Test Huawei MateBook X Pro 2023. Nadal świetny, ale może przyszedł czas na coś nowego?

Huawei MateBook X Pro 2023 to już… któraś z kolei generacja flagowego laptopa chińskiego producenta. Na papierze niezmiennie świetna, wizualnie niezmiennie świeża, ale może w końcu warto byłoby tu coś zmienić?
Test Huawei MateBook X Pro 2023. Nadal świetny, ale może przyszedł czas na coś nowego?

Specyfikacja Huawei MateBook X Pro 2023

  • obudowa o wymiarach 310 x 221 x 15,6 mm, masa 1,26 kg,
  • ekran LTPS, 14,2 cala, 3120 x 2081 pikseli, 500 nitów, 90 Hz, dotykowy,
  • procesor Intel Core i7-1360P,
  • grafika Intel Iris Xe,
  • 16 GB pamięci RAM,
  • dysk SSD NVMe PCIe 1 TB,
  • Wi-Fi 6, Bluetooth 5.2,
  • 2x USB-C, 2x USB-C Thunderbolt 4, Jack 3,5mm,
  • touchpad z Huawei FreeTouch, podświetlana klawiatura,
  • czytnik linii papilarnych we włączniku, kamera 720p,
  • akumulator 60 Wh,
  • cena: 9999 zł.

W zestawie znajdziemy ładowarkę o mocy 90 W z długim, odpinanym kablem USB-C oraz przejściówkę z USB-C na USB-A.

Huawei MateBook X Pro 2023 wygląda obłędnie

To teraz… który jest który?

Jeśli śledzicie moje testy laptopów Huawei to wiecie, że używam ich od pierwszego MateBooka X, który pojawił się w Polsce w 2018 roku. Pomijając zmiany rozmiarów czy proporcji, przenośne komputery Huawei wyglądają w zasadzie tak samo. Zmiany są bardzo kosmetyczne i MateBook X Pro 2023 w zasadzie nie różni się od ubiegłorocznej edycji.

Główna różnica polega na tym, że w tym roku dostajemy tylko jeden wariant wykonania, ten który przed rokiem był tym droższym. Magnezowa obudowa jest pokryta matowym, nieco gumopodobnym materiałem i zarówno wizualnie, jak i organoleptycznie jest wręcz obłędna. To kawał pięknego, choć stosunkowo niedużego sprzętu. Matowa powierzchnia ma jednak jedną wadę. Jeśli pojawi się na niej tłusta plama, to na sucho trudno jest ją dokładnie wytrzeć i identyczny materiał mamy na klapie, ale też wokół klawiatury.

Jako posiadacz MateBooka X Pro 2021 nie czuję, aby był on w jakimś stopniu gorszy pod względem wykonania czy wyglądu. Nadal wygląda świeżo, a główna różnica to błyszczące wykończenie. MateBooka zdecydowanie nie wymienia się na nowy ze względu na nowy wygląd, ale ze względu na to, aby ten wygląd zachować.

Czytaj też: Szybka recenzja Lenovo Yoga Book 9i. Dwa ekrany lepsze niż jeden składany

USB-C, USB-C i… więcej USB-C?

O tegorocznym MateBooku X Pro możemy powiedzieć, że jest na wskroś nowoczesny. Do tego stopnia, że mamy w nim wyłącznie porty USB-C, po dwa na każdym boku, ale przynajmniej zachowało się tu gniazdo słuchawkowe Jack 3,5mm. Dwa z portów, umieszczone na lewym boku to Thunderbolt 4, służące do ładowania akumulatora lub przesyłania obrazu.

Huawei MateBook X Pro 2023 ma wielki haptyczny touchpad z dodatkowymi funkcjami i niezmiennie cudowną klawiaturę

Pewne rzeczy się w MateBookach nie zmieniają i jedną z nich jest klawiatura. Niezmiennie jedna z najwygodniejszych na rynku. Klawisze wciskają się miękko, mają niski skok, ale zdecydowanie dłuższy niż np. klawiatury w laptopach Lenovo z serii Yoga czy Ideapad i bardzo przyjemnie sprężynują. Choć na co dzień pracuję na osobnych klawiaturach, do tej z MateBooka mogę usiąść zawsze, o dowolnej porze dnia i nocy i pisać na niej tak samo szybko i bezwzrokowo. Zdecydowanie jest to wzór do naśladowania.

Touchpad w MateBooku X Pro 2023 ma bardzo dużą powierzchnię i może służyć nie tylko do poruszania kursorem po ekranie. Przede wszystkim jest to płytka haptyczna, która na wciśnięcie odpowiada wibracją na jednym z trzech poziomów intensywności. Trudno jest powiedzieć, że to nie jest klasyczny wciskany touchpad. Do tego mamy tu obsługę gestów. Zrzut ekranu? Wystarczy puknąć w płytkę jak w drzwi, a dwukrotnie, żeby zacząć nagrywanie ekranu. Przesuwając palcem wzdłuż prawej krawędzi możemy zmienić poziom głośności, a wzdłuż lewej zmieniamy jasność ekranu. Na górnej krawędzi możemy w ten sposób przewiać filmy. Do tego, aby zminimalizować lub zamknąć otwarte okno wciskamy górny róg touchpada, odpowiednio lewy lub prawy. Małe rzeczy, które wymagają nieco przyzwyczajenia, żeby zacząć z nich korzystać, ale bardzo użyteczne podczas codziennego użytkowania.

Wszystkie opcje touchpada (każdą osobno) można wyłączyć w oprogramowaniu Menadżer PC. Tam znajdziemy też sporo dodatkowych ustawień dotyczących łączności z innymi urządzeniami w ramach ekosystemu Huawei czy zarządzaniem kamerą (dodanie tła, śledzenie twarzy). Ogółem warto tam zajrzeć, żeby poznać możliwości laptopa i dopasować je do własnych potrzeb.

Czytaj też: Test Razer Blade 16 2023. Monstrum o dwóch twarzach w cenie, która zabija

MateBook X Pro 2023 ma świetny ekran, ale już go dobrze znamy

Ekran to jedna z największych zalet MateBooka X Pro 2023, ale też jedna z jego największych wad. Bo to dokładnie ten sam ekran co w modelu sprzed roku i jeśli ktoś szukał czegoś nowego, to może się tym lekko rozczarować.

Co nie zmienia faktu, że to naprawdę świetny panel IPS z 90 Hz odświeżaniem obrazu. W pomiarach przekracza deklarowaną jasność 500 nitów, w centrum osiągając nawet prawie 600 nitów (średnia ok 550). Mamy tu bardzo dobry kontrast 2380:1, pokrycie palety DCI P3 na poziomie 90%, 99% dla sRGB 85% AdobeRGB. Jedyny zgrzyt to fabryczna kalibracja obrazu, bo średnia wskaźnik deltaE cały czas wychodził mi w okolicach wartości 2. To nadal jest bardzo dobry wynik, ale w ubiegłorocznym modelu było to 1,09, więc ktoś tutaj nie przyłożył się odpowiednio do kalibracji.

Praca na tym ekranie to czysta przyjemność. Jest czytelny nawet w bardzo jasnym otoczeniu, co szczególnie przydaje się w podróży oraz pod różnymi kątami. To zasługa nie tylko wysokiej jasności, ale też specjalnej powłoki, która w znacznie mniejszym stopniu odbija światło. Dużą zaletą wyświetlacza jest też to, że w zasadzie od razu po wyjęciu z pudełka i zainstalowaniu niezbędnych programów można na nim pracować z obróbką multimediów bez konieczności wykonywania dodatkowych kalibracji.

Czytaj też: Recenzja Huawei MateBook 16s (2023). Moc i9-13900H a siła przyzwyczajeń

Huawei MateBook X Pro 2023 to wydajny laptop, ale może przyszedł czas na coś więcej?

Po długim okresie katowania, bo trudno nazwać to użytkowaniem, mój MateBook X Pro 2021 czeka na wymianę akumulatora i spokojną starość w rękach znacznie mniej wymagającego użytkownika. Od pewnego czasu korzystam z Asusa ROG Flow X13 i dopiero teraz widzę, gdzie leży problem flagowych laptopów Huaweia.

To bardzo wydajny sprzęt, z odpowiednią ilością pamięci RAM, szybkim dyskiem i bardzo mocnym procesorem. Ale po latach Huawei mógłby zainteresować się dodaniem dedykowanej karty graficznej. Tak wydajny sprzęt aż prosi się o wykorzystanie przy pracy z multimediami, szczególnie że ekran skutecznie do tego zachęca. MateBook X Pro 2021 potrafi wysypać się przy inteligentnym maskowaniu w Lightroomie, a po przesiadce na Asusa czas eksportu kilkudziesięciu zdjęć spadł z 2-3 minut do 20 sekund. MateBook X Pro 2023 takich problemów nie ma i radzi sobie z obsługą wszystkich funkcji, ale czuć minimalną zadyszkę względem laptopa z dedykowaną kartą graficzną. A co, jak programy graficzne dostaną nowe funkcje, jeszcze bardziej wspierające przez mocniejszą grafikę? W perspektywie roku lub dwóch lat możemy zacząć to odczuwać i Huawei mógłby coś w tym kierunku zacząć robić.

Poza tym, w codziennym użytkowaniu MateBook X Pro 2023 to prawdziwa bestia. Działa płynnie, szybko i w pracy biurowo-internetowej nie jest łatwo go zagiąć zbyt wymagającymi zadaniami, bo takie dla niego nie istnieją. Skok wydajności względem poprzedniej generacji jest widoczny, poza szybkością dysku, która w benchmarkach uparcie wychodziła niższa, ale na co dzień raczej tego nie odczujecie.

Jeśli ktoś chciałbym na MateBooku X Pro 2023 pograć w gry to… da się. W starszych tytułach takich jak GTA V czy Wiedźmin 3 nawet w wysokich detalach w nieco ponad 30 klatkach na sekundę, ale zdecydowanie warto się tu trzymać starszych gier lub popularnych sieciówek.

Kultura pracy laptopa jest bardzo dobra. Temperatura obudowy potrafi przekroczyć 45 stopni Celsjusza przy mocniejszym obciążeniu, ale ma to miejsce w tylnej i centralnej części obudowy, więc nadal można go trzymać na kolanach w trakcie pracy. Chłodzenie pracuje niemal bezgłośnie. Usłyszycie je dopiero przy maksymalnym obciążeniu i wtedy jego natężenie potrafi osiągnąć 40 dB.

Czytaj też: Test MacBooka Pro 16 2023. Bezwzględnie najlepszy laptop na świecie

Pełny dzień pracy nie jest wyzwaniem dla MateBooka X Pro 2023

MateBook X Pro 2023 jest zasilany akumulatorem o pojemności 60 Wh, który naładujemy ładowarką o mocy 90 W w ciągu nieco ponad 90 minut i do 80% w zaledwie pół godziny. To bardzo dobre wyniki i też co ważne, o ile nie obciążymy laptopa wymagającymi zadaniami, da się utrzymać go przy życiu również starszą ładowarką o mocy 65 W.

Czas pracy stoi na dobrym poziomie. Przy pracy internetowo-biurowej z maksymalnym podświetleniem ekranu jest to prawie pięć godzin i nawet do 10, jeśli przygasimy ekran do ok 60%.

Czytaj też: Test nowego Huawei MateBook X Pro 2022. Potęga do potęgi, ale wypadałoby go w końcu przebrać

Huawei MateBook X Pro 2023 to bardzo dobry sprzęt, ale to nie jest laptop dla każdego

Piękny, świetnie wykonany, wydajny, z dobrym i szybko ładującym się akumulatorem, ekranem z najwyżej półki oraz szalenie wygodną klawiaturą – taki jest MateBook X Pro 2023 i polecę go każdemu, kto szuka tak wyposażonego laptopa z najwyższej półki.

Nie wszystko jest jednak tak różowe. Jeśli już posiadasz MateBook X Pro 2022 to nie widzę najmniejszego sensu, aby wymieniać go na nowszy model, bo na co dzień możesz kompletnie nie poczuć różnicy. Choć wiele elementów jest tu takich samych, to np. dostajemy minimalnie gorszą kalibrację ekranu. Nie jest to duży problem, ale ogółem wymiana Ci się nie opłaci. Nie zdecydowałbym się też na nowego MateBooka X Pro jeśli dużo pracujesz za programami graficznymi. Za prawie 10 000 zł znajdziesz laptopa z dedykowaną kartą graficzną, który sprawdzi się w tym znacznie lepiej.

Mam wrażenie, że Huawei dobił do ściany jeśli chodzi o wyposażenie laptopów. Tegoroczne modele, nie tylko MateBooka X Pro, nie wnoszą w zasadzie nic nowego. To świetny sprzęt, pod kątem podzespołów, oprogramowania i wykonania, ale nie zachęci nikogo, aby wymienić na nie modele z 2022 roku. Huawei nie ma na rynku laptopów aż tak mocnej pozycji, aby za rok znowu pozwolić sobie na lekką kosmetykę swoich produktów. Tu są potrzebne o wiele większe zmiany.