Oto cena obecności Xiaomi w Rosji. Operatorzy nie chcą sprzedawać telefonów chińskiego producenta

Po agresji Rosji na Ukrainę wiele firm z sektora technologii postanowiło wycofać się z działalności w kraju, który dopuścił się ataku na sąsiada w dn. 24 lutego 2022 roku. Niestety znalazły się również takie, które postanowiły tego nie robić, pozostając na rosyjskim rynku i nadal prowadząc tam swoją działalność (jak gdyby nic szczególnego się nie zmieniło). Chińskie Xiaomi należy do tego niechlubnego grona, a na początku roku firma została wręcz uznana za “międzynarodowego sponsora wojny” przez ukraińską Krajową Agencję ds. Zapobiegania Korupcji. Niezadowolenie z działalności Xiaomi wyrażają również inne kraje, czego wymiernym efektem jest zaprzestanie sprzedaży smartfonów tego producenta przez lokalnych operatorów komórkowych.
Oto cena obecności Xiaomi w Rosji. Operatorzy nie chcą sprzedawać telefonów chińskiego producenta

Sprawa ma miejsce w Finlandii, która dzieli z Rosją granicę i wydaje się żywo zainteresowana toczącym się w Ukrainie konfliktem. Trzech największych fińskich operatorów komórkowych (Telia, DNA oraz Elisa) podjęło decyzję o zaprzestaniu dystrybucji telefonów marki Xiaomi w swoich sieciach. W obiegu są wyłącznie urządzenia, które pozostają na stanie, a więc do tej pory nie trafiły jeszcze w ręce konsumentów. W placówkach sieci DNA, smartfony Xiaomi zostały usunięte z ekspozycji, a stanowisko operatora potwierdza dyrektor generalny DNA, Sami Aavikko, w rozmowie z serwisem Suomimobiili. Operator nie planuje uzupełniać zapasów urządzeń marki Xiaomi po ich wyprzedaniu.

Nie należy się temu zachowaniu dziwić – ten nordycki kraj, podobnie jak Polska, ma długą historię antyrosyjskich nastrojów sięgającą już niemal 100 lat. Wystarczy przypomnieć, że Finlandia padła ofiarą radzieckiej inwazji w 1939 roku, podobnej do tej, która rozpoczęła się w Ukrainie z dniem 24 lutego 2022 roku (dobrze przypomnieć, że konflikt Ukrainy z Rosją trwa przecież od 2014 roku). Wyniki sondażu przeprowadzonego w ubiegłym roku wśród fińskiego społeczeństwa nie pozostawiają na Rosji suchej nitki – trzy czwarte (76% respondentów) ma do Rosji stosunek negatywny, a ponad 90% uważa, że kraj ten stanowi istotne zagrożenie dla pokoju na świecie.

Z drugiej strony produkty Xiaomi nie podlegają zakazowi dystrybucji na terenie UE. Według tej wykładni w Finlandii sieci e-handlu, takie jak Gigantti i Verkkokauppa twierdzą, że głównie z tego powodu nadal mogą smartfony chińskiego producenta sprzedawać w tym kraju. Z kolei operator Elisa przyjmuje nieco łagodniejsze podejście w postaci zawężenia swojej ofertę urządzeń pod marką Xiaomi na terenie Finlandii. Tymczasem pierwszym detalistą, który wstrzymał sprzedaż produktów chińskiego producenta i to już latem okazał się Veikon Kone. Niestety inni nie poszli w jego ślady, więc cofnął swoją decyzję, ale nie planuje dodawać do swojej oferty nowych modeli.

Czytaj też: Poczwórnie zakrzywiony ekran w smartfonie? Takie cuda tylko w Xiaomi 14 Ultra

Po wyjściu dużych marek z Rosji po agresji na Ukrainę (mowa o Samsungu i Apple) w kraju zrobiło się miejsce dla wschodnich producentów, którzy chętnie rozdzielili między siebie część rynku. Xiaomi, Realme czy Honor bez problemu można dostać oficjalnymi kanałami sprzedaży. Oczywiście nieoficjalnie da się również ściągnąć produkty Apple i Samsunga, jednak nie jest to już tak proste jak wcześniej. Biznes oczywiście rządzi się swoimi prawami i jeśli spojrzeć realnie na tę sytuację, nadal wiele zachodnich firm prowadzi działalność na terenie kraju, który odpowiada za agresję na Ukrainę. Trudno przejść nad tym do porządku dziennego, ale tak to po prostu wygląda. Czy inne kraje pójdą śladem Finlandii? Nie sądzę, ale przypuszczam, że podobne rozmowy na ten temat miały już miejsce.