Zaskakujące wyniki badań próbek z planetoidy! Co się w nich znajduje?

Zaledwie kilka dni temu na powierzchnię Ziemi dotarła kapsuła z próbkami materii pobranymi trzy lata temu z powierzchni planetoidy Bennu. Sonda OSIRIS-REx wystrzelona z Ziemi siedem lat temu w kierunku tego niewielkiego obiektu wykonała swoje zadanie wzorowo. Naukowcy nie mają zamiaru zwlekać i już rozpoczęli analizowanie próbek. Pierwsze informacje płynące z laboratoriów są bardzo obiecujące.
Zaskakujące wyniki badań próbek z planetoidy! Co się w nich znajduje?

500-metrowej średnicy planetoida Bennu nie jest jednolitym obiektem. Można stwierdzić, że jest to raczej luźny zlepek mniejszych i większych głazów utrzymywanych razem przez grawitację. Wszystko wskazuje na to, że tworząca planetoidę materia ma już 4,5 miliarda lat, a więc powstała w początkach istnienia Układu Słonecznego.

Tym bardziej ekscytujące jest najnowsze odkrycie. Naukowcy z amerykańskiej agencji kosmicznej poinformowali właśnie, że w próbkach z Bennu znajdują się zaskakująco duże ilości wody i węgla. Choć to dopiero wstępne wyniki, to naukowcy przyznają, że odkrycie to wspiera teorię, według której życie dotarło na Ziemię z przestrzeni kosmicznej.

Czytaj także: Asteroida Bennu nie jest tym, na co wygląda. Zaskakujące ustalenia naukowców

Warto tutaj zauważyć, że naukowcy mają aż nadto materiału, aby w toku dalszych badań potwierdzić faktycznie wszystkie wstępne odkrycia. Próbka, która wylądowała we wrześniu na poligonie wojskowym w Utah w Stanach Zjednoczonych, po tym jak została odrzucona przez sondę OSIRIS-REx w odległości 100 000 km od Ziemi, jest jak dotąd największą objętościowo próbką materii przywiezioną na Ziemię z jakiejkolwiek planetoidy.

Przeprowadzone jak dotąd badania wskazują, że aż 5 proc. próbki stanowi węgiel, zarówno ten występujący w formie organicznej, jak i ten w formie mineralnej. Woda natomiast uwięziona jest w strukturze krystalicznej minerałów tworzących skały na powierzchni planetoidy.

Co to może oznaczać? Jak na razie nie wiadomo. Fakt jednak, że w strukturze materii tworzącej planetoidę wykryto wodę, wspiera teorię mówiącą o tym, że wodę na powierzchnię Ziemi dostarczyły właśnie uderzające w nią planetoidy i komety. Wczesna Ziemia była zdecydowanie zbyt gorąca i nie było na niej żadnej wody. Stąd i badacze wskazują, że woda, która obecnie wypełnia oceany, morza, jeziora i rzeki, dotarła na Ziemię dopiero później w skałach kosmicznych. To właśnie ten fakt miał umożliwić z czasem powstanie życia na naszej planecie.

Czytaj także: Naukowcy już wiedzą, dlaczego na Bennu nie znaleziono regolitu

To samo zresztą dotyczy węgla. Całe życie na powierzchni naszej planety, czyli paradoksalnie całe życie, jakie dotąd znamy we wszechświecie, oparte jest na węglu.

Należy tutaj zauważyć, że powyżej opisano jedynie wnioski płynące z bardzo wstępnej analizy przeprowadzonej przy użyciu narzędzi skaningowej mikroskopii elektronowej oraz rentgenowskiej tomografii komputerowej. Teraz dopiero próbki zostaną podzielone na części i rozesłane do laboratoriów badawczych na całej Ziemi. Co ważne, do badania w tychże laboratoriach przeznaczono 30 proc. materii przywiezionej na Ziemię przez sondę OSIRIS-REx. Reszta materii trafi do archiwum, gdzie spędzi lata, a nawet dekady. Próbki te zostaną zachowane do badania w przyszłości za pomocą narzędzi badawczych, które dzisiaj jeszcze nie istnieją.

OSIRIS-REx nie jest pierwszą sondą, która dostarczyła na Ziemię próbki materii z planetoidy. Wcześniej dokonały tego japońskie misje Hayabusa i Hayabusa 2. Z drugiej jednak strony, OSIRIS-REx dostarczył na Ziemię 250 g materii, choć celem było dostarczenie 60 gramów. Dla porównania Hayabusa-2 dostarczyła zaledwie nieco ponad 5 gramów.