Pod ziemią skrywają się gigantyczne pokłady ekologicznego paliwa. To może być recepta na kryzys

W możliwie jak najbardziej niskoemisyjnej przyszłości ludzkość będzie musiała korzystać z różnych zamienników dla paliw kopalnych. Jednym z nich wydaje się wodór.
Pod ziemią skrywają się gigantyczne pokłady ekologicznego paliwa. To może być recepta na kryzys

Produkowane z jego użyciem paliwo ma względem pozostałych co najmniej jedną istotną zaletę: nie emituje gazów cieplarnianych, takich jak metan bądź dwutlenek węgla. Oczywiście takowe mogą powstawać w czasie procesu produkcyjnego, dlatego należy zadbać o to, by był on jak najbardziej ekologiczny. Istnieją jednak również inne sposoby na pozyskanie paliwa wodorowego.

Czytaj też: O tej Polce było zdecydowanie za cicho. Wróciła do kraju i dokonała przełomu z wodorowym paliwem

Te mniej “zielone” wykorzystują na przykład gaz ziemny, przy czym taki proces może skutkować emisjami dwutlenku węgla do atmosfery, ale nie musi, jeśli zostaną one odpowiednio wcześnie zmagazynowane. Natura ma natomiast nawet bardziej kuszącą propozycję. Chodzi o wykorzystywanie wodoru powstającego głęboko pod powierzchnią ziemi, dzięki naturalnym procesom. 

Paliwa takie jak wodorowe mają ogromną przewagę nad ropą naftową, ponieważ nie emitują dwutlenku węgla czy metanu

Zwany przez to naturalnym wodorem, stanowi obiekt zainteresowania firm specjalizujących się w tej kwestii. Jak się okazuje, o ile węglowodory, choćby w postaci ropy naftowej, są zlokalizowane dość głęboko, tak lżejszy wodór może z łatwością uciekać ku górze – nawet wprost do atmosfery. Z tego względu najbardziej pożądane byłyby jego duże pokłady i to zamknięte w skale tak, by nie znikały w zastraszającym tempie.

Poszukiwania takich drogocennych zbiorników nie są łatwe, choć czasami okazuje się, że efekty przychodzą dość przypadkowo. Najlepszym tego przykładem jest znalezisko z Mali, gdzie w latach 80. udało się zlokalizować spore ilości wodoru. Przełom nastąpił niespodziewanie, ponieważ celem poszukiwaczy była… woda. Wydaje się, iż kluczem do sukcesu w kontekście śledzenia dużych pokładów wodoru mogłoby być wykorzystanie obserwacji satelitarnych. Takowe mogłyby pozwolić na wykrywanie podpowierzchniowych emisji tego gazu i śledzenie ich w kierunku źródła.

Czytaj też: Nie tylko odnawialne źródła energii. W przyszłości kwestia prądu będzie znacznie bardziej skomplikowana

Obecnie prowadzone poszukiwania obejmują tereny Australii Południowej, gdzie prawo pozwala na potencjalne wydobycie wodoru. Wizja pozyskiwania stamtąd takiego paliwa jest szczególnie kusząca, gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że wodór powinien znajdować się znacznie bliżej powierzchni, aniżeli paliwa takie jak ropa czy gaz. O ile te ostatnie zazwyczaj wydobywa się z głębokości od 1500 do 3000 metrów, tak z historia z Zachodniej Afryki pokazała, że możliwe powinno być pozyskiwanie wodoru z głębokości rzędu 500 metrów.