Xiaomi Mi 11 zdjęcia stają się cieplejsze, ale nie dzieje się to tak dużym kosztem detali w cieniach.

Większą przepaść stanowią zdjęcia z obiektywów ultraszerokokątnych. Po pierwsze: o ile Xiaomi Mi 11 nie przychodzi z trudem zachowanie podobnej kolorystyki, tak w POCO X5 5G zdjęcia są sporo ciemniejsze. Do tego mają ogromny poziom zaszumień poza centrum kadru. Nic, co by nie zdarzało się w tej klasie cenowej, ale po prostu Mi 11 wypada lepiej. Na zdjęciach jest więcej koloru, zdecydowanie lepiej prezentuje się ich rozpiętość tonalna. Zdjęcia makro są w porządku na Xiaomi Mi 11 (ale też bez większego szału), a mocno przeciętne na POCO X5 5G.

Największe różnice odczujecie jednak nocą – to wtedy oprogramowanie Xiaomi Mi 11 ma szansę najmocniej się wykazać. W POCO X5 5G tryb nocny działa we współpracy z głównym obiektywem, a w Mi 11 także z ultraszerokokątnym. Różnice są znaczne i wynikają nie tylko z poziomu zaszumienia, ale i lepszego rozjaśniania i wyostrzania kadrów w Mi 11. Wydaje się, że główny obiektyw po prostu przyjmuje więcej światła. Fotografie z POCO X5 5G toną w morzu szumów i choć nie są zauważalnie ciemniejsze od tych z Mi 11, to tracą na szczegółowości przez agresywne rozjaśnianie.

W jednej kwestii różnice między urządzeniami się zacierają i są to zdjęcia z przedniego aparatu. Xiaomi Mi 11 oferuje co prawda nieco lepszą szczegółowość i odrobinę sprawniejszy HDR, ale nie jest to coś, co widać na pierwszy rzut oka. Z kolei zdjęcia z POCO X5 5G rejestrują cieplejszy i przy tym nieco przyjemniejszy w odbiorze kolor skóry. Pod względem odcięcia postaci od tła obydwa smartfony prezentują się dość standardowo i raczej pomylą się przy kępkach włosów. Żaden z nich nie będzie mistrzowskim narzędziem do selfie, ale obydwa wystarczą. 

Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że obiektyw ultraszerokokątny Xiaomi Mi 11 kręci lepsze wideo niż to nagrane obiektywem głównym POCO X5 5G. Średniopółkowiec ma sztucznie wyostrzone kadry z widocznym zaszumieniem i to pomimo faktu, że są to ujęcia dość ciemne. Brak stabilizacji jest odczuwalny i choć wideo nadal jest czytelne, to nie w połowie tak bardzo jak to z Xiaomi Mi 11. Prędkość ostrzenia, korekcje ekspozycji i reakcja oprogramowania na warunki także wypadają lepiej na flagowcu sprzed lat.

Background
Foreground
Po lewej Xiaomi Mi 11, po prawej POCO X5 5G

Rodzi się zatem pytanie – czy zdjęcia i filmy z POCO X5 5G są na tyle gorsze od tych z Xiaomi, by w ten sposób uzasadnić sobie zakupy? Myślę, że w bezpośrednim porównaniu tak i jest to coś, co nawet bez recenzenckiej potrzeby robienia zdjęć wszystkiemu skłoniłoby mnie w stronę Xiaomi Mi 11. Jest to zestaw lepszych aparatów, którym mogłem zaufać w znacznie większym stopniu niż tym w POCO X5 5G. Jednocześnie nowy średniopółkowiec wcale nie spisuje się źle w żadnym z aspektów. Po prostu brakuje mu do Mi 11 i znacznie okrojono jego możliwości w rejestrowaniu wideo.

Stary smartfon czy nowy? Na to musisz uważać przy zakupie

Kupno używanego smartfonu to przedsięwzięcie, w którym na poziom satysfakcji może wpłynąć wiele czynników. Z pozoru atrakcyjna oferta może okazać się pułapką, a najpewniej nie powołamy się już na gwarancję czy rękojmię. To ryzyko, które może, ale nie musi się opłacić. Ponadto telefon może być sprzedawany przez operatora na raty, a te wcale nie muszą być spłacone. Najlepiej zweryfikować urządzenie na stronie jednego z operatorów po numerze IMEI, o ile sprzedający nam go udostępni. Jeżeli telefon pochodzi z lombardu – warto sprawdzić legalność dystrybucji i brak zobowiązań ratalnych.

Czytaj też: Przełomowe smartfony, które ukształtowały rynek. Rewolucja niejedno ma imię

Nawet jeżeli sprzedający nie miał złych intencji, używany sprzęt może zachowywać się nieobliczalnie. Pewne komponenty mogą nie pracować już tak wydajnie, jak przy premierze. Oczywistym podejrzanym jest akumulator – jego wydajność maleje z każdym cyklem ładowania. Przy dodatkowej ekspozycji na bardzo chłodne albo bardzo ciepłe warunki nie będzie on w idealnej kondycji. Może to być kolejny wydatek już po zakupie telefonu. Nierównomierne dostarczanie energii i problemy z napięciem mogą z kolei przełożyć się na wydajność w codziennych zastosowaniach. 

Warto upewnić się, czy uszkodzenia mechaniczne nie będą przeszkadzały w codziennym korzystaniu. Brak kilku zdjęć telefonu w ofercie uznaję za znak, że coś jest nie tak, a sprzedający może nie mieć czystych intencji. Okolice wyspy aparatów powinny być obiektem waszej szczególnej uwagi. Jeżeli szkło zasłaniające obiektywy jest porysowane albo zaparowane, telefon mógł przejść więcej, niż się nam wydaje. 

Używany czy nowy smartfon? W bitwie nowego z telefonem sprzed lat… mamy pat

Nie dla każdego jest walka o najlepszą cenę na portalach aukcyjnych czy upewnianie się, że smartfon nie ma ukrytych wad. Dla tych osób mam dobrą wiadomość – POCO X5 5G z dużą dozą prawdopodobieństwa będzie dla nich smartfonem wystarczającym. Ma porządny ekran, bardzo dobre czasy pracy na jednym ładowaniu oraz nie sprawiał w trakcie testów praktycznie żadnych problemów. W swojej cenie to dobry reprezentant tego, co powinien oferować rozsądnie wyceniony smartfon i większość moich zarzutów to niewielkie bolączki.

Jeżeli jednak chcecie w tym samym budżecie kupić smartfon, który da wam jak najwięcej możliwości, to bez dwóch zdań powinniście skierować się ku starszemu flagowcowi. Różnice w zakresie odczuć związanych z wibracji, dźwięku czy jakości zdjęć oraz filmów na pewno świadczą na korzyść takiego wyboru. Co prawda w ten sposób traci się też dostęp do kilku rozwiązań (radio FM, gniazdo słuchawkowe, slot na Micro SD), ale w zamian za lepszą wydajność czy prędkość działania – można się skusić.

Starszy flagowiec to odważniejszy wybór
Starszy flagowiec to odważniejszy wybór, który może się opłacić

Czy Xiaomi Mi 11 to ogólnie lepszy smartfon od POCO X5 5G? Wydaje mi się, że tak. Jednocześnie takich porównań i konfiguracji, w której smartfon flagowy sprzed lat zderza się z nowszym urządzeniem w jego cenie może być znacznie więcej. Prawdziwy wynik tej konfrontacji wiąże się z tym, jakie macie potrzeby. Dla mnie zdecydowanie lepszym wyborem byłby tańszy flagowiec. Z drugiej strony wiem, że stoję w opozycji do bezpiecznego wyboru, jakim jest nowy smartfon ze świeżą baterią. Jeżeli jednak czujecie się odważni i chcecie od swojego telefonu domieszki wrażeń premium – zaryzykujcie.