Następny iPhone SE powstaje. Co o nim wiemy?
Nie trzeba być przeciwnikiem Apple’a, aby przyznać, że smartfony giganta są bardzo drogie. W tym roku ceny zaczynały się od 4699 złotych za najbardziej podstawowy z wariantów iPhone’a 15. Na tle pozostałych modeli z serii to stosunkowo niewiele, ale w dalszym ciągu jest to kilka tysięcy, które przecież nie każdy ma. Czy w takim razie trzeba rezygnować z marzenia o iPhonie? Niekoniecznie, bo można oczywiście sięgnąć po model z drugiej ręki albo kupić nieco tańszego iPhone’a 14. Można też zainteresować się iPhone’em SE, a więc tym najtańszym smartfonem w ofercie Apple’a.
Czytaj też: Apple przedstawia serię iPhone 15 – USB-C, nowe aparaty, tytan i kilka innych ulepszeń
Pierwsza i druga generacja iPhone’a SE okazała się hitem sprzedażowym i trudno się temu dziwić, bo było to świetne rozwiązanie dla każdego, komu marzył się smartfon Apple’a, jednak nie chciał lub nie mógł wydać aż tylu pieniędzy na flagowce. Oczywiście wraz z zejściem z ceny okrojono też funkcje i choć wcześniej nie stanowiło to żadnego problemu, w przypadku zeszłorocznego iPhone’a SE – kosztującego obecnie od 2499 zł – zaczęło klientom przeszkadzać. Gigant z Cupertino niezbyt się postarał, jeśli chodzi o specyfikację i możliwości tego urządzenia. Zwłaszcza w porównaniu z modelem z 2020 roku, zmian nie było zbyt wiele. Owszem, ulepszono nieco baterię, wymieniono układ na A15 Bionic oraz dodano obsługę 5G. W dodatku chyba każdy przyzna, że obecna generacja iPhone’a SE nie prezentuje się zbyt nowocześnie z tymi grubaśnymi ramkami u góry i dołu. Touch ID, choć funkcjonalny, również należy raczej do przeszłości Apple’a.
Czytaj też: Topowe gry na iPhone’a będą kosztować tyle, co na PS5. Zapłacisz?
Jeśli więc komuś marzy się tani iPhone (a przynajmniej tańszy niż któryś z najnowszych flagowców), wybór ma obecnie bardzo ubogi. Inaczej jednak może to wyglądać w przyszłości, bo zgodnie z najnowszymi doniesieniami, kolejny iPhone SE otrzyma naprawdę sporo ulepszeń. Aż chciałoby się powiedzieć – w końcu! Co więc się zmieni?
Kiedyś iPhone SE może i był fajny z tym swoim niewielkim ekranem o przekątnej 4,7”, jednak obecnie – choć można słyszeć co innego – małe smartfony nie sprzedają się dobrze. Tak mikroskopijny ekran nie ma już zwyczajnie racji bytu. Dobrym krokiem będzie więc jego powiększenie. Zgodnie z doniesieniami, panel w kolejnym SE będzie miał już przekątną 6,1” i będzie to LTPS OLED, podobny do tego, który zastosowano w iPhone’ach 14. Ekran będzie obsługiwać częstotliwość odświeżania 60 Hz – ta kwestia nadal pozostawia wiele do życzenia, ale nie powinno być żadnych problemów z płynnością.
Czytaj też: iPhone 15 Pro Max po 5 dniach. 5 zachwytów i 5 rozczarowań
Znikną również wspomniane wcześniej przedpotopowe ramki i nadchodzący iPhone SE dostanie wygląd mocno przypominający iPhone’a XR – stosunkowo niewielkie ramki i notch, to najbardziej charakterystyczne jego cechy. Zmniejszenie ramek oznacza jeszcze jedno – Touch ID wyleci z pokładu tego urządzenia i zostanie zastąpiony przez Face ID. Pojawią się też lepsze aparaty, ale tutaj akurat zabrakło jakichkolwiek konkretów. Zeszłoroczny SE ma 12-megapikselowy aparat główny i kamerkę do selfie, dlatego każde ulepszenie będzie tutaj mile widziane. Nie spodziewam się jednak, by pojawiło się więcej sensorów.
Czytaj też: iPhone 15 Pro się przegrzewa – czy to na pewno wina procesora?
Co jeszcze się zmieni? Napędzający smartfon układ. Nadal będzie to A15 Bionic, ale już z 5-rdzeniowym GPU, a więc ten sam, który znaleźć można na pokładzie zeszłorocznych iPhone’ów 14 i 14 Plus. Niestety, to wciąż dość leciwy procesor, bo przecież napędzał on także iPhone’y z serii 13. Jednak na pokładzie iPhone’a SE powinien sprawować się dobrze, zwłaszcza że wciąż trudno tak naprawdę narzekać na jego wydajność. Akumulator napędzający ten smartfon będzie miał pojemność 3200 mAh. Trudno powiedzieć, czy Apple zdecyduje się na umieszczenie USB-C także na pokładzie tego urządzenia. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że wymienił port w całej tegorocznej serii, jest to bardzo możliwe – w końcu nie jest to dobrowolny wybór a konieczność, dlatego prędzej czy później (ale nie później niż na początku 2025 roku) i tak trzeba będzie to zrobić.
Co z premierą kolejnego iPhone’a SE?
Specyfikacja nie imponuje, ale zapowiada się na pewno dużo ciekawiej niż to, co ma do zaoferowania poprzednik. Niestety doniesienia wskazują, że premiera tego modelu może nastąpić dopiero pod koniec 2024 roku lub nawet później. Do tego czasu jeszcze sporo może się zmienić i oby były to zmiany na lepsze.