Masa wspomnianej czarnej dziury wynosi ponad 4 miliony Słońc, a roczna ilość energii emitowanej z okolic tego obiektu jest równoważna z emisjami naszej gwiazdy powstałymi w ciągu… 820 tysięcy lat. Skupiając się na obłokach molekularnych krążących wokół Sagittarius A*, astronomowie mieli możliwość śledzenia zachodzących tam rozbłysków.
Czytaj też: Zaskakujące odkrycie w centrum Drogi Mlecznej. Z czarnej dziury wystają setki dziwnych włókien
Dzięki przeprowadzonym analizom badacze doszli do wniosku, że ostatni rozbłysk pochodzący z “naszej” czarnej dziury miał miejsce około 200 lat temu. Jego identyfikacja była możliwa dzięki echu rentgenowskiemu towarzyszącemu tym wydarzeniom. O szczegółach wykonanych działań ich autorzy piszą na łamach Nature.
Czarna dziura Sagittarius A* jest ponad 4 miliony razy masywniejsza od Słońca. Znajduje się ona około 26 000 lat świetlnych od Ziemi
Ze względu na odległość dzielącą naszą planetę od supermasywnej czarnej dziury Drogi Mlecznej, wynoszącą około 2 mld razy więcej niż dystans między Ziemią a Słońcem, wydarzenia zachodzące w centrum galaktyki nie miały na nas większego wpływu. Wykryte echo dostarczyło jednak nieco informacji na temat ówczesnych zjawisk.
Członkowie zespołu wykorzystali satelitę IXPE (Imaging X-ray Polarimetry Explorer), który wykrył polaryzację promieniowania rentgenowskiego pochodzącego z okolic czarnej dziury i dokonał tego z wysoką precyzją. Właśnie dzięki temu badacze potrafili określić miejsce pochodzenia tego promieniowania. Poza tym naukowcy skorzystali z instrumentów znajdujących się na pokładzie teleskop Chandra. Ten działa w promieniowaniu rentgenowskim, a zgromadzone dane poddano sonifikacji. Po odpowiedniej obróbce powstało nagranie, które możecie usłyszeć powyżej.
Czytaj też: Czarne dziury emitują coś dziwnego. Pomiary są sprzeczne z przewidywaniami
Łącząc ze sobą miliony zdjęć wykonanych z użyciem teleskopów radiowych rozmieszczonych na całym świecie, naukowcy stworzyli obraz ukazujący Sagittarius A*. Ta znajduje się 26 000 lat świetlnych od Ziemi. Jeden z obiektów krążących w stosunkowo niewielkiej odległości od tej czarnej dziury, znany jako X7, może zostać przez nią pochłonięty w ciągu najbliższych 15 lat. Jeśli tak się stanie, powinno dojść do efektownego rozbłysku, najprawdopodobniej całkiem nieźle widocznego. Oczywiście należy podkreślić, iż mówimy o ziemskiej perspektywie czasowej: ze względu na to, jak duża jest odległość, widzimy obrazy docierające do nas z odpowiednio dużym opóźnieniem.