Cały świat zazdrości USA tego sprzętu. Korea Północna właśnie go skopiowała

Wojsko USA wykorzystuje całą masę sprzętu, o którym inne państwa mogą tylko marzyć, ale jak pokazują nam regularnie Chiny i dziś nawet Korea Północna, marzenia można przekuć na rzeczywistość. Kraj rządzony przez dyktatora przedstawił właśnie światu dwa specyficzne drony, a te mają aż za wiele wspólnego z amerykańskimi dziełami.
Amerykański dron Reaper
Amerykański dron Reaper

Korea Północna skopiowała drony USA. Spójrz na podróbę RQ-4 Global Hawk i MQ-9 Reaper

W Korei Północnej działo się ostatnio wiele, jako że z okazji targów Weapons and Equipment Exhibition 2023, kraj miał do pokazania wiele nowych sprzętów bojowych. Na uwieczniających te targi materiałach sam Kim Dzong Un, a więc aktualny dyktator, przedstawił je m.in. rosyjskiemu ministrowi obrony, który mógł znaleźć się przy nowych systemach uzbrojenia jako jeden z nielicznych obcokrajowców. Ta dwójka spotkała się jednak nie bez powodu, bo Rosja aktualnie zacieśnia swoją współpracę z Koreą Północną, chcąc kupować od niej broń.

Czytaj też: Najpotężniejsze myśliwce USA staną się jeszcze lepsze. Tych pocisków może obawiać się każdy kraj

Udostępnione materiały pokazują wiele, co tyczy się nawet najnowszych pocisków balistycznych Hwasong-17 oraz Hwasong-18. O nich jednak już pisaliśmy, dlatego tymi największymi nowinkami były dwa drony bojowe, których do tej pory nie widzieliśmy w rękach Korei Północnej, czyli państwa, które słynie m.in. z hakerów, finansujących wyścig zbrojeń kraju i wykradających poufne informacje. To właśnie ich działalność może być związana ze wspomnianymi dronami i nie chodzi tutaj o pieniądze na ich stworzenie, a same projekty.

Czytaj też: Armia USA chce raz na zawsze zmienić oblicze wojny. Żołnierze otrzymają wyjątkowy sprzęt

Tajemnicą nie jest, że oba zaprezentowane przez Koreę Północną drony, to kopie amerykańskich dronów RQ-4 Global Hawk oraz MQ-9 Reaper, o czym możecie przekonać się na porównaniach powyżej. Nie są jednocześnie jedynie makietami, co potwierdzono już na nagraniach, ukazującymi je w akcji. Państwo nie miałoby w ogóle powodu tworzyć ich kopii w momencie, gdyby nie miało ku temu dobrego powodu, a jedynym takim powodem, jest oczywiście wejście w posiadanie projektów, na podstawie których rodzimi “specjaliści” odtworzyliby oba drony w północnokoreańskich zakładach produkcyjnych.

Czytaj też: Lotnictwo USA nie widzi wyjścia. Drugiego takiego myśliwca, jak F-35 nie będzie

Incydent z wykradnięciem projektów obu dronów jest wprawdzie jedynie domysłem, ale pewne jest to, że mimo podobieństw do amerykańskich sprzętów, dzieła Korei Północnej prawie na pewno nie mogą pochwalić się tymi samymi możliwościami. Wprawdzie oba bezzałogowce wojskowe są już zwyczajnie stare i na tle nowych projektów wypadają raczej słabo, przez co są zwykle używane wyłącznie na obszarach o niskim ryzyku, ale i tak są nadal ważnymi elementami w działalności militarnej USA. Tyle tylko, że Korea Północna najpewniej nie ma aktualnie dostępu do technologii, która robi z RQ-4 idealnego szpiega o wytrzymałości ponad 30 godzin, czy skrytobójczego niszczyciela z MQ-9 Reaper. Nawet mimo tego, że na nagraniu ta podróbka wystrzeliwuje podróbkę pocisków Hellfire, ale aktualnie możemy tylko na ten temat spekulować, bo najpewniej nigdy nie doczekamy się wiarygodnych informacji na temat obu północnokoreańskich dronów.

PS – po więcej materiałów najwyższej jakości zapraszamy na Focus Technologie. Subskrybuj nasz nowy kanał na YouTubie!