Twój smartfon dostanie nową funkcję. Powie, jeśli ktoś wrzucił Ci AirTaga do plecaka

Permanentna inwigilacja, nie wytrzymam!” – krzyczał w połowie lat 80. XX wieku Maks grany przez Jerzego Stuhra w słynnym polskim filmie Seksmisja. Dziwne emocje przywołuje dziś wspomnienie tej kultowej sceny. Wystarczy chwila nieuwagi, a w plecaku lub bagażu ląduje miniaturowy lokalizator, którego położenie można zdalnie monitorować. To już nie hollywoodzkie kino czy powieść science-fiction, a skoro sam Google bierze się za ten temat, coś musi być na rzeczy. Użytkownicy telefonów z Androidem dostaną wkrótce narzędzie do ochrony przed nieautoryzowanym zbieraniem danych przez obce lokalizatory. Jak to będzie działać?
Twój smartfon dostanie nową funkcję. Powie, jeśli ktoś wrzucił Ci AirTaga do plecaka

Tzw. trackery (lokalizatory) mogą być bronią obosieczną. Stosowane w dobrych zamiarach dają nam poczucie bezpieczeństwa (monitorowanie lokalizacji bliskich, a także wartościowych dla nas przedmiotów). W nieodpowiednich rękach mogą jednak stanowić zagrożenie dla prywatności. Problem najwidoczniej przybiera na sile, skoro dwóch technologicznych gigantów (Apple i Google) porozumiało się niedawno w zakresie propozycji nowej specyfikacji, która ma pomóc w walce z niewłaściwym wykorzystaniem urządzeń Bluetooth do śledzenia lokalizacji

Wykrycie nieautoryzowanego śledzenia obcym lokalizatorem będzie docelowo sygnalizowane alertami na telefonach z iOS i Androidem. Poparcie dla wspólnego projektu Apple i Google wyraziły takie firmy, jak Samsung, Tile, Chipolo, eufy Security oraz Pebblebee (inni producenci lokalizatorów).

Zaglądasz do plecaka, a tam “ósmy pasażer NOSTROMO”

Na obecnym etapie telefon z Androidem będzie w stanie wykryć nieautoryzowane trackery wyprodukowane wyłącznie przez Apple (tzw. AirTagi). Google zapewnia jednak, że lista obsługiwanych urządzeń ulegnie wkrótce rozszerzeniu. A wiecie jak to w ogóle działa? To dla uporządkowania: AirTag emituje zabezpieczony sygnał Bluetooth, który wykrywają pobliskie urządzenia należące do sieci usługi Znajdź mój. Urządzenia przesyłają informację o położeniu AirTaga do chmury iCloud, która z kolei jest połączona z apką Znajdź. Otwierasz apkę i od razu widzisz AirTaga na mapie. Cały proces jest anonimowy i szyfrowany, żeby chronić prywatność. A przy tym wydajny, więc zużywa niewiele energii i danych komórkowych – czytamy na stronie Apple.

Wracając do Androida, po wykryciu obcego AirTaga, na ekranie telefonu wyskoczy czytelne powiadomienie, a po jego kliknięciu dostaniemy więcej informacji w postaci mapy. Na niej widnieje nie tylko nasza aktualna lokalizacja, ale również miejsce, w którym lokalizator mógł zostać nam podłożony. Możemy też zmusić lokalizator do wydania dźwięku (będzie łatwiej go znaleźć), o czym nie dowie się jego posiadacz.

Google zamierza linkować do informacji opisujących sposób dezaktywacji znalezionego lokalizatora. Niektóre z takich urządzeń po zbliżeniu do telefonu (w zasięgu NFC) mogą dać nam nieco więcej informacji o właścicielu (np. ostatnie cztery cyfry numeru telefonu). Dodatkowo posiadacz telefonu z Androidem będzie mógł samodzielnie przeskanować otoczenie, jeśli podejrzewa, że ktoś mógł mu zostawić nieprzyjemną niespodziankę w plecaku lub bagażu. Alerty pojawią się na urządzeniach z Androidem od wersji 6.0 w górę, za sprawą aktualizacji usług Google Play w ciągu najbliższych tygodni.

Czytaj też: Google po raz kolejny idzie w ślady Apple’a. Android 14 obsłuży łączność satelitarną

Wydaje się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, ale dorzucę nieco piachu w te dobrze naoliwione tryby. O ile współpracę Apple’a i Google’a uznałem za krok w dobrą stronę, zastanawiam się, jaki los czeka zewnętrznych producentów lokalizatorów, takich jak chociażby Tile albo Chipolo, którzy muszą tworzyć różne wersje swoich produktów, aby móc współpracować z urządzeniami obu ekosystemów (iOS i Android). W tym swoistym duopolu nadal trzeba będzie wybierać stronę. Lepszym rozwiązaniem (o ile w ogóle jest to możliwe) byłoby opracowanie jednego wspólnego standardu dla wszystkich lokalizatorów.

PS – po więcej materiałów najwyższej jakości zapraszamy na Focus Technologie. Subskrybuj nasz nowy kanał na YouTubie!