Elon Musk idzie po nasze mózgi. Pomimo śmierci zwierząt nadchodzą testy Neuralink na ludziach

Neuralink wzbudza prawdopodobnie równie dużo negatywnych, co pozytywnych emocji. I choć technologia ta może stanowić prawdziwą rewolucję, to jednocześnie nie da się ukryć, że pewne doniesienia nie nastrajają pozytywnie.
Elon Musk idzie po nasze mózgi. Pomimo śmierci zwierząt nadchodzą testy Neuralink na ludziach

Elon Musk jest jednak przekonany, iż pierwszy implant zostanie wszczepiony człowiekowi jeszcze w tym roku. Tak przynajmniej stwierdził południowoafrykański przedsiębiorca w czasie wystąpienia na paryskim VivaTech. Testy na ludziach będą stanowiły poważny skok naprzód w kontekście rozwoju technologii, która może całkowicie odmienić ludzkość. 

Czytaj też: Czy Twitter może zniknąć z Europy? Elon Musk robi wszystko, by do tego doprowadzić

Nie znamy dokładnych personaliów człowieka, który jako pierwszy przetestuje tę technologię, choć sam Musk podkreśla, iż będzie to pacjent z tetraplegią bądź paraplegią, czyli kolejno paraliżem cztero- bądź dwukończonowym. Niewykluczone, że testy obejmą większą liczbę osób, jednak jak na razie kulisy całego przedsięwzięcia są owiane tajemnicą. 

fot. Steve Jurvetson

Technologia Neuralink jest przykładem jednego z interfejsów mózg-maszyna. Takowe umożliwiają bezpośrednią komunikację między mózgiem, a zewnętrznym urządzeniem, dzięki czemu osoba posiadająca odpowiedni chip jest w stanie kontrolować komputer za pomocą myśli. Jest to szczególnie pożądane z perspektywy ludzi z niepełnosprawnościami, którzy nie są w stanie samodzielnie funkcjonować.

Technologia Neuralink jest przykładem interfejsu mózg-maszyna, który pozwala na sterowanie zewnętrznymi urządzeniami za pomocą myśli

Z drugiej strony, nie da się ukryć, iż wokół Neuralink narosło sporo kontrowersji. Ich źródłem były między innymi doniesienia o problemach, jakich doświadczyły zwierzęta, którym wszczepiono te urządzenia. Zapewne pamiętacie słynne nagranie, na którym małpa jest w stanie grać w kultowego Ponga za pomocą myśli? Niewykluczone, iż wkrótce później doszło do jej śmierci, ponieważ część osób związanych z projektem opisała szereg problemów, z jakimi zmagały się zwierzęta poddane eksperymentowi. Poza małpami, chipy umieszczono także pod czaszkami świń czy owiec. 

Czytaj też: Usunęli jej implant z mózgu wbrew woli. Potrzebne nowe prawo, zanim Neuralink zacznie nam grzebać w głowach

Nawet jeśli rzeczone rozwiązanie okaże się bezpieczne dla ludzi, co Musk i jego współpracownicy zamierzają wykazać za pośrednictwem zbliżających się testów, to powszechne wykorzystanie tej technologii nie nadejdzie szybko. Eksperci spodziewają się, że będzie to kwestia co najmniej kilku lat, a być może nawet kilkunastu. Poza tym, wydaje się, jakoby konkurencja nie tylko nie spała, ale wręcz była kilka kroków przed startupem Muska. Dla ludzkości to dobra wiadomość, wszak rywalizacja zazwyczaj korzystnie wpływa na odnotowywane postępy. A skoro interfejsy mózg-maszyna mogą przynieść szereg korzyści schorowanym ludziom, to warto czekać na ich jak najszybszy rozwój. Ważne jednak, by testy i wdrażanie takiej technologii odbywały się w bezpieczny sposób. Tylko czy można tak powiedzieć o technologii Neuralink, która już zdążyła wywołać sporo kontrowersji?