Kiedyś wykorzystywano tam broń jądrową, teraz będzie tam produkowana energia. Szaleństwo czy świetny pomysł?

Jak wynika z informacji przedstawionych przez agencję Reuters, władze Stanów Zjednoczonych zamierzają wykorzystać dość nietypowe miejsca do pozyskiwania energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych. 
Kiedyś wykorzystywano tam broń jądrową, teraz będzie tam produkowana energia. Szaleństwo czy świetny pomysł?

W czasach zimnej wojny próby nuklearne były bardzo powszechne i prowadzone przede wszystkim przez Amerykanów oraz Związek Radziecki. Składy zawierające ten rewolucyjny typ uzbrojenia są obecnie w wielu przypadkach wyłączone z użytku, a jednocześnie zajmują ogromne połacie terenu. Z tego względu pojawił się pomysł, by wykorzystać je w inny sposób.

Czytaj też: Odnawialne źródła energii z ważną decyzją amerykańskich władz. Zyskają na tym wszyscy

Ten pokrywa się z planami amerykańskich władz, w myśl których tamtejsza sieć energetyczna miałaby być do 2035 roku zasilania za pośrednictwem zielonych technologii. Rozległe obszary należące do Departamentu Energii mogłyby więc zostać przeznaczone na rzecz pozyskiwania energii pochodzącej z odnawialnych źródeł.

Jest to bardzo dobry pomysł, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę fakt, że farmy wiatrowe i solarne zajmują ogromne tereny. Zamiast wykorzystywać te, które można byłoby spożytkować w inny sposób, na przykład do prowadzenia upraw, warto skupić się na już eksploatowanych, lecz nie przynoszących większych korzyści. Dawne miejsca składowania broni jądrowej wydają się w takich okolicznościach strzałem w dziesiątkę. 

Energia pochodząca z odnawialnych źródeł w dużej mierze powstaje na rozległych powierzchniowo farmach solarnych i wiatrowych

Przedstawiciele Departamentu Energii wyznaczyli już obszar o łącznej powierzchni wynoszącej około 283 kilometrów kwadratowych. To niemal identyczny rozmiar jak w przypadku całego Wrocławia. Wydzielone tereny wchodzą w skład pięciu różnych amerykańskich stanów: Karoliny Południowej, Idaho, Nowego Meksyku, Nevady oraz Waszyngtonu. 

Lokalizacje te były na różne sposoby powiązane z pracami nad bronią jądrową, między innymi w związku z produkcją plutonu i uranu czy składowaniem powstałych odpadów. Na przestrzeni lat zostały one oczyszczone, dzięki czemu nie stanowią już zagrożenia radioaktywnego. Oznacza to, iż możliwa będzie ich przebudowa, tak, aby wykorzystać je w nowym charakterze. 

Czytaj też: Dlaczego Albert Einstein nie pomógł w badaniach nad bronią jądrową?

Tak jak w latach zimnej wojny Stany Zjednoczone prowadziły wyścig zbrojeń ze Związkiem Radzieckim, tak teraz nowym rywalem okazują się Chiny. Na szczęście dla nas rywalizacja nie odnosi się tylko do kwestii militarnych: oba kraje prześciagają się również w technologiach związanych z ekologią. Jak na razie to Państwo Środka wydaje się prowadzić bardziej imponujące inwestycje, ponieważ to właśnie tam można znaleźć rekordowo duże elektrownie słoneczne czy wodne. Chcąc nadążyć za chińskimi postępami, Amerykanie będą musieli podjąć odpowiednie kroki. Modernizacja miejsc związanych z wykorzystywaniem broni jądrowej i przekształcenie ich tak, by mogły służyć do produkcji energii pochodzącej z odnawialnych źródeł wydaje się idealnym sposobem do realizacji tego celu.