Android OS to nie tylko smartfony i tablety. On jest wszędzie

Xiaomi zastąpi nakładkę MIUI system HyperOS. Prawdopodobnie będzie to po prostu jeszcze bardziej zaawansowana nakładka na system Android TV. Warto spojrzeć na rynek motoryzacyjny i rynek telewizorów, aby dojść do wniosków, że atuty systemu Google’a i jego powszechności potrafią przemienić się w wady i problemy i to dla całego segmentu. Uciekanie od kojarzenia z Androidem wydaje się więc ruchem słusznym i naturalnym.
Android OS to nie tylko smartfony i tablety. On jest wszędzie

Google Android to król smartfonów, absolutnie niepodważalny, jak Windows w świecie komputerów. Ale to, co udało się na rynku mobilnym, wyszukiwarkowy (a może właściwie reklamowy) gigant niezbyt pomyślnie przeniósł na inne rynki. Rynek tabletów został wręcz zabity, właśnie przez to, że działał na niezoptymalizowanym Androidzie, na sprzętach, które miały być do bólu tanie. Na rynku motoryzacyjnym pomysł przeniesienia zasad działania systemu rodem ze smartfonów nie wypalił, a rynek telewizorów ukazał, że kurczowe trzymanie się wytycznych Google’a może doprowadzić do niezłego przemeblowania na rynku.

Android Automotive w Volvo jak MIUI w Xiaomi I One UI w Samsungach

Renault Austral

Volvo było pierwszym producentem, który zdecydował się na implementacje systemu Android Automotive w swoich samochodach i już się z tego wycofał. Pierwszy samochód w takim wydaniu pojawił się w 2020, a w 2024 roku modele EX30 i EX90 będą wyposażone w inne rozwiązanie.

Volvo XC40 Recharge

Google Automotive OS, czyli Android Automotive, okazał się zbyt ograniczony, zbyt mocno ingerował w pojazdy Volvo. Firma więc w nowych modelach i pewnie po kolejnych liftingach w całej gamie zaproponowała autorski system, gdzie zasoby Android Automotive stanowią tylko jego składową. Usługi Google’a są, Google Play jest, łatwość pisania aplikacji jest – ale całość będzie bardziej volvowa. System One.Infotainment w Volkswagen Group też będzie tylko bazował na Android Automotive, Ford opóźnił wdrożenie, a w wybranych pojazdach Stellantis owszem, jest Android Automotive, ale bez usług Google.

Volvo C40

Dlaczego tak jest? Dlaczego nie mamy jednego dominującego systemu w świecie samochodów, tak jak w przypadku telefonów czy komputerów? Przecież to byłoby wygodne, praktyczne i czyniło pewien rynkowy standard.

Czytaj też: Xiaomi kończy z MIUI. Zastąpi je coś innego, ale czy lepszego?

Porażka popularności Android TV

Philips The One 8818

Odpowiedź tkwi w telewizorach. Rynek został zalany przez tanie telewizory z Android TV. Obok firm, które na rynku były zawsze, pojawili się mali gracze. Bo co to za problem zamówić sobie w fabryce telewizor z popularnym system i własnym logo i sprzedawać go po niższej marży niż konkurencja. Skoro system jest ten sam, a przeciętny klient, do którego dany telewizor jest adresowany zwraca uwagę głównie na cenę, to jest to idealny pomysł na biznes.

Pojawienie się systemu Google na telewizorach zdjęło z wielu producentów ciężki obowiązek dostosowania się do realiów Smart TV. Wcześniej na braku nadążania za tym trendem potknął się Sharp, Panasonic, a nawet Sony. Moim zdaniem szybkie wejście w Androida u Sony uratowało firmę od porażki, także dla Philipsa mariaż z Google był bardzo ważny przy restarcie brandu pod wodzą TP Vision.

Samsung S90C

Dla wielu producentów Android TV/ Google TV teraz to utrapienie – po pierwsze, nie jest to żaden wyróżnik. Na czym zyskuje chociażby Tizen w telewizorach Samsung, czy VIDAA OS u Hisense. Po drugie, na systemie zarabia Google, a nie producent, a Google zaczyna coraz śmielej myśleć o większej ilości reklam na telewizorach. Wreszcie system Google’a z jednej strony wymusza korzystanie z mocniejszych komponentów, ale też często ogranicza do korzystania z konkretnych komponentów. Nic więc dziwnego, że Philips postanowił stworzyć nowy system, który debiutuje w telewizorach miniLED The Xtra, inny system (TiVo) pojawi się także w przyszłym roku w wybranych telewizorach Sharp, wielu producentów sięga też po Fire TV czy Roku TV jako inną alternatywę i celowanie w konkretne grupy klientów.

Czytaj też: Szokujące doniesienia o iPhone 16. Które się sprawdzą?

Xiaomi HyperOS nie będzie ostatni

Xiaomi 13 Pro

Na razie HyperOS to enigmatyczne hasło Xiaomi. Natomiast to, co dzieje się w świecie systemów w motoryzacji i telewizorach pokazuje, że unifikacja nie zawsze ma sens, a pozornie niższe koszty wejścia szybko mogą przerodzić się w „wywracanie stolika”, skoro nie widać różnicy to po co przepłacać. Tak też w przypadku smartfonów wydaje się, że od strony sprzętowej trudno będzie coś wymyślić, tak lokalizacja klientów i szukanie jasnej komunikacji marketingowej związanej z nakładką ma sens dla utrzymania swojego kawałku tortu.