Hawking miał rację. Jego przewidywania dotyczyły tego, co nas czeka

Niestety Stephen Hawking odszedł już z tego świata, ale jego naukowe dziedzictwo pozostaje imponująco rozległe. I aktualne, jeśli zestawimy ze sobą postulaty legendarnego astrofizyka z wnioskami, do jakich doszli niedawno naukowcy.
Hawking miał rację. Jego przewidywania dotyczyły tego, co nas czeka

Nie jest to może jeszcze poziom Einsteina, którego teorie po ponad 100 latach często okazują się zaskakująco trafne, ale nie odbierajmy niczego Hawkingowi. Przed jego hipotezami i teoriami jeszcze wiele lat na bronienie się przed ofensywą prowadzoną przed obecnie działających naukowców.

Czytaj też: Co było przed Wielkim Wybuchem? Przed naszym wszechświatem chyba naprawdę nic nie było

Przejdźmy jednak do najważniejszej części całego zagadnienia: przewidywań brytyjskiego naukowca oraz wyników ostatnich badań, które mając zostać zamieszczone na łamach Physical Review Letters. Według Hawkinga wszystkie czarne dziury w pewnym momencie wyparują, pozostawiając po sobie jedynie specyficzne promieniowanie (nazwane rzecz jasna na cześć naukowca). Podobny los miałby czekać również inne obiekty, takie jak na przykład pozostałości gwiazd.

Stephen Hawking twierdził, że czarne dziury mogą wyparować. Wskazywał też na istnienie tzw. promieniowania Hawkinga

Astrofizyk postulował, że powinno zachodzić spontaniczne tworzenie i anihilacja par cząstek. Miałoby to mieć miejsce w pobliżu horyzontu zdarzeń, czyli swego rodzaju granicy, po przekroczeniu której nawet fotony nie są w stanie uciec przed przyciąganiem grawitacyjnym czarnej dziury. Do powstawania cząstek i antycząstek miałoby dochodzić w obecności pola kwantowego, lecz czas ich istnienia byłby bardzo krótki. Gdyby jednak cząstka wpadła do czarnej dziury, jej antycząstka powinna uciec, co w ostateczności skończyłoby się wyparowaniem czarnej dziury.

O perspektywach wynikających z realizacji takiego scenariusza debatowali naukowcy z Uniwersytetu im. Radbouda w Nijmegen. Jednym z aspektów poruszonych przez autorów była obecność horyzontu zdarzeń oraz jego wpływ na ewentualne postępowanie anihilacji czarnych dziur (a w zasadzie całej materii). W toku symulacji badacze próbowali zrozumieć, jakie procesy zachodzą, gdy cząstki powstają w otoczeniu czarnych dziur. Jak się okazało, do tworzenia cząstek może dochodzić nawet daleko poza horyzontem zdarzeń.

Gdy jedna cząstka zostałaby pochłonięta przez czarną dziurę, druga miałaby uciec, tworząc promieniowanie Hawkinga. I choć do tej pory zakładano, iż takie promieniowanie nie może powstawać bez horyzontu zdarzeń, to teraz wiemy, że jego obecność wcale nie jest kluczowa. 

Czytaj też: Paradoks Hawkinga ma rozwiązanie? Naukowcy na tropie zagadki dotyczącej czarnych dziur

Dlaczego to istotne? Z bardzo prostego powodu: bo pokazuje, że obiekty pozbawione horyzontu zdarzeń, na przykład pozostałości martwych gwiazd, również powinny posiadać promieniowanie Hawkinga. To z kolei rzutuje na całą naszą przyszłość. A w zasadzie nie naszą, ponieważ mówimy o zbyt odległych ramach czasowych, aby ludzie musieli się w ogólnie nimi przejmować. Nie zmienia to jednak faktu, iż wszystko we wszechświecie może pewnego dnia po prostu wyparować. Kto wie, być może to tylko jeden z elementów wielkiego cyklu powstawania i znikania wszechświata?