Szybszego ładowania raczej nie będzie, ale przynajmniej kolejne iPhone’y będą działać dłużej

O ile większość producentów przyspiesza ładowanie w swoich smartfonach, o tyle dwóch największych rynkowych gigantów wciąż tkwi w przeszłości. Tak, mowa oczywiście o Samsungu i Apple’u, którzy uparcie trzymają się mocy, jaką bez trudu znajdziemy w budżetowych modelach. Choć w tej kwestii nie ma co liczyć na rychłą poprawę, to gigant z Cupertino stara się, by przyszłe iPhone’y mogły dłużej działać na jednym ładowaniu. To zawsze jakiś plus.
iPhone 15 Pro Max 1 TB Tytanowy Błękitny

iPhone 15 Pro Max 1 TB Tytanowy Błękitny

Dzięki Samsungowi iPhone’y będą dłużej działać na jednym ładowaniu

W ostatnich latach mogliśmy obserwować — nawiasem mówiąc, dość niepokojący — wyścig o to, kto zaoferuje najszybsze ładowanie w swoim smartfonie. Ścigali się chińscy producenci, podczas gdy Samsung czy Apple patrzyli na to z boku. I jasne, 180 czy 240 W w smartfonie to gruba przesada, jednak nie ma co ukrywać, że kiedy akumulatory nie zwiększają swojej pojemności, trzeba nadrabiać to szybszym ładowaniem. Na rynku znajdziemy sporo średniaków z eksperymentalną, ultraszybką technologią ładowania, ale jeśli chodzi o flagowce, większość firm trzyma się bardziej racjonalnych wartości – 67, 80, 100 czy 120 W. Dzięki temu smartfony ładują się szybko, jednak w sposób względnie bezpieczny dla urządzenia i samego ogniwa. Tymczasem Apple i Samsung nie podążają za trendami, więc wciąż na pokładzie ich flagowych smartfonów szybkiego ładowania ze świecą szukać. Wybija się niego Galaxy S Ultra, ale 45 W to nadal śmiesznie mało w porównaniu z innymi.

Czytaj też: Apple nie ma wyboru. Już wkrótce otworzy iPhone’y na aplikacje spoza App Store

Tak czy inaczej, nie zanosi się na to, by iPhone’y szybko przeszły na szybsze ładowanie. Gigant z Cupertino musi więc zrobić coś, by przynajmniej zwiększyć czas pracy samej baterii, by długie ładowanie nie było tak uciążliwe dla użytkowników. Już przy okazji serii iPhone 15 słyszeliśmy o nowej konstrukcji ogniw, ale jak wiadomo, były to tylko plotki, bez żadnego przełożenia na rzeczywistość. Teraz koreański serwis The Elec wskazuje na kolejny sposób poprawy żywotności akumulatorów. Co ciekawe, wcale nie związany z ogniwami.

Zgodnie z raportem, za przedłużenie żywotności baterii w iPhopne’ach będzie można podziękować… Samsungowi. A dokładnie nowym wyświetlaczom OLED, które opracowuje Samsung Dispay, a które znajdą się na pokładzie kolejnych smartfonów Apple’a. Producent ma zamiar wykorzystać w swoich panelach niebieski materiał fosforyzujący, mający zmniejszyć zużycie energii przez wyświetlacz. Tylko o co tak naprawdę chodzi z tym nowym materiałem?

Czytaj też: Apple w 2024 roku zaprezentuje nowe modele iPadów

W panelach OLED znajdziemy czerwone i zielone materiały fosforyzujące, które cechują się 100-procentową wewnętrzną skutecznością świetlną. Tymczasem niebieski kolor oferuje tę skuteczność na poziomie zaledwie 25%. Właśnie dzięki wymianie go na materiał fosforyzujący Samsung będzie w stanie zwiększyć jego wydajność i jednocześnie zmniejszyć zużycie energii przez nowy ekran. Najpierw oczywiście ten niebieski fosforyzujący materiał trzeba stworzyć i Samsung obecnie nad tym pracuje.

Czytaj też: Wiemy, ile Google płaci Apple, aby jego wyszukiwarka była w domyślną w Safari. Nie są to małe pieniądze

Technologia nie jest jeszcze gotowa, dlatego raczej nie ma co oczekiwać, by pojawiła się na pokładzie paneli dla iPhone’ów 16. Zgodnie z przeciekiem, nowy typ wyświetlacza pojawi się w iPhone’ach dopiero w 2026 roku. Istnieje więc szansa – o ile te doniesienia są prawdziwe – że do tego czasu Apple w końcu zrobi coś ze swoim powolnym ładowaniem. Wówczas iPhone’y stałyby się jeszcze lepsze.