Korea Północna ma nowy okręt podwodny. Wygląda na to, że nuklearne marzenia się spełniają

Korea Północna pochwaliła się swoim cudem techniki, który ma wiele wspólnego z inżynierią pamiętającą czasy zimnej wojny. Ten nowy okręt podwodny jest istnym spełnieniem nuklearnych marzeń kraju.
Korea Północna ma nowy okręt podwodny. Wygląda na to, że nuklearne marzenia się spełniają

Nietypowy potwór Frankensteina zwodowany. Korea Północna ma nowy okręt podwodny, który budzi wiele pytań

Tym nowym okrętem jest Hero Kim Gun-ok o numerze kadłuba 841, który to jest kompleksowo zmodernizowanym i przekształconym poradzieckim okrętem podwodnym typu Romeo. Nie jest to jednak tylko jakiś odnowiony relikt z zimnej wojny, który ma wyłącznie dobrze się prezentować na zdjęciach. Przynajmniej oficjalnie i wedle północnokoreańskich zapewnień, bo jeśli wierzyć w te właśnie ogłoszenia, Hero Kim Gun-ok to śmiałe przedsięwzięcie Korei Północnej w dziedzinie taktycznych okrętów podwodnych z potencjałem przenoszenia pocisków z głowicami atomowymi.

Czytaj też: Hwasal-2 wystrzelony z korwety. Korea Północna przetestowała kolejną zaawansowaną broń

Historia stojąca za tym okrętem podwodnym jest dziwaczna i niejasna. Kilka lat temu, bo w 2019 roku, zdjęcia satelitarne zdradziły obecność na północnokoreańskiej ziemi fragmentów dziwacznego okrętu typu Sinpo-C z nietypową dobudówką, który w rzeczywistości mógł być prekursorem zaprezentowanego właśnie okrętu. Jeśli tak rzeczywiście jest, prace nad tym okrętem musiały trwać nieustannie, zważywszy na sam czas, jak i wielkość zmian. Charakterystyczną cechą Hero Kim Gun-ok jest przedłużenie sekcji rakietowej, która składa się z dziesięciu wyrzutni podzielonych na dwie różne wielkości, co sugeruje potencjał wykorzystania szerokiej gamy pocisków.

Czytaj też: Ominie systemy obrony i rozpęta nuklearny pogrom. Korea Północna pokazała nowy sprzęt

Ciekawiej robi się w kwestii samej ceremonii wodowania, która umknęła satelitom. Rodzi to pewne pytania, ale trudno udzielić na nie jednoznacznej odpowiedzi. Na ten moment jedynym sensownym wyjaśnieniem wydaje się fakt, że ceremonia została zrealizowana błyskawicznie, ale spójrzmy wprawdzie w oczy – ten okręt podwodny jest dziwaczny w każdym szczególe i kwestia ceremonii jest tylko wierzchołkiem góry lodowej. Nie jest on bowiem w ogóle “nowy”, bo jest on w rzeczywistości odnowionym i zmodernizowanym radzieckim okrętem podwodnym typu Romeo, ale do tego stopnia, że wygląda na zupełnie nowy okręt.

Czytaj też: Cały świat zazdrości USA tego sprzętu. Korea Północna właśnie go skopiowała

Tyczy się to zwłaszcza nowego działu rakietowego wbudowanego w kiosk, który składa się z dwóch rzędów po pięć wyrzutni rakiet, został wbudowany w kiosk, na którym znalazły się również stery głębokości. Dodatkowo dziób został skrócony i przemodelowany. To, czego nie widzimy, to stary dobry projekt z czasów zimnej wojny, który raczej nie przeszedł specjalnie rozległej modernizacji swoich możliwości (w porównaniu do rzeczywiście nowych okrętów podwodnych innych państw), zważywszy na technologiczne możliwości Korei Północnej. Tego typu okręt nie jest więc szczytem techniki, ale dla Korei Północnej jest kluczem, bo tym wyjątkowym pierwszym krokiem do dalszego rozwijania swoich możliwości bojowych i nuklearnych. Jeśli państwo rzeczywiście chce wojować w świecie podwodnym, musi stworzyć nowoczesny okręt, którego wykrycie nie będzie pestką.