Wrzucasz tekst, a apka robi Ci podsumowanie w formie radiowej audycji. Recast daje mi odpocząć od ekranów

Chyba nie jestem w stanie policzyć, ile znaków przechodzi mi codziennie przed oczami, zarówno w sferze zawodowej, jak i prywatnej. Research, przeglądanie tekstów innych ludzi z redakcji (tak, czytamy sobie nawzajem teksty i staramy się wychwycić potencjalne babole jeszcze przed publikacją), a na tym rodzaju czytania przecież się nie kończy. Dochodzą książki, gazety, czasopisma, w końcu mnóstwo tekstu na ekranie telefonu. Czasem mam dość i znalazłem ciekawy sposób na to, jak chwilowo dać odpocząć oczom. Nazywa się Recast i wykorzystuje generatywną sztuczną inteligencję w sposób, jakiemu głośno przyklaskuję.
Wrzucasz tekst, a apka robi Ci podsumowanie w formie radiowej audycji. Recast daje mi odpocząć od ekranów

O Recast nie odnotowałem specjalnie dużego hałasu w Sieci. Tymczasem to w pewnym sensie usługa unikalna i z mojego punktu widzenia dość przydatna. Ponieważ doby nie udaje mi się rozciągnąć, a staram się zachować zdrowe 8 godzin snu, doceniam różne sposoby na optymalizację i zachowanie zdrowe balansu. Jednym z nich są dla mnie audiobooki i podcasty. To właśnie bliżej tej drugiej formy wydaje się być bliżej Recast. Aplikacja generuje podsumowania artykułów w formie audio, przypominającej krótką audycję radiową, w której dwóch prowadzących przekazuje w skondensowanej i konwersacyjnej formie najważniejsze informacje. Wspomnianych dwóch prowadzących nie ma jednak formy fizycznej.

Recast daje mi chwilę odpocząć od ekranów

Przyjmuje się, że tekst o długości 1000 słów to mniej więcej 3-4 strony w formacie A4. Dużo? Na CHIP.pl publikujemy często teksty o długości 3-4 tys. słów. W Internecie znajdziecie jeszcze dłuższe materiały sięgające nawet 8 tys. słów. Musiałbym mieć naprawdę dobry powód, żeby chcieć przegryźć się przez tak długi tekst. Dlatego w przeglądarce internetowej (na razie tylko dla przeglądarek bazujących na silniku Chromium) mam wtyczkę Recast, która jak za naciśnięciem magicznej różdżki generuje mi z takich kąsków łatwiejsze do strawienia podsumowania w formie audio. Ich długość zależna będzie od długości materiału źródłowego. Pozostaje tylko sięgnąć po telefon z aplikacją Recast (na razie tylko dla telefonów z iOS) albo wersję webową.

Let’s Recast nie czyta mi po prostu całego artykułu. Stojąca za systemem generatywna SI (przypuszczalnie to jedno z wcieleń GPT od OpenAI) wybiera z niego najważniejsze informacje, a następnie konwertuje tekst z pisanego na mówiony i podaje go w formie konwersacyjnej. Całości słucha się niczym zwykłej audycji w klasycznym radiu. Wirtualni prowadzący zadają sobie krótkie pytania i słychać nawet coś na kształt odgłosu nabierania powietrza w płuca przed wypowiedzeniem zdania (dla stworzenia wrażenia, że słuchamy żywych ludzi). Bardzo szybko zapomina się, że po drugiej stronie siedzą po prostu zera i jedynki. Swoją drogą, dało mi to nieco do myślenia, ale to materiał na osobny tekst.

Niestety mało spójnie wyglądają porównania jakie podaje Recast, zestawiając ze sobą czas czytania i słuchania danej treści. Niektóre artykuły wypadają lepiej (22 minuty czytania vs 3 minuty słuchania), innych będę pewnie słuchać w odcinkach (22 minuty czytania vs 17 minut słuchania). Niestety nie mam żadnej kontroli nad poziomem szczegółowości. Jakość dźwięku też nie należy do najwyższych, ale do celów informacyjnych w zupełności wystarczy. Oczywiście największy użytek zrobią z rozwiązania użytkownicy aktywnie korzystający ze źródeł angielskojęzycznych.

Recast Pro kosztuje sporo, bo 49,99 zł miesięcznie, ale za tę kwotę daje dostęp do większej liczby źródeł informacji (również bardziej niszowych serwisów, bo do aplikacji nie da się załadować dowolnej treści), obsługę dokumentów prywatnych, wyszukiwarkę, brak reklam (nie trafiłem na nie dotychczas w wersji darmowej), tryb offline (możliwość pobierania podsumowań), dodanie możliwości słuchania recastów przez odtwarzacz podcastów, szybsze przetwarzanie naszych zadań i więcej kontroli nad prędkością odtwarzania. Na szczęście jest też darmowy 7-dniowy okres próbny, a płatną subskrypcję można skasować w dowolnym momencie.

Recast kontra tekst opublikowany na Chip.pl. Nie tego oczekiwałem, ale…

Takiego scenariusza się w zasadzie nie spodziewałem. W ramach eksperymentowania z Recast Pro chciałem sprawdzić, jak poradzi sobie z podsumowaniem tekstu po polsku. Poradził sobie, ale na opak – pozostał przy wersji anglojęzycznej, co dowodzi, że system nie jest obecnie gotowy na generowanie podsumowań w innych językach. Za to doskonale radzi sobie z tłumaczeniem treści na język angielski i generowaniem z niej podsumowania audio. W ten oto prosty sposób mogę podzielić się z angielskojęzyczną Siecią tekstem Łukasza o tym, jak mocno jesteśmy w czterech literach ze stacjami ładowania elektryków w Polsce.

Finalnej audycji stworzonej przez Recast możecie posłuchać klikając w ten link.

Czytaj też: Sztuczna inteligencja nie będzie miała w Unii lekko. Komisja Europejska szykuje nowe regulacje

Raczej nie zostanę przy Recast Pro, ale z wersji darmowej korzystam od dłuższego czasu i bardzo sobie to doświadczenie chwalę. Oczywiście sama aplikacja podsuwa mi też samodzielnie treści audio, które potencjalnie mogą mnie zainteresować. Niepostrzeżenie stał się dla mnie elementem codziennej rutyny i w niektórych przypadkach oszczędził mi nieco cennego czasu. Nie jest jeszcze pozbawiony wad, ale na dobrej drodze do stania się jednym z moich ulubionych narzędzi. Gorąco zachęcam do sprawdzenia.

PS – po więcej materiałów najwyższej jakości zapraszamy na Focus Technologie. Subskrybuj nasz nowy kanał na YouTubie!