Fotowoltaika za dychę? Sprawdzamy, czym teraz PGE chce zachęcić Polaków

Zapłać 10 tysięcy złotych, a potem jeszcze płać przez kolejne trzy lata. PGE Obrót przygotowało nową ofertę dla Polaków, która ma zachęcić do inwestowania w fotowoltaikę. Czy ten pomysł się uda i pobudzi już nieco spowolniony wzrost tej części sektora energetycznego?
Zdjęcie przykładowego montażu instalacji na dachu

Zdjęcie przykładowego montażu instalacji na dachu

Popularność instalacji fotowoltaicznych w Polsce wciąż jest wysoka. Raz po raz powstaje wiele nowych inwestycji i to nie tylko komercyjnych. Ponad milion Polaków zdecydowało się, aby zostać prosumentami. Wzrost zainteresowania fotowoltaiką w 2023 jest jednak wyraźnie mniejszy niż w roku poprzednim.

Czytaj też: PGE Dystrybucja zatrudnia transformersa. Tak kładzie się kable w 2023 roku

Da się to zauważyć przede wszystkim po wzroście mocy zainstalowanej. W 2022 roku w Polsce powstało prawie 4,4 GW nowych instalacji słonecznych – sprawdzamy na stronie Fundacji Instrat. W ciągu pierwszych ośmiu miesięcy 2023 roku było to „ledwie” 2,4 GW i raczej nie wygląda na to, aby w tym roku odnotowano rekord.

Zainstalowana moc źródeł energii elektrycznej w Polsce w gigawatach (GW), stan na koniec miesiąca, z podziałem na źródła / źródło: Fundacja Instrat CC-BY-4.0

„Fotowoltaika za dychę” nową ofertą PGE Obrót. Na czym ona polega?

Zapewne w związku z tym PGE Obrót przygotowało nową ofertę dla potencjalnych klientów. Propozycja jest reklamowana jako „fotowoltaika za dychę”. Na czym polega dokładnie? Z informacji prasowych od PGE dowiadujemy się, że chodzi tutaj o coś więcej niż tylko zakup paneli słonecznych. Koncern proponuje tutaj bardzo szeroki wachlarz usług.

Czytaj też: Polacy produkują rekordowo dużo energii. Fotowoltaika na dachach daje więcej, niż myślisz

Oferta obejmuje zakup instalacji fotowoltaicznej, fachowe doradztwo, montaż zakupionych urządzeń i ich obsługę. To wszystko połączone z kredytem zero procent. Czy jest gdzieś haczyk? W zasadzie nie ma, ale ogólny opis oferty trzeba czytać uważnie.

Wynika z niego, że PGE Obrót oferuje klientom któreś ze swoich paneli słonecznych. Są to instalacje o mocy od 5 do 9 kWp, a więc stosunkowo niewielkie i nadające się tylko dla montażu w gospodarstwach jednorodzinnych. Klient na początku musi wykazać się wkładem własnym w postaci owej „dychy”, czyli 10 tysięcy złotych.

Następnie przez 36 miesięcy (inaczej przez 3 lata) będzie spłacał resztę inwestycji w postaci nieoprocentowanych rat. PGE Obrót przygotowało także hipotetyczne kalkulacje tego, jak wysokie będą raty. Dla kredytu w wysokości 28 tys. złotych przez 35 miesięcy będziemy płacić po 777,78 złotych, a ostatnią ratę zapłacimy w wysokości o 8 groszy mniejszą.

Zwróćmy jednak uwagę, że to są kalkulacje dla samego okresu 36 miesięcy. Przed montażem musimy zapłacić 10 tysięcy złotych. Zatem całkowity koszt instalacji paneli słonecznych wyniesie 38 tysięcy złotych. Wciąż można znaleźć tańsze oferty w Internecie z pominięciem PGE. Niemniej różnice nie są tak znaczne, ponieważ ceny fotowoltaiki również wzrosły na przestrzeni ostatnich miesięcy.

Czytaj też: Nic już mnie nie zaskoczy. Polska fotowoltaika z rekordem, o którym w 2020 nawet nie śniłem

Zagadką pozostaje to, jakie dokładnie panele słoneczne oferuje PGE Obrót. Czy są to monokrystaliczne czy polikrystaliczne moduły? Od jakiego producenta? Na stronie internetowej koncernu nie dowiemy się takich informacji. Jesteśmy kierowani do tego, aby kontaktować się bezpośrednio z obsługą klienta.

Czy fotowoltaika za dychę zdobędzie rzesze fanów? Nie sądzę. Ale też nie sądzę, by nie znalazły się osoby, których przykuje opcja kredytu zero procent. Dużo zależeć tu będzie od faktycznych cen całego zestawu wraz z oferowanymi usługami montażu i doradztwa.