Pociski manewrujące ze starych bomb JDAM. Boeing zaszalał i to w niebywałym stopniu
Zacznijmy może od tego, czym jest zestaw JDAM, który wprowadził niekierowane bomby amerykańskie w zupełnie nową erę, kiedy to wszedł na służbę pod koniec zeszłego wieku. Nie ograniczano go jednocześnie wyłącznie do armii USA, bo trafił również do innych państw, jako zestaw, który składa się z części ogonowej z powierzchniami sterującymi, zestawu napinającego i jednostki naprowadzającej, wykorzystującej nawigację inercyjną i GPS. Dzięki temu połączeniu bomba JDAM może trafić w cele znajdujące się w odległości do 28 km w każdych warunkach pogodowych, a w wersji JDAM-ER (Extended Range) do aż 64 km. Chociaż mogłoby się wydawać, że to granica tego, do czego można ulepszyć nowe bomby, to prawda okazała się inna.
Czytaj też: Najważniejsze bomby w historii. Dziś liczy się precyzja, a Rosja nie nadąża za zmianami
Wspólna praca Boeinga i Kratos Defense and Security Solutions zaowocowała wyjątkowym zestawem PJDAM (Powered Joint Direct Attack Munition), który to może przekształcić 228-kilogramową bombę grawitacyjną w precyzyjny pocisk manewrujący. Zestaw ten zawiera system naprowadzania, nawigację GPS, czujniki wyszukujące cel, montowany na ogonie system do zmieniania trajektorii lotu oraz silnik odrzutowy. PJDAM może zwiększyć zasięg bomby do nie kilkuset, a aż 1300 km i sprawić, że będzie ona w stanie nawet unikać obrony przeciwlotniczej przeciwnika i trafiać w cele z dużą dokładnością.
Czytaj też: Nowe bomby dla polskich Jastrzębi. Polska kupi kierowane GBU-12 dla F-16
Gdyby tego było mało, zestaw PJDAM został zaprojektowany tak, aby był tani, skalowalny i mógł być eksportowany do dowolnego z 35 krajów partnerskich JDAM i oczekuje się, że znacząco zwiększy możliwości myśliwców czwartej generacji. Główną różnicą między JDAM i PJDAM jest to, że PJDAM ma silnik odrzutowy, który może zwiększyć zasięg bomby aż 20-krotnie i umożliwia mu lot z dużą prędkością i na niskiej wysokości, co utrudnia jego wykrycie i przechwycenie. Może również wykorzystywać swój system naprowadzania i czujniki do manewrowania wokół przeszkód i dostosowywania trajektorii do celu, a na dodatek może również działać jako wabik, odciągając ogień wroga od platformy startowej lub innej broni. Aktualnie nie wiemy jednak, która armia (i czy w ogóle jakakolwiek) się nim zainteresuje.