Mokry sen kolejarzy zderzył się z rzeczywistością. Pociągi wodorowe wypadają z torów, dosłownie

Pociągi napędzane paliwem wodorowym są uważane dzisiaj za najlepszą alternatywę dla tradycyjnych lokomotyw spalinowych. W Niemczech, które jako pierwsze wpuściły tę technologię na tory, zawisły właśnie ciemne chmury. Pociągi przyszłości wcale nie okazały się takie idealne i dosłownie zeszły z torów.
Pociąg na wodór w Niemczech

Pociąg na wodór w Niemczech

Gwoli ścisłości, pociągi wodorowe w swym zamyśle nie mają być substytutem dla całej obecnej kolei, ale jedynie formą bardziej ekologicznego transportu na niezelektryfikowanych odcinkach torów. Zarówno w Polsce, jak i w Niemczech oraz wielu innych krajach takich tras jest całe mnóstwo. Nasi zachodni sąsiedzi są prawdziwymi pionierami w niebieskiej technologii. Pierwsze pociągi wodorowe wyprodukowano tam już w 2018 roku, a zaczęły obsługiwać połączenia pasażerskie w 2022 roku.

Czytaj też: Chińskie pociągi szybsze od samolotów. W ten plan aż trudno uwierzyć

Jak donosi Quartz, land Dolnej Saksonii po niespełna roku od uruchomienia komercyjnej relacji kolejowej ze składami wodorowymi wycofuje się z tego pomysłu. Okazuje się, że przez minione 11 miesięcy nowe pociągi więcej nie jeździły, niż jeździły. I to dosłownie. Składy napędzane niebieskim paliwem regularnie ulegały awariom, które dezorganizowały niemal wszystko.

Pociągi wodorowe nie są takie idealne. Niemcy wycofują się z nietrafionego pomysłu

Pociągi wodorowe były dostarczone przez firmę Alstom. Ledwie po ich uruchomieniu w 2022 roku pojawiły się pierwsze problemy. Hydrogen Insight wylicza, że chodziło o braki w oprogramowaniu składów, awarie tablic elektronicznych przekazujących mylące komunikaty pasażerom czy problemy z tankowaniem lokomotyw w sezonie zimowym. Operator kolejowy w Dolnej Saksonii musiał nawet uruchomić zastępczą komunikację autobusową.

Jeden z pierwszych składów wodorowych wpuszczony na niemieckie tory

Według najnowszych informacji płynąc od operatora LNVG, pociągi wodorowe (oraz te na diesel, rzecz jasna) zostaną finalnie wycofane z Dolnej Saksonii do 2037 roku i zastąpione składami elektrycznymi z systemami bateryjnymi. Niestety nie jest możliwa pełna elektryfikacja wszystkich torów kolejowych, wobec czego na krótkich odcinkach pociągi elektryczne będą korzystały z energii magazynowanej w akumulatorach.

Niemieckie media dodają, że technologia wodorowa pod wieloma względami okazuje się nieefektywna. Nie tylko pociągi są wadliwe, ale same koszty utrzymania składów na wodór w dłuższej perspektywie czasu są wyższe o 80 proc. względem zespołów elektrycznych. Zresztą na same 14 pociągów, które w 2022 roku ruszyły na trasę, LNVG wydało aż 94 miliony euro (412 milionów złotych).

Czytaj też: Elektryczne pociągi z akumulatorami mają więcej sensu niż myślicie. Cena jednak przeraża

Czy w Polsce będziemy bardziej ostrożni pod względem implementacji technologii wodorowej na naszych torach? Niedawno informowaliśmy o pierwszej lokomotywie wodorowej, która dostała dopuszczona do eksploatacji. Póki co mowa tylko o technicznej maszynie z fabryki PESA, która będzie jeździć w obrębie rafinerii Orlenu w Płocku. Niemniej to nie koniec polskich marzeń o wodorze. Kolejne lokomotywy są w trakcie konstrukcji, ale jak one sprawdzą się w praktyce, poznamy dopiero za kilka lat.