Największa turbina wiatrowa na świecie rozpoczęła pracę! Jej rozmiary trudno sobie wyobrazić

Świat zmienia się na naszych oczach. Ostatnie kilkaset lat niesamowitego rozwoju dało naszej planecie w kość i właśnie zaczyna ona nam się odpłacać. Galopujące zmiany klimatyczne sprawiają, że ludzkość musi zacząć myśleć nie tylko o sobie, ale przede wszystkim o planecie, jedynym miejscu, w którym jest w stanie żyć. Nie, Mars nie jest rozwiązaniem i nigdy nie będzie alternatywą dla Ziemi. Dopóki jednak naukowcy nie stworzą pierwszego stale działającego reaktora opartego o fuzję jądrową i dopóki naukowcy nie wynajdą prawdziwego nadprzewodnika działającego w temperaturze pokojowej i w ciśnieniu otoczenia, jesteśmy skazani na wykorzystywanie i rozwijanie standardowych odnawialnych źródeł energii. Do najpopularniejszych zdecydowanie należą fotowoltaika i turbiny wiatrowe. Na szczęście rozwój w obu tych dziedzinach jest fenomenalne, a nowe instalacje tego typu budowane i oddawane są do użytku niemal codziennie. Jednym z liderów w dziedzinie turbin wiatrowych od dawna są Chiny. Teraz właśnie pokazały, na co je w tym aspekcie stać.
Największa turbina wiatrowa na świecie rozpoczęła pracę! Jej rozmiary trudno sobie wyobrazić

Na początku 2023 roku przedstawiciele chińskiego sektora energetycznego poinformowali, że rozpoczęła się budowa kolejnej już farmy wiatrowej. Tym razem jednak nie miała to być zwykła farma, ani zwykłe turbiny. Chodziło bowiem o zbudowanie największych turbin wiatrowych na świecie. Każda z nich miałaby osiągać moc 16 megawatów. Wystarczyło kilka miesięcy, aby można było usłyszeć o wynikach tego ambitnego planu. Jak donoszą media na całym świecie, właśnie po raz pierwszy uruchomiono turbinę, której wirnik ma średnicę dwa razy większą od długości boiska piłkarskiego. Oznacza to tyle, że każda z łopat wirnika położona na boisku piłkarskim sięgałaby od bramki do bramki. Mówimy tutaj zatem o prawdziwym monstrum.

MySE 16-260, bo taką nazwę nosi rzeczona rekordowa turbina zbudowana przez China Three Gorges Corp. została zbudowana na morskiej farmie wiatrowej u wybrzeży prowincji Fujian w południowo-wschodnich Chinach.

Przyznam, że nawet ciężko mi sobie wyobrazić takiego giganta. Dla formalności jednak warto podać, że całość ma wysokość 152 metrów, a każda z trzech łopat ma 123 metry długości. Mimo tego, że zostały one wykonane z lekkich, wytrzymałych materiałów, to każda z nich ma masę 54 ton. Całość wirnika natomiast wykreśla obszar o powierzchni bagatela 50 000 metrów kwadratowych.

Może i MySE 16-260 jest duża, ale trzeba tu pamiętać przede wszystkim, że duży może więcej. Konstruktorzy turbiny przekonują, że będzie ona w stanie produkować energię wystarczającą do zasilenia domostw około 100 000 mieszkańców. Uwaga, dane te dotyczą nie tyle całej farmy, a pojedynczej turbiny tego typu. Jakby tego było mało, jest ona w stanie w tym samym czasie zaoszczędzić około 54 000 dwutlenku węgla, który przy wykorzystaniu źródeł konwencjonalnych zostałby wyemitowany do atmosfery.

Lokalizacja największej turbiny wiatrowej też nie została wybrana przypadkowo. Cała farma wiatrowa znajduje się w miejscu, w którym podmuchy o sile 7 w skali Beauforta nie należą do rzadkości. Waszej wyobraźni pozostawiam widok obracających się 250-metrowej średnicy wirnika podczas silnego wiatru klasyfikowanego jako wichura. Producent turbiny jednak wydaje się niewzruszony i przekonuje w internecie, że urządzenie jest w stanie poradzić sobie z wiatrem o prędkości nawet 290 kilometrów na godzinę. W sumie nie ma co się dziwić takim zapewnieniom skoro zbudowana już turbina wytrzymała bez problemu tajfun Talim, który przeszedł w tym regionie zaledwie kilka tygodni temu. Three Gorges Corp. już teraz planuje stawianie kolejnych turbin tego typu także w innych regionach Chin.

Choć MySE 16-260 jest obecnie największą turbiną wiatrową na świecie, to inne kraje nie pozostają w tyle. Amerykanie właśnie budują swoją własną farmę morską, w której staną równie imponujące (choć mniejsze) 13-megawatowe turbiny Haliade-X. Oczywiście, rywalizacja między krajami i producentami to jedno, warto jednak pamiętać, że niezależnie od tego kto popycha rozwój energetyki wiatrowej do przodu, to korzystamy na tym absolutnie wszyscy.