Trembita trafi na służbę? Ukraina może sięgnąć po rodzimy pocisk, o ile ten trafi do produkcji
Historia już nie raz udowodniła, że potrzeba jest matką wynalazków, a nie ma lepszych czasów na rozwój uzbrojenia, niż prowadzenie wojen właśnie. Nie tylko dlatego, że na froncie wszystko się przyda, ale też ze względu na to, że w państwie biorącym udział w wojnie, to na projekty sprzętu wojskowego przeznacza się znaczną część budżetu. To zapewne z nadzieją na zachwycenie ukraińskiego departamentu obrony startup PARS opracowuje aktualnie nowy pocisk o nazwie Trembita.
Czytaj też: Młot na okręty Rosjan. Ukraina ma w zanadrzu nową broń
Na potwierdzenie istnienia tego ukraińskiego pocisku dostaliśmy krótkie nagranie z testów, co udowodniło, że Trembita rzeczywiście powstaje, a nie doczekała się jedynie samej infografiki. Potwierdzili to sami twórcy, któzy aktywnie udzielają się na swojej stronie, zdradzając zarówno szacowane możliwości pocisku, jak i wyjaśniając szczegóły swoich decyzji projektowych.
Czytaj też: Ty też możesz wspomóc odbudowę samolotu An-225 Mrija. Ukraina doczekała się niespodziewanego sojusznika
Dzięki zamieszczonej infografice możemy dowiedzieć się, że Trembita waży 100 kilogramów, a jej głowica bojowa może przenosić 20 kilogramów materiałów wybuchowych. Zasięg pocisku jest szacowany na ponad 140 kilometrów, a prędkość na ponad 400 km/h, podczas gdy pułap lotu ma sięgać 2000 metrów. Te szczegóły nie robią specjalnego wrażenia, ale musimy pamiętać, że ten pocisk ma cechować się ogromną niezawodnością i niską ceną, która była zresztą podstawą projektu dla twórców.
Pocisk Trembita ma być tani przede wszystkim dlatego, że wykorzystuje rzadko spotykany w pociskach silnik pulsacyjny, który spala zwyczajną benzynę i jest bardzo prosty. W praktyce bowiem w tym pocisku paliwo i powietrze są spalane wewnątrz prostej pustej rury, a gorące gazy są wypychane z tyłu, generując ciąg po wystrzeleniu pocisku z prostych wyrzutni. Twórcy widzą w tym pocisku przede wszystkim potencjał do przeprowadzania masowego ostrzału rozległych terenów, które mogą być nawet chronione systemami przeciwlotniczymi.
Czytaj też: Ukraina rozwija nową superbroń. Jej potencjał bojowy jest ogromny
W tym drugim przypadku żołnierze musieliby po prostu zwiększyć liczbę wysłanych pocisków, aby z jednej strony pozwolić przynajmniej części z nich dotrzeć do celów, a z drugiej pozbawić wroga drogich pocisków przechwytujących. W tym podejściu Ukraińcy stawiają zwyczajnie na ilość, a nie jakość, co przy niskiej cenie pocisków zdecydowanie ma potencjał zdziałać wiele na froncie.