Mini-test Tecno Spark 10 Magic Skin Orange. Wiesz, co się liczy?

W moje ręce trafił ostatnio smartfon, który najpierw wprawił mnie w konsternację, a potem… doprowadził do oświecenia, w jak tłustej bańce żyję. My tu sobie możemy gadać o najdroższych iPhone’ach, o gigahercach, megapikselach i innych teraflopsach, a przeciętnego klienta obchodzi kompletnie co innego. Pokazał mi to specjalny wariant Tecno Spark 10 Magic Skin Orange.
Mini-test Tecno Spark 10 Magic Skin Orange. Wiesz, co się liczy?

Jakiś czas temu na łamach Chipa Michał Mielnik przetestował Tecno Spark 10 Pro – kosztujący mniej niż 1000 zł model nowego producenta na polskim rynku. Do mnie przyjechał zaś Tecno Spark 10, który różni się od wariantu Pro wyłącznie nieco słabszym procesorem, ekranem o niższej rozdzielczości i słabszym aparatem z przodu. Szkoda marnować wirtualnej przestrzeni na redundantny test, toteż zainteresowanych odsyłam do recenzji pisanej lub wideo autorstwa Michała:

O czym więc będzie ten tekst, skoro nie będzie to recenzja? O tym, że dla znakomitej większości klientów takie kwestie jak słabszy procesor czy ekran o niższej rozdzielczości nie mają żadnego znaczenia. Ma za to znaczenie, szczególnie dla młodszego pokolenia, jak telefon wygląda i jakie sprawia wrażenie. I tu niestety w segmencie do 1000 zł zwykle panuje totalna bieda. Te wszystkie telefony wyglądają tak samo, są tak samo marnie wykonane i tak samo lepiej schować je w etui, żeby nikt nie widział.

Z Tecno Spark 10 Magic Skin Orange jest inaczej

Tecno wydało na rynek dwa warianty „Edycji Magic Skin” – model Spark 10 Pro w wydaniu Lunar Eclipse oraz model Spark 10 Magic Skin Orange. Do mnie trafił ten drugi, kosztujący 749 zł Tecno Spark 10 NFC, w wariancie 8/128 GB. Dostępny jest jeszcze tańsza odmiana, z 4 GB wbudowanej pamięci operacyjnej, ale to już oszczędność, która uderzy rykoszetem w nabywcę. 4 GB RAM-u w smartfonie w 2023 r. to stanowczo za mało, tym bardziej, że sam Tecno Spark 10 demonem wydajności nie jest.

Tecno Spark 10 Magic Skin Orange
Tecno Spark 10 Magic Skin Orange

Skoro o tym mowa, to poświęćmy chwilę, na omówienie, jak to działa. Mamy tu procesor MediaTek Helio G37, który jest… wystarczający dla statystycznego użytkownika. Nie porwałbym się na nim na granie w bardziej wymagające gry i trudno tu mowić o jakiejś wielkiej wielozadaniowości, ale działa dostatecznie płynnie. Do kompletu mamy też wspomniane 8 GB RAM-u, a także wyświetlacz odświeżany z częstotliwością 90 Hz, co dodatkowo poprawia uczucie płynności obsługi.

Tecno Spark 10 Magic Skin Orange

Co się tyczy samego wyświetlacza, jest to panel IPS o przekątnej 6,6” i rozdzielczości HD+, czyli 1612 x 720p. Dla geeka – śmiech na sali. Dla przeciętnego użytkownika – w sam raz, nawet biorąc pod uwagę relatywnie niską gęstość pikseli na tak dużej powierzchni ekranu. Panel ma dobre kąty widzenia, przyzwoite kolory, a jedyne, do czego można się obiektywnie przyczepić, to ciut zbyt niska jasność.

Pochwalić trzeba za to potężny akumulator 5000 mAh, który w parze z oszczędnym procesorem i ekranem o niskiej rozdzielczości wystarcza na dwa dni z grubym zapasem, może nawet na trzy przy oszczędnym użytkowaniu. A na czasie pracy przeciętnemu użytkownikowi zależy bardziej, niż na szybszym procesorze.

Aparat mamy ten sam, co w modelu 10 Pro, toteż odsyłam do recenzji Michała. Nagród to on żadnych nie zdobędzie, ale jest ok. W zupełności wystarczy dla przeciętnego nabywcy, który od wielkiego dzwonu wrzuca jakieś zdjęcie na Facebooka lub klip na TikToka.

Tecno Spark 10 Magic Skin Orange

Będąc w nerdowsko-geekowskiej bańce naprawdę łatwo jest zapomnieć, że statystyczny konsument nie robi nie wiadomo czego na telefonie. Dzwoni. Pisze. W sklepie zapłaci. Czasem przeczyta coś na internecie. Wideo na jutubku obejrzy, nierzadko w przeglądarce i bez logowania, bo kto by tam hasło do konta Google pamiętał. A jeśli taki sprzęt trafi w ręce młodego odbiorcy, to tym bardziej nie liczy się dla niego to, ile pikseli jest na ekranie czy ile gigaherców ma procesor. Co zatem się liczy? Szacunek ludzi u…

Smartfony stały się nudne i homogeniczne, a każdy młody człowiek chce się nieco wyróżnić. I Tecno Spark 10 Magic Skin Orange pozwala to zrobić naprawdę niskim kosztem.

Tecno Spark 10 Magic Skin Orange

Tecno Spark 10 Magic Skin Orange oferuje jakość wykonania, jakiej w tym segmencie ze świecą szukać

Konstrukcja urządzenia oczywiście nadal jest plastikowa. Jest to jednak plastik bardzo solidny; nic tu nie skrzypi, nie trzeszczy i całkiem zręcznie udaje aluminium. Tak samo, jak tworzywo na pleckach zręcznie udaje skórę. Pomarańczowa (lub żółta, zależnie od kąta padania światła) obudowa na żywo prezentuje się wspaniale, zarówno pod względem wizualnym, jak i haptycznym. Plecki są bardzo miłe w dotyku; wyraźnie czuć fakturę materiału, wyraźnie czuć frezowaną nazwę modelu i szwy dookoła wyspy aparatów.

Trzeba to podkreślić, bo jest to prawdziwa rzadkość – smartfon poniżej 1000 zł, który jest naprawdę ciekawy i dobrze wykonany. Zwykle producenci oszczędzają właśnie na tym; próbują upchać do środka jak najmocniejsze podzespoły i jak najlepsze ekrany, jednocześnie zapominając, że z telefonu, który jest trzeszcząco-skrzypiący niezbyt przyjemnie się korzysta.

Miłym ukłonem w stronę młodych odbiorców jest też obecność gniazda mini-jack. Ja mogę go nie potrzebować i nie rozumieć, ale statystyki jasno mówią, że młodzież preferuje słuchawki przewodowe, bo są a) tańsze b) trudniejsze do zgubienia c) bardziej wyróżniające się, niż niewidoczne TWS-y.

Czy Tecno Spark 10 to najlepszy telefon do 1000 zł?

Aż chciałoby się zacytować klasyka i zapytać – co?! Skąd ten pomysł? Obiektywnie w cenie do 1000 zł można znaleźć smartfony szybsze, z ładniejszymi ekranami i lepszymi aparatami. Jeśli ktoś szuka telefonu, który będzie lepszy na papierze, to Tecno Spark 10, a nawet Tecno Spark 10 Pro wcale nie muszą być modelami pierwszego wyboru.

Jeśli jednak ktoś szuka smartfona, który jest lepiej wykonany i po prostu ciekawy, to nowa seria smartfonów Tecno naprawdę może zachwycić. W tej cenie może da się znaleźć lepszy smartfon, ale na pewno nie da się znaleźć ciekawszego. I ja to szanuję.