Ukraina zyskała nową potężną broń do zwalczania… wszystkiego. Wróg może zacząć się bać

Ukraina ma nową broń i zważywszy na to, jak wielki jest jej potencjał, to sytuacja na froncie może znów przechylić się na stronę obrońców.
Ukraina zyskała nową potężną broń do zwalczania… wszystkiego. Wróg może zacząć się bać

Była Stugna i Stugna-P, a teraz nadszedł czas na Skif-M

Zestawy Stugna mają już wiele lat na karku. Prace nad nimi rozpoczęto w 2005 roku i w ich ramach najpierw powstawała podstawowa wersja Stugna z pociskami kalibru 100 mm, a następnie jej ulepszenie do wariantu Stugna-P z pociskami kalibru 130 mm, które radzą sobie nawet z najbardziej opancerzonymi celami. Oficjalnie te systemy trafiły na służbę Ukraińskich Sił Zbrojnych w 2011 roku, ale pierwsza umowa na nie została podpisana dopiero w 2014 roku, bo po aneksji Krymu. W 2015 roku ruszyła już produkcja masowa i z perspektywy czasu możemy powiedzieć, że projekt ten był warty wszelkiego wysiłku.

Czytaj też: Ukraina zawdzięcza im wiele, a teraz czeka je ulepszenie. Te niszczyciele będą jeszcze potężniejsze

Stugna-P wyposażona w pociski przeciwpancerne RK-2M może razić cele w odległości 5500 metrów i penetrować pancerz RHA o grubości do 1100 mm. Starsze RK-2S z kumulacyjną głowicą tandemową radzą sobie z ponad 800 mm stali, a swój lot rozpoczynają dopiero po procesie celowania wykonywanym przez operatora wyrzutni, który musi kierować na cel specjalny laser, na podstawie którego wystrzelony pocisk obiera odpowiednią trajektorię. Ten proces można zrealizować albo “z ramienia”, albo z bezpieczniejszej pozycji po wcześniejszym rozstawieniu zestawu z wyrzutnią wielokrotnego użycia.

Czytaj też: Wprowadziły wojnę w nową erę. Obejrzyj nagranie, jak Ukraina strzela do nich, jak do kaczek

Niedawno Ukraina oficjalnie włączyła do swojego arsenału system kierowanych rakiet przeciwpancernych Skif-M, czyli następcę oryginalnego Skifa znanego też pod nazwą Stugna-P. Ten system rakietowy jest głównie przeznaczony do neutralizacji naziemnych celów o różnym zaawansowaniu pancerza, ale radzi sobie również z nisko lecącymi śmigłowcami z opcją ręcznego lub zautomatyzowanego trybu strzelania (fire & forget). Debiutujący w 2022 roku Skif-M został uznany za zmodernizowaną wersję swojego poprzednika i tym samym zapewnia względem niego szereg uprawnień, bo m.in.:

  • Lekki trójnóg dla zwiększonej przenośności
  • Przebudowane urządzenia do obracania i podnoszenia
  • Zaawansowany lekki panel zdalnego sterowania
  • Ulepszone akumulatory zarówno dla wyrzutni, jak i panelu zdalnego sterowania
  • Najnowocześniejszą jednostkę celowniczą i kierująca PN-U

Wspomniana jednostka celownicza zawiera dalmierz laserowy, co jest zresztą bezpośrednią odpowiedzią na prośby ukraińskich sił zbrojnych. Dzięki niemu zestawy Skif-M będą jeszcze skuteczniej radzić sobie nie tylko z celami stacjonarnymi, ale też ruchomymi, wykorzystując tę samą amunicję, jak jego starsze wersje. Mowa o pociskach z serii R-2 o kalibrze 130 mm lub 152 mm, tandemowych głowicach HEAT RK-2S, które są odpowiednio przystosowane do przeciwdziałania czołgom pokroju T-90A, czy jeszcze bardziej zaawansowanych RK-2M-K, mogących zwalczyć nawet czołgi ciężko opancerzone pokroju M1A2 Abrams. Nowy wariant dorzuca jednak do mieszanki również głowice odłamkowo-burzące, które są idealne do atakowania pozycji piechoty i lekko opancerzonych celów.

Czytaj też: Dlaczego Ukraina niszczy pociski od USA? W tym szaleństwie jest metoda

Innymi więc słowy, zestaw przeciwpancerny, który spisywał się na medal od 24 lutego 2022 roku, teraz doczekał się jeszcze bardziej zaawansowanej i wszechstronnej wersji. Ta na szczęście nie jest jedynie projektem, a czymś, co zaczęto nie tylko produkować, ale też wdrażać na służbę.