Fundamentalna zmiana w Windowsie już w sierpniu. Lepiej być na nią gotowym

Nie cierpię niespodzianek. Boję się ich bardziej od piekła. Tylko to sprawia radość, na co człowiek czekał i czego chciał – pisał Marek Hłasko. Nie sposób się z tym nie zgodzić, bo na potencjalne zmiany, które wspomniane niespodzianki przynoszą, nie zawsze jesteśmy gotowi. Ale zmian jednak potrzebujemy, więc to już od was będzie zależeć, jak podejdziecie do tematu migracji między kluczowymi aplikacjami systemowymi, który już w sierpniu zadzieje się na ekranach komputerów z Windows 10 oraz Windows 11. A nawet jeśli owa zmiana wam nie podpasuje, niewiele będziecie mogli z tym zrobić.
Windows 11
Windows 11

Nie da się ukryć, że przy tak dużych projektach jak Windows, trudno utrzymać przez lata spójną i przejrzystą strukturę aplikacji. Wiele z nich rozwijanych jest projektowo niezależnie od siebie, a cykle ich życia przeplatają się ze sobą niczym w brazylijskim serialu. Analogicznie sytuacja wygląda w przypadku systemowych aplikacji do obsługi poczty, których Microsoft naprodukował przez lata bez liku. Poczta i Kalendarz dla Windows, Outlook (w wersji samodzielnej i jako bardziej rozwinięty wariant w pakiecie Microsoft Office i Office 365), do tego aplikacje mobilne – naprawdę trudno to wszystko ogarnąć.

Być może to jeden z powodów, dla którego ostatecznie przywiązałem się do Thunderbirda na desktopie, a poczciwego Outlooka używam służbowo jedynie w wersji mobilnej. Tak czy siak, zmiany dotyczące programów pocztowych w Windows zmierzają wielkimi krokami w naszą stronę: Poczta i Kalendarz dla Windows przechodzą na zasłużoną (chyba?) emeryturę, a ich miejsce zajmie ujednolicony pod względem technologicznym Outlook dla Windows. O ile mogliście o tym fakcie wiedzieć już nieco wcześniej, uczulam teraz na fakt, że proces migracji rozpocznie się już w przyszłym miesiącu. Do przyszłego roku, przymusowa przesiadka na Outlooka czeka zaś wszystkich.

Pod koniec sierpnia 2023 r. rozpocznie się proces automatycznej migracji użytkowników aplikacji Poczty i Kalendarza do nowego programu Outlook dla systemu Windows z opcją powrotu czytamy w oficjalnym komunikacie Microsoftu. Docelowo webowa (bazująca na przeglądarce Microsoft Edge) aplikacja Outlook będzie wdrożona dla wszystkich użytkowników (zarówno subskrybentów Microsoft 365, jak i posiadaczy bezpłatnych kont). Od 2024 roku wszystkie nowe komputery dostarczane z Windows 11 będą mieć domyślnie zainstalowaną nową wersję Outlooka.

Nowy Outlook dla Windows nie będzie taki straszny? Przekonamy się

Mimo całego zamieszania związanego z koniecznością przyzwyczajenia się do nowego programu (przesiadka może być bolesna dla osób, które przywykły do korzystania z Poczty i Kalendarza), warto docenić zmiany jakie wprowadza nowy Outlook. Wśród nich pojawia się lepsza integracja z usługami pocztowymi zewnętrznych dostawców, takich jak chociażby Google. Pisząc prościej, Outlook może stać się nowym centrum dowodzenia dla wszystkich skrzynek pocztowych. Personalizacja interfejsu i dostosowanie go pod swoje własne potrzeby to też pewna forma zachęty w stronę tych, którzy za zmianami nie przepadają (nowy dom można urządzić po staremu).

Czytaj też: Zapłacisz abonament na Windowsa? Wizja przyszłości według Microsoftu przestaje mi się podobać

Tak sobie myślę, że niektóre zmiany (nawet jeśli stawiamy się do nich okoniem) są w dłuższej perspektywie czasu korzystne. Stare nawyki umierają długo, ale często nie bierzemy pod uwagę faktu, że świat musi iść do przodu, a zmiana jest tego nieodłącznym składnikiem. Na obecnym etapie sam nie jestem pewien czy porzucę Thunderbirda, do którego już się przyzwyczaiłem i przeniosę wszystko do jednego spójnego systemu. Skrzynki pocztowe mam w różnych miejscach i do nich też się przywiązałem (z różnych względów). Nie zamykam sobie jednak takiej możliwości w głowie

PS – po więcej materiałów najwyższej jakości zapraszamy na Focus Technologie. Subskrybuj nasz nowy kanał na YouTubie!