Potężny wybuch w przestrzeni kosmicznej. Ziemska atmosfera aż zatrzęsła się od tej eksplozji

Mogłoby się wydawać, że jesteśmy na tyle odizolowani od obiektów innych niż te tworzące Układ Słoneczny, że nie wpływają one na naszą planetę w odczuwalny sposób. Sygnał nazwany GRB 221009A pokazuje, jak bardzo było to mylące.
Potężny wybuch w przestrzeni kosmicznej. Ziemska atmosfera aż zatrzęsła się od tej eksplozji

Dotarł on do nas w październiku ubiegłego roku, a jego źródło znajdowało się 2,4 miliarda lat świetlnych dalej. Energia wyemitowanego wtedy promieniowania wyniosła 18 TeV (teraelektronowoltów) a cała eksplozja została uznana za najjaśniejszą z kiedykolwiek uwiecznionych przez człowieka.

Czytaj też: Raz na kilkadziesiąt milionów lat z Ziemią dzieje się coś niepokojącego. Naukowcy nie znają przyczyny

Oczywiście tego typu sygnały mogą docierać do Ziemi z nawet większych odległości, a do ich wykrywania potrzeba wysoce czułych instrumentów. W tym przypadku jest inaczej, ponieważ sygnał GRB 221009A tak bardzo wpłynął na atmosferę naszej planety, że dało się wykryć nawet zmiany w polu elektrycznym tutejszej jonosfery.

Publikacja poświęcona zgromadzonym danym została zaprezentowana na łamach Nature Communications. Wspomniane zmiany były widoczne na wysokości około 500 kilometrów. Tak przynajmniej twierdzi zespół badawczy kierowany przez Mirko Piersantiego z Università degli Studi dell’Aquila. 

Do wyciągnięcia takich wniosków posłużyły naukowcom zarówno dane pochodzące z obserwacji satelitarnych, jak i modeli analitycznych. Ostatecznie autorzy uznali, jakoby potężna eksplozja w źródle oddalonym o 2,4 miliarda lat świetlnych tak bardzo wpłynęła na przewodnictwo jonosferyczne Ziemi, że zakłócenia wystąpiły zarówno w dolnej, jak i  górnej jonosferze.

Wybuch stojący za chaosem, jaki wystąpił w ziemskiej jonosferze, został nazwany GRB 221009A, a jego źródło znajdowało się około 2,4 miliarda lat świetlnych od naszej planety

Jonosfera rozciąga się na wysokości od około 50 do 1000 kilometrów. Tamtejsze promieniowanie ultrafioletowe i rentgenowskie pochodzące ze Słońca jonizuje atomy i cząsteczki atmosferyczne, prowadząc do powstawania elektronów. Poza tym owa warstwa atmosfery odbija fale radiowe, co pomaga w wykrywaniu różnego rodzaju kosmicznych zdarzeń. Na przykład rozbłyski powodują zmiany w dolnej jonosferze, wywołując zmiany w sposobie, w jaki odbijają się od niej fale radiowe o bardzo niskiej częstotliwości.

Czytaj też: Historyczne pomiary ruchu obrotowego Ziemi. Nigdy przedtem nie wykonano ich z taką dokładnością

W takich właśnie okolicznościach zidentyfikowano sygnał GRB 221009A. Uwagę badaczy zwróciły zmiany, do jakich doszło w dolnej jonosferze, na pułapie rzędu 60-100 kilometrów. Wybuch stojący za tym sygnałem był tak silny, że jego wpływ na ziemską jonosferę okazał się porównywalny z rozbłyskiem słonecznym. O ile jednak nasza gwiazda znajduje się około 150 milionów kilometrów od Ziemi, tak źródło ubiegłorocznej eksplozji było oddalone o niewyobrażalnie większy dystans.

Promieniowanie gamma powstałe na skutek tego wybuchu było widoczne przez około 7 minut, natomiast jego wpływ na jonosferę trwał przez nawet 10 godzin. Dalsze ustalenia w tej sprawie powinny dostarczyć informacji na temat tego, jakie mogłyby być konsekwencje podobnej eksplozji mającej miejsce znacznie bliżej Ziemi. Może się bowiem okazać, iż na naszą planetę czyha kolejne zagrożenie, z którego niekoniecznie zdawaliśmy sobie sprawę.