Rosja zarządza ewakuację. Szczątki rakiety kosmicznej mogą spaść na miasto

Już w piątek, dosłownie za kilka dni rosyjska agencja kosmiczna Roskosmos planuje wystrzelić sondę kosmiczną Łuna-25. Według planów ma być to powrót do pionierskiego programu badania Srebrnego Globu, który został przerwany ponad cztery dekady temu. Start sondy jednak wiąże się z pewnym ryzykiem, stąd i nietypowe środki bezpieczeństwa.
Rosja zarządza ewakuację. Szczątki rakiety kosmicznej mogą spaść na miasto

Sonda Łuna-25 została jakiś czas temu umieszczona na szczycie rakiety Sojuz 2.1a, która od kilku dni stoi już na stanowisku startowym na terytorium Kosmodromu Wostocznyj we wschodniej Rosji. Start rakiety zaplanowano na piątek, 11 sierpnia 2023 roku.

Warto tutaj przypomnieć, że program Łuna został zapoczątkowany w Związku Radzieckim w 1958 roku. Jego podstawowym celem było wykonanie dokładnych zdjęć całego Srebrnego Globu, zarówno po widocznej jak i po niewidocznej z Ziemi stronie. W dalszych misjach ambicją ZSRR było wylądowanie na powierzchni Księżyca i przeprowadzenie szeroko zakrojonych badań geologicznych, chemicznych i fizycznych. Jak to zwykle bywa w przypadku tak bardzo pionierskich programów badawczych, początki były niezwykle trudne.

Czytaj także: Z Księżyca też wyślesz selfie! W 2024 r. startuje nowy satelita komunikacyjny

Pierwszym trzem sondom programu Łuna nie udało się nawet rozpocząć podróży w stronę Księżyca, bowiem wszystkie zakończyły się awarią sondy nośnej. Później było jednak znacznie lepiej. Kolejne sondy przelatywały w pobliżu Księżyca (Łuna 1), uderzały w jego powierzchnię (Łuna 2), fotografowały jego niewidoczną stronę (Łuna 3), wielokrotnie podejmowały próbę miękkiego lądowania (Łuna 5, 7, 8), aby w końcu w ramach misji Łuna 9 w końcu wylądować na Księżycu, a w ramach Łuny 10 wejść na orbitę wokół niego. W dalszych misjach kosmicznych radzieckie sondy lądowały na Księżycu, pobierały próbki gruntu i dostarczały je na powierzchnię Ziemi. Ostatnią jak dotąd misją całego programu była Łuna 24 zrealizowana w sierpniu 1976 roku, w ramach której sonda wylądowała na Księżycu, pobrała próbki o masie 170 g, a następnie dostarczyła je na Ziemię.

Misja Łuna 25, zachowując niejako nazewnictwo i numerację, ma być powrotem Rosji do programu badań księżycowych. Tempo budowy sondy nijak nie przypomina czasów świetności radzieckiego programu kosmicznego. Decyzję o realizacji misji Łuna 25 podjęto już w 2006 roku, zakładając start sondy na 2012 rok. Potrzeba było jednak niemal dodatkowej dekady, aby sonda faktycznie powstała. Celem misji jest lądowanie w okolicach południowego bieguna Księżyca w pobliżu krateru Bogusławski, w którym może znajdować się lód wodny. Pierwotnie sonda miała badać powierzchnię miejsca lądowania za pomocą zestawu 12 czujników, które mogłyby teoretycznie poszukiwać tego lodu. Z czasem jednak z większości instrumentów badawczych zrezygnowano. Według obecnych planów lądownik miałby badać skład chemiczny podłoża w miejscu lądowania przez około 12 miesięcy.

Ewakuacja całego miasta?

Tuż przed startem misji Łuna 25 władze przeprowadzą ewakuację Szachtyńska w Kraju Chabarowskim, miasta znajdującego się na trasie lotu rakiety wynoszącej sondę w przestrzeń kosmiczną. Ewakuacja ma być związana z faktem, że mniej więcej w tym miejscu dojdzie do upadku rakiet pomocniczych wykorzystywanych w pierwszej fazie lotu rakiety. Mieszkańcy miasta zostaną zabrani do bezpiecznej lokalizacji, z której będą mogli obserwować start rakiety. Kilka godzin po starcie rakiety, wszyscy będą mogli powrócić do domu, oczywiście o ile nie zniszczy go spadająca rakieta.