To właśnie jej przedstawiciele zaprezentowali światu nowatorską (rzekomo) technologię geotermalną. Ich zdaniem jest ona tak rewolucyjna, że mogłaby pozwolić na osiągnięcie rekordowo wysokiej wydajności w zakresie pozyskiwania energii z geotermalnych źródeł. To z kolei powinno stanowić istotne rozwiązanie w związku z ograniczaniem emisji gazów cieplarnianych.
Czytaj też: Odnawialne źródła energii z ważną decyzją amerykańskich władz. Zyskają na tym wszyscy
Obecnie za podstawowe źródła odnawialnej energii możemy uznać wiatr i słońce. Na przykład w Polsce to właśnie fotowoltaika odgrywa kluczową rolę, szczególnie w miesiącach letnich. Niedawno w ten sposób udało się pokryć ponad połowę dziennego zapotrzebowania na elektryczność w kraju nad Wisłą. Niestety, elektrownie wiatrowe i solarne mają poważne ograniczenie: nie działają, gdy niebo jest zachmurzone bądź nastaje noc, a wiatr słabnie.
Energia geotermalna ma podstawową zaletę – można ją wykorzystywać bez przerwy, w odróżnieniu od energii słonecznej czy wiatrowej
Geotermia wypada pod tym względem znacznie lepiej, ponieważ można z niej korzystać bez przerwy, 24 godziny na dobę, przez siedem dni w tygodniu. Wystarczy sprawić, by bardzo gorąca para wodna została skierowana spod ziemi ku powierzchni, napędzając po drodze turbiny produkujące energię. Nie ma jednak rozwiązań idealnych. Energia geotermalna nie wszędzie jest opłacalna. A w zasadzie mało gdzie, przynajmniej z wykorzystaniem obecnie dostępnych technologii.
O ile kraje pokroju Islandii czy Nowej Zelandii mogą korzystać z takiego źródła po niskich kosztach, tak choćby w Polsce podobne rozwiązanie ma sens jedynie na kilku niewielkich obszarach. Ostatecznie energia geotermalna stanowi zaledwie 0,5% zasobów światowej energii odnawialnej i jeszcze niższy procent całkowitej produkcji energii na świecie.
W tym momencie, niczym rycerze na białych koniach, do akcji wkraczają przedstawiciele firmy Fervo. Ich propozycja zakłada wiercenie poziome w celu tworzenia długich, poziomych kanałów w skale. Później wstrzykuje się płyn wtłaczany pod ciśnieniem w celu utworzenia pęknięć w skale. Tak powstają duże obszary o wysokiej przepuszczalności. Stanowi to zgoła odmienne podejście od standardowego, opartego na pionowo wierconych tuneli z niewielkimi punktami styku na obu końcach.
Czytaj też: Energia geotermalna może doczekać się rewolucji. Te dwie nazwy musicie zapamiętać
Tylko po co to wszystko? Najkrócej rzecz ujmując, chodzi o pozyskanie większych ilości pary, co z kolei prowadzi do większych zasobów energetycznych. Stąd już krótka droga do uczynienia geotermii bardziej opłacalną ekonomicznie. Opisywane podejście zostało już przetestowane w Stanach Zjednoczonych. Wywiercono tam kilka otworów rozciągających się na niemal kilometr w bok. Po 30-dniowych pomiarach okazało się, że średni przepływ wyniósł 63 litry na sekundę, a temperatura pary sięgała nawet 190 stopni Celsjusza. Taka instalacja wytwarza przy tym 3,4 megawata mocy, co powinno wystarczyć do zasilenia 500 gospodarstw domowych. W ramach dalszego rozwoju projektu Fervo zamierza stworzyć odwierty zapewniające dwukrotnie wyższą moc.