Podczerwona zorza na Uranie. Tego zjawiska po prostu nie można przegapić 

Zorza polarna to coś, co możemy w sprzyjających okolicznościach dostrzec nawet z terenów naszego kraju. Oczywiście im bliżej biegunów, tym większa szansa na taki przebieg wydarzeń i zdecydowanie lepsze wrażenia wizualne. Okazuje się jednak, że poza granicami naszej planety zorza polarna wchodzi na nawet wyższy poziom.
sondy-miedzygwiezdne-voyager

sondy-miedzygwiezdne-voyager

To za sprawą zjawisk zachodzących na Uranie. Siódma planeta od Słońca jest gazowym olbrzymem, a prowadzone z wykorzystaniem teleskopu Keck II obserwacje wykazały, że występują tam zorze widoczne w świetle podczerwonym. Oznacza to, iż nie da się ich dostrzec gołym okiem, ale nie stanęło to na przeszkodzie, byśmy mogli podziwiać tamtejsze pokazy.

Czytaj też: Teleskop Jamesa Webba obserwuje zderzenie dwóch gwiazd neutronowych. Teleskop dostrzegł niezwykle rzadki pierwiastek

Badania w tej sprawie zostały szerzej opisane na łamach Nature Astronomy. Zanim jednak wyjaśnimy, co się dzieje na Uranie, warto zacząć od zjawisk zachodzących na naszej własnej planecie. Spotykane u nas zorze powstają na skutek interakcji cząstek emitowanych przez Słońce z ziemską magnetosferą. Gdy wiatr słoneczny zderza się z cząstkami występującymi w atmosferze, dochodzi do emisji światła, co jest pokłosiem zjawiska jonizacji. 

Zorza polarna nie ogranicza się rzecz jasna wyłącznie do naszej planety. Można ją także spotkać na innych obiektach Układu Słonecznego, a Uran nie jest w tym przypadku wyjątkiem. Dość powiedzieć, że pierwsze obserwacje tamtejszych zórz poczyniono już w 1986 roku dzięki obecności sondy Voyager 2. W tamtym przypadku była jednak mowa o klasycznych zorzach, natomiast teraz w grę wchodzą ich podczerwone odpowiedniki. Dzieje się tak między innymi w związku z faktem, że tamtejsza atmosfera składa się głównie z wodoru i helu, podczas gdy ziemska – przede wszystkim z azotu i tlenu.

Zjawisko zorzy podczerwonej występujące na Uranie zostało uwiecznione z wykorzystaniem teleskopu Keck II

Gdybyście mieli tę wątpliwą przyjemność znalezienia się na Uranie, to nie bylibyście w stanie dostrzec występujących tam zórz podczerwonych gołym okiem. Z pomocą przychodzi na szczęście teleskop Keck II, który jest w stanie uwieczniać otoczenie zarówno w paśmie optycznym, jak i podczerwonym. Z tego względu członkowie zespołu badawczego przeanalizowali określone długości fal światła emitowanego przez Urana. Ich uwagę przykuło światło podczerwone emitowane przez naładowaną cząstkę znaną jako H3+. Co istotne, jej jasność jest zależna od temperatury i gęstości warstwy atmosfery.

Czytaj też: Uran doczeka się historycznej misji. Ludzkość nigdy wcześniej na dobre nie przyjrzała się tej planecie

Przeprowadzone ekspertyzy sugerują, jakoby doszło do 88-procentowego wzrostu gęstości H3+, co jest zgodne z teoriami o występowaniu zórz podczerwonych na tym gazowym olbrzymie. Jako że tego typu zjawiska są powiązane z polem magnetycznym danej planety, to zebrane informacje powinny okazać się przydatne w kontekście rozwiązywania zagadek pól magnetycznych obiektów takich jak Uran i Neptun. Poza tym mówi się nawet o postępach w kontekście badań dotyczących naszej własnej planety.