Nadal wierzysz, że Chiny są najgorszym trucicielem? To patrz na to

Panuje przeświadczenie, że Chińczycy zbijają fortunę na sprzedaży Zachodowi technologii związanych z zieloną transformacją, samemu jednocześnie nic w tym kierunku nie robiąc. Ale czy tak jest naprawdę?
Nadal wierzysz, że Chiny są najgorszym trucicielem? To patrz na to

Odpowiedzi możemy uzyskać dzięki raportowi poświęconemu badaniom nad magazynowaniem energii pochodzącej z odnawialnych źródeł. Jak się okazuje, Chiny zdecydowanie dominują w tej materii, odpowiadając za około połowę takich przedsięwzięć realizowanych w ubiegłym roku. Dla porównania, udział amerykańskich naukowców wyniósł 10,5%. O ile w pierwszym przypadku odnotowano 5-procentowy wzrost, tak w drugim doszło do 2-procentowego spadku względem roku 2021. 

Czytaj też: Chiny zgotowały sobie koszmar. Z popcornem w rękach oglądamy upadek fotowoltaicznej potęgi

Szczegóły w tej sprawie zostały zaprezentowane na łamach Energy Storage Science and Technology. Autorzy podkreślają, że Chiny stały się najaktywniej działającym krajem na świecie, jeśli chodzi o badania nad magazynowaniem energii. Mowa tu o wszystkich trzech aspektach takich przedsięwzięć. 

Tego typu doniesienia nie będą zaskakujące, jeśli śledziliście ostatnie poczynania Chińczyków w zakresie wykorzystywania odnawialnych źródeł energii. Dość powiedzieć, że to właśnie w Państwie Środka znajduje się od niedawna największa na świecie elektrownia wodno-solarna czy rekordowo duża turbina wiatrowa. Kraj ten przoduje nie tylko pod względem posiadania instalacji opartych na odnawialnych źródłach energii, ale również w kontekście magazynowania energii.

Chiny odpowiadają za połowę badań poświęconych sposobom na magazynowanie energii

Łączna pojemność tamtejszych magazynów pod koniec 2022 roku wyniosła 59,8 GW. Takie technologie, tj. służące do magazynowania energii, będą kluczem do osiągnięcia zerowych emisji netto. Wynika to z faktu, że energia pochodząca na przykład z wiatru bądź słońca ma nieregularny charakter i zdarzają się przerwy w jej dostarczaniu. Z tego względu pojawia się konieczność gromadzenia energii wyprodukowanej w czasie nadwyżek, by móc skorzystać z niej, gdy pojawią się niedobory.

Z drugiej strony, Chiny, choć posiadają imponujące ilości zainstalowanej mocy fotowoltaicznej, to wykorzystują panele słoneczne w zaskakująco niskim stopniu. Mówiąc dokładniej, fotowoltaika odpowiada tam za niemal 17% mocy zainstalowanej, lecz dostarcza mniej niż 3% energii trafiającej do sieci. Znacznie lepiej wygląda tam sytuacja związana z eksploatacją zasobów wodnych, ponieważ elektrownie szczytowo-pompowe stanowią podstawę chińskiej zielonej energii.

Czytaj też: Chiny znowu to zrobiły! Ile prądu zapewnia największa na świecie turbina wiatrowa?

W kontekście rywalizacji na linii Chiny-Stany Zjednoczone intrygujący wydaje się natomiast fakt, że Chińczycy mają szerszy dostęp do materiałów i środków produkcji, lecz zmagają się z problemami ze skalowalnością. Utrudnia im to tworzenie rozwiązań pozwalających na magazynowanie energii. Jeśli zaś chodzi o kolejne lata, to zdaniem ekspertów Chiny pozostaną na pierwszej pozycji wśród krajów zajmujących się badaniami nad magazynowaniem energii.