Magazynowanie energii to jeden z największych problemów odnawialnych źródeł energii. Jest nowe rozwiązanie

Galopujące już w ostatnich latach ocieplenie klimatu wymusza na ludzkości jak najszybsze przejście na odnawialne źródła energii. To się już dzieje, bowiem gdzie nie spojrzymy, wszędzie powstają nowe elektrownie wiatrowe, a na dachach wszędzie lśnią ogniwa fotowoltaiczne. To oczywiście bardzo dobra zmiana. Problemem jednak źródeł odnawialnych jest to, że gdy nie ma Słońca, albo gdy nie wieje wiatr, nie generują one żadnej energii, a tym samym nie są w stanie zapewnić stabilnego dopływu energii do sieci. Kluczem do rozwiązania tego problemu jest tworzenie skutecznych magazynów energii, które mogłyby przechowywać nadmiar energii tak, aby można było go wykorzystać wtedy, gdy panele czy turbiny nie są w stanie produkować prądu. Póki co jednak magazyny energii to niezwykle drogie urządzenia. Wszystko jednak wskazuje na to, że może się to w najbliższym czasie zmienić.
Magazynowanie energii to jeden z największych problemów odnawialnych źródeł energii. Jest nowe rozwiązanie

W najnowszym artykule naukowym opublikowanym w periodyku PNAS zespół naukowców opisał stworzenie nowego rodzaju magazynu energii. Co jednak go wyróżnia spośród dotychczasowych rozwiązań to to, że został on zbudowany jedynie z cementu, sadzy i wody. Badacze przekonują, że technologia jest całkowicie skalowalna i w najbliższym czasie może znacząco obniżyć koszty produkcji magazynów energii i umożliwić stworzenie zasilanej odnawialnymi źródłami energii sieci, która będzie stabilnie zapewniać zapasy energii pomimo fluktuacji wynikającej ze zmienności wiatru czy nasłonecznienia.

W ramach projektu badawczego naukowcy z MIT odkryli, że cement i sadzę można połączyć ze sobą przy pomocy wody, tworząc w ten sposób superkondensator, który może być alternatywą dla tradycyjnych akumulatorów. W takim superkondensatorze można skutecznie gromadzić i magazynować energię elektryczną.

Czytaj także: Znaleźli sposób na tanie magazynowanie energii. To rewolucja, o jakiej nawet nie myśleliśmy

Takie rozwiązanie może potencjalnie być bardzo wygodne w użyciu. Jego twórcy przekonują, że superkondensator można wbudować dosłownie w betonowy fundament domu, gdzie będzie można magazynować energię na cały dzień, nie zwiększając przy tym znacząco kosztów. W dalszej przyszłości teoretycznie tego typu rozwiązania można by było nawet wbudować w betonową jezdnię, która mogłaby bezdotykowo ładować jadące po niej samochody elektryczne.

Cała zaleta nowych superkondensatorów opracowanych przez naukowców z MIT kryje się w metodzie wytwarzania materiału na bazie cementu o niezwykle dużej powierzchni wewnętrznej dzięki gęstej, wzajemnie połączonej sieci materiału przewodzącego w jego objętości masowej. Naukowcy osiągnęli to poprzez wprowadzenie sadzy technicznej do mieszanki betonowej wraz z proszkiem cementowym i wodą i pozostawienie jej do utwardzenia. Woda w naturalny sposób tworzy w strukturze rozgałęzioną sieć otworów, reagując z cementem, a węgiel migruje do tych przestrzeni, tworząc w stwardniałym cemencie struktury przypominające przewody.

Struktury te mają strukturę przypominającą fraktal, z większymi gałęziami wypuszczającymi mniejsze gałęzie, a te wypuszczają jeszcze mniejsze gałęzie itd. Efektem jest niezwykle duża powierzchnia w stosunkowo małej objętości. Materiał ten jest następnie moczony w standardowym materiale elektrolitowym, takim jak chlorek potasu, rodzaj soli, który dostarcza naładowane cząstki gromadzące się na strukturach węglowych. Naukowcy odkryli, że dwie elektrody wykonane z tego materiału, oddzielone cienką przestrzenią lub warstwą izolacyjną, tworzą bardzo silny superkondensator.

Cały pomysł jest niezwykle fascynujący. Okazuje się bowiem, że do rozwiązania problemu związanego z technologiami przyszłości można wykorzystać materiały znane od dwóch tysięcy lat. Wystarczy je odpowiednio ze sobą połączyć, aby stworzyć niemalże idealny nanokompozyt, który może przyspieszyć rozwój technologii i przejście na odnawialne źródła energii, bez konieczności wykorzystywania litu, którego na Ziemi jest po prostu za mało.

Czytaj także: Magazynowanie energii będzie tańsze i szybsze. To zasługa Polaków

Naukowcy obliczyli, że blok betonu wzbogaconego nanowęglową sadzą o wymiarach 45 metrów sześciennych – co odpowiada sześcianowi o średnicy około 3,5 metra – miałby wystarczającą pojemność, aby zmagazynować około 10 kilowatogodzin energii, czyli tyle ile wynosi średnie dzienne zużycie energii elektrycznej w gospodarstwie domowym. Ponieważ beton zachowałby swoją wytrzymałość, dom z fundamentem wykonanym z tego materiału mógłby zmagazynować energię wytwarzaną przez panele słoneczne lub wiatraki w ciągu jednego dnia i umożliwić jej wykorzystanie w dowolnym momencie.

Jakby tego było mało, superkondensatory można ładować i rozładowywać znacznie szybciej niż akumulatory.

Według twórców tego rozwiązania początkowo mogą one znaleźć zastosowanie w budowie domów, budynków niepodłączonych do sieci energetycznej. Domy te miałyby być zasilane ogniwami fotowoltaicznymi, które generowaną energię przechowywałyby w magazynach znajdujących się w fundamentach budynku.

Kto wie, może zatem w najbliższych latach okaże się, że ludzkość faktycznie przejdzie na odnawialne źródła energii dzięki… sadzy i cementowi.