Sprawdziłem iOS 17. Zainstaluj betę, mówili. Będzie fajnie, mówili

Jak mawiają memy – prowadzę JDG w Polsce, więc lubię ryzyko. Lubię ryzyko, a może bardziej lubię technologiczne nowinki i tak od lat „testuję na produkcji” kolejne generacje systemów Apple. Z iOS 17 się wstrzymywałem w sumie 1,5 miesiąca od WWDC, ale wciąż jesteśmy pewnie 1,5 miesiąca przed jego oficjalną premierą. Czytając opinie w sieci instalowałem system bez większych obaw, a jednak iOS 17 beta aktualnie wciąż ma wiele błędów.
Sprawdziłem iOS 17. Zainstaluj betę, mówili. Będzie fajnie, mówili

Beta iOS nie jest mi obca. Dostęp do nowego programowania zmieniał się z czasem

Wersję beta iOS instaluje na swoich iPhone’ach niemal od samego początku, od czasów iPhone’a 3G lub 4S, a na pewno dekadę wstecz. To były czasy, kiedy dostęp do niej uzyskiwałem przez znajomego dewelopera, a całość odbywała się przez iTunes i przewodowe połączenie telefonu z komputerem. Później proces ten Apple znacząco ułatwił i wprowadził publiczne bety. Jeszcze do niedawno potrzeba było pobierać profile itd. Teraz wystarczy wyrazić chęć uczestnictwa w programie beta i wybrać w uaktualnieniach nowy system. Jest to banalnie proste.

Banalnie proste także dlatego, że i zmian jest niewiele, zarówno tych widocznych dla użytkowników, jak i tych w trzewiach systemu. To po prostu aktualizacje systemu, a nie przejście z systemu na system. To może zalecieć trochę nostalgią i boomerstwem, ale przejście z Windows 98 czy nieszczęsnego ME na Windows XP oznaczało po prostu reinstalację systemu na czysto. Dziś aktualizacja iOS, iPadOS czy MacOS to od 5 do 15 minut oczekiwania na ponowne uruchomienie urządzenia. I w gruncie rzeczy po zobaczeniu ekranu powitalnego różnic zbyt dużo nie zauważymy.

Czytaj też: Apple Card nie dla prezesa! Tim Cook nie mógł wyrobić karty płatniczej

Zmiany w iOS 17… no jakieś są. Problemy też

W przypadku iPadOS i MacOS w edycjach na rok 2023/2024 zmiana jest widoczna w postaci ekranu blokady, w przypadku iOS 17 już nie. Instalacja bety jest dziś banalnie prosta, a Apple generalnie delikatnie zachęca do instalacji testowych wersji systemu przez najbardziej niecierpliwych użytkowników, by zdobywać cenne dane i eliminować błędy. Przy takiej instalacji w 90% przypadków, a może nawet większym % nie odnotujemy większych perturbacji. Niemniej te się zdarzają. I trzeba mieć to na uwadze. Dlatego świeży backup w iCloud to absolutne minimum, a tych bardziej ostrożnych zachęcam do wykonania pełnej kopii urządzenia 1:1. Sam jednak jestem ryzykantem i od lat utrzymuje się jedynie na backupie z iCloud.

I tak właśnie trafiłem do grona tych użytkowników, którzy doświadczają pewnych bolączek iOS 17. Banalne, ale jednak prawdziwe. Mój iPhone nie wyświetlał tapety, ani tła pod ikonkami. Była czerń. Minimalistycznie, energooszczędnie, ale przecież ja tam miałem swoje tapety, i poustawiane swoje style. Cóż lipa, były i już nie ma. Co ciekawe raz się pojawiły, by za chwilę zniknąć. Machnąłem ręką i przynajmniej zmotywowałem się, by odświeżyć zdjęcie na tapecie.

Chwila użytkowania i generalnie efekt placebo działa, bo system wydaje się działać szybciej. Polska klawiatura Swipe to coś, co też jest zaletą. Ale, że „całe życie” na iOS to muszę się do tego przyzwyczaić. Niemniej ma to sens. Tylko nagle klawiatura zaczęła zasłaniać okno do wpisywania wiadomości. Po ubiciu aplikacji jest już ok, ale sytuacja się kilka razy powtórzyła, a pewnie za tydzień, czy dwa będzie to naprawione. Na ten moment jest to irytujące, ale przeżyje, wracać do starszej wersji systemu nie będę.

Córka ogląda Disney+ na telewizorze, a u mnie na telefonie pojawia się informacja, że w salonie odtwarzany jest utwór muzyczny, tylko miniaturka zdradza, że to jednak bajka, a nie muzyka. Kolejny bug. Wreszcie iPhone potrafi wymusić uruchomienie aplikacji w trybie horyzontalnym, zamiast w pionowym i nie potrafi ich obrócić, tak jak ma to miejsce przy stabilnym systemie. Tu pomogło dopiero ponowne uruchomienie telefonu.

W latach minionych były bety, które potrafiły zepsuć aplikacje bankowe lub tworzyć naprawdę poważne problemy u użytkowników. Czasem nawet normalne wersje systemów potrafią sypać bugami. Niemniej chcąc zainstalować betę, warto mieć tego świadomość. Beta to wciąż beta. Taka wersja systemu może nie działać poprawnie.

Czytaj też: Apple domaga się zmian. Nowy iPhone ma mieć ekran bez ramek

Czy warto instalować iOS 17 przed premierą?

Czy warto instalować iOS 17 beta lub pokrewne systemy? Myślę, że jeśli nie jesteście gadżeciarzami to spokojnie do połowy września wytrzymacie. Zwłaszcza że także aktualizacje firm trzecich pojawią się dopiero na jesieni. Natomiast jeśli chcecie sprawdzić wszystkie nowości, to robicie na własną odpowiedzialność, zawsze musicie zrobić jakiś backup i liczyć się z tym, że nie wszystko może pójść tak, jak powinno. Czasem to drobne, ale irytujące błędy, ale może się stać też tak, że istotne dla was oprogramowanie jednak nie będzie działać poprawnie. Jeśli telefon jest waszym narzędziem pracy (i nie zarabiacie na testowaniu oprogramowania) to zastanówcie się 2-3 razy czy rzeczywiście warto to robić. Niby nowy iOS nic nie zmienia, niby to taka drobna kosmetyczna aktualizacja, a jednak testowa wersja może się wykrzaczyć i ma do tego prawo. Ja wciąż czerpię drobną satysfakcję z użytkowania bet, choć chciałbym zobaczyć w nowym iOS więcej zmian i nowości.