Tę nowość musisz sprawdzić. Przesyłanie plików z telefonu na komputer nigdy nie było takie proste

Na początku kwietnia miałem okazję pierwszy raz sprawdzić odpowiednik AirDrop w świecie Androida i już wtedy musiałem przyznać, że powodów do zazdrości względem ekosystemu Apple użytkownicy mobilnego systemu od Google mogą mieć coraz mniej. O tym, że rozwiązanie było potrzebne i przyjęło się dobrze, najlepiej świadczą statystyki dotyczące liczby pobrań aplikacji Nearby Share for Windows od momentu wrzucenia do Sieci pierwszej wersji beta. Projekt z kilkoma nowościami na pokładzie osiągnął w końcu dojrzałość, aby (nadal ze znaczkiem beta) służyć ludziom w codziennych zmaganiach z technologią. Rzućmy okiem na najważniejsze zmiany.
Tę nowość musisz sprawdzić. Przesyłanie plików z telefonu na komputer nigdy nie było takie proste

Pomysł wydaje się banalnie prosty – wykorzystać Wi-Fi oraz Bluetooth do dwukierunkowej transmisji danych między telefonem z Androidem oraz pecetem z Windows. Jedyny warunek jest taki, że oba sprzęty muszą znajdować się relatywnie blisko siebie (do 5 metrów) i w tej samej sieci Wi-Fi. Zazwyczaj telefon spoczywa na biurku nieopodal laptopa, więc sprawa załatwiona.

W obie strony lecą zdjęcia, filmy, dokumenty, pliki audio, a nawet całe foldery. Na szczęście w Nearby Share for Windows to użytkownik ustala zakres przyjmowania danych (tymczasowo od wszystkich, od kontaktów, ze swoich urządzeń). Można też całkowicie ukryć urządzenie i zablokować w ten sposób jakiekolwiek próby połączenia. Dobra wiadomość jest taka, że transfer danych w obie strony jest zaszyfrowany (szyfrowanie end-to-end).

W obecnej wersji aplikacji dodano nowość w postaci licznika podającego szacowany czas zakończenia transferu – przydaje się przy transmisji dużych plików lub całych folderów. Aby upewnić się, że przesyłamy właściwą grafikę, w powiadomieniach systemowych będzie widoczny dodatkowy podgląd zdjęcia. W ustawieniach możemy określić docelowy folder na pliki, które będą przesyłane z telefonu z Androidem.

Z Nearby Share (Udostępnianie w pobliżu) można skorzystać na pecetach pracujących pod kontrolą 64-bitowej wersji Windows 10 i Windows 11. Po stronie Androida nie trzeba nic instalować. Funkcja Udostępnianie w pobliżu jest częścią systemu Google już od wersji szóstej. Trzeba jedynie ustawić widoczność samego urządzenia. Niestety sprzęt bazujący na architekturze ARM (m.in. cała gama urządzeń Apple) nie ma już tyle szczęścia – dla niego Nearby Share pozostaje niedostępny.

Czytaj też: Nearby Share działa zupełnie jak AirDrop. Sprawdziliśmy nową funkcję Windowsa i Androida

Symptomatyczne dla Google wydaje się wypuszczanie na świat aplikacji, zachowując na dłużej znaczek Beta, którym zawsze będzie można usprawiedliwić takie, a nie inne działanie produktu. W końcu to samo mogliśmy obserwować przez długie lata w Gmailu. Oczywiście to może być momentami odbierane jako zarzut (coś na kształt piekarza puszczającego do sprzedaży niedopieczone bułki). Z drugiej strony w tak prostej w swoim założeniu usłudze niewiele da się zepsuć (przesyła albo nie przesyła, widzi urządzenia albo nie widzi). 

Wygląda na to, że Nearby Share od początku cieszyło się dużym wzięciem. Google od debiutu pierwszej bety w marcu tego roku zanotował 1,7 mln pobrań aplikacji Nearby Share for Windows. Oczywiście zdjęcia i wideo okazują się najpopularniejszymi rodzajami plików transmitowanych między telefonem z Androidem i komputerem z Windows (do tej pory wykonano już ponad 50 mln takich operacji). 

Na koniec tym, którzy sfrustrowani są brakiem wspólnego rozwiązania do komunikacji i wymiany plików w ramach ekosystemu Android, iOS i Windows, mogę polecić Intel Unison. Arek napisał o tym nieco więcej, a dobra wiadomość jest taka, że aplikacja działa nie tylko na laptopach z Intel Evo. Jestem tego najlepszym przykładem: używałem Intel Unison na moim leciwym laptopie z procesorem AMD i żyję.

PS – po więcej materiałów najwyższej jakości zapraszamy na Focus Technologie. Subskrybuj nasz nowy kanał na YouTubie!