YouTube walczy z blokerami reklam, ale użytkownicy tak łatwo się nie poddają

Od miesięcy byliśmy świadkami tego, jak YouTube testował różne sposoby ograniczenia blokowania reklam w darmowej wersji serwisu. W końcu, pod koniec października, najwyraźniej zaczął wdrażać ograniczenia globalnie i jak można było się tego spodziewać, użytkownicy nie dali za wygraną i szukają sposobów na ominięcie ograniczeń.
YouTube
YouTube

YouTube walczy z blokerami reklam, a użytkownicy z nową polityką serwisu

Nie jest żadną tajemnicą, że sporą część swoich przychodów Google czerpie z reklam. Tych, zwłaszcza w ostatnim czasie, zaczęło znacznie przybywać i jest to szczególnie odczuwalne na YouTubie, gdzie w darmowej wersji serwisu musimy męczyć się z długimi, często niemożliwymi do pominięcia, blokami reklamowymi. Do tej pory istniały dwa rozwiązania tego uciążliwego, reklamowego problemu – można było zapłacić za Premium lub zwyczajnie skorzystać z rozszerzeń służących do blokowania reklam. Niestety już od kilku miesięcy wiedzieliśmy, że YouTube dłużej nie ma zamiaru pozwalać na korzystanie z blokerów i szykuje się do wprowadzenia ograniczeń w tej kwestii.

Czytaj też: Irytują Cię reklamy w YouTube? Lepiej kup Relanium, bo będzie ich więcej

Trudno się dziwić temu podejściu, w końcu, jeśli użytkownik nie płaci za Premium, a w dodatku nie chce oglądać reklam, gigant nie zarabia. Dlatego w październiku Google najwyraźniej zakończył testy narzędzi do walki z blokowaniem reklam i zaczął wdrażać je globalnie. Nie dostaliśmy co prawda żadnego potwierdzenia, ale gwałtowny wzrost doniesień dotyczących blokady świadczy, że raczej faza testów została zakończona. Oczywiście ludzie całym świecie są oczywiście wściekli z tego powodu i w sieci, zwłaszcza na Redditcie można przeczytać ogrom postów przepełnionych rozczarowaniem i wręcz nienawiścią do nowej polityki. Mamy tu sytuację podobną do tej, którą mogliśmy obserwować przed i tuż po wprowadzeniu przez Netfliksa ograniczenia udostępniania kont poza gospodarstwem domowym – sporo osób zachęca do bojkotu i zaprzestania korzystania z YouTube’a.

W wyszukiwarce zauważyć też można gwałtowny wzrost liczby wyszukiwań frazy „blokowanie reklam w YouTube”, która jasno pokazuje, że użytkownicy nie chcą tak łatwo zgodzić się na tego typu ograniczenia. Jednocześnie najpopularniejsze oprogramowania do blokowania reklam są masowo odinstalowywane, co pozornie może wskazywać, że nowa polityka Google’a odniosła spodziewany skutek. Nie można jednak tak łatwo lekceważyć internautów, którym nie w smak męczenie się z reklamami w serwisie. To, że odinstalowują obecne rozszerzenia to jedno, bo istotniejszy jest fakt, że w ich miejsce instalują po prostu o wiele skuteczniejsze programy.

Czytaj też: Google: podnieśliśmy ceny za YouTube Premium i co nam pan zrobisz?

Z raportu Wired wynika, że ​​w październiku setki tysięcy użytkowników odinstalowało programy blokujące reklamy, najwyraźniej w związku z zaostrzonymi atakami YouTube. Jednocześnie dane pokazują, że rekordowa liczba osób instaluje także alternatywy, które nie zostaną złapane w sieci algorytmów YouTube’a. Krzysztof Modras z Ghostery, będącego jednym z najpopularniejszych programów blokujących reklamy w sklepie z rozszerzeniami przeglądarki Chrome, twierdzi, że w ciągu ostatniego miesiąca odnotował trzy do pięciu razy więcej instalacji i odinstalowań. Podczas pozbywania się rozszerzenia aż 90% użytkowników jako powód wskazało zmiany na YouTubie. Jednocześnie jednak odnotowano 30-procentowy wzrost liczby instalacji, ale tym razem w przeglądarce Edge, gdzie próbowano znaleźć alternatywę. Inne blokery również odnotowują gwałtowny wzrost liczby instalacji, co tyczy się zwłaszcza rozszerzeń płatnych, które na razie wydają się odporne na blokady YouTube’a. Niektórzy z kolei szukają alternatyw nie dla blokerów, a dla samego serwisu, jednak nie ma się co łudzić, inne platformy raczej nie są na tyle popularne, by faktycznie móc stanowić realny zamiennik.

Czytaj też: YouTube z masą nowości. W końcu można przestać się bać o słuch

Warto tutaj zwrócić uwagę na jeszcze jedną kwestię – wysiłku YouTube’a mające na celu powstrzymanie korzystania z programów blokujących reklamy mogą się gigantowi odbić czkawką. Niestety – nie tylko gigantowi, ale też samym użytkownikom. Ci bowiem szukają coraz to nowych sposobów na ominięcie blokady, sięgając po nowe rozszerzenia i oprogramowanie posługujące się bardziej złożonymi taktykami. Eksperci twierdzą, że takie rozwiązania mogą prowadzić do powstania niezamierzonych luk w zabezpieczeniach. Ponadto sami użytkownicy – skuszeni wizją działającego blokera – mogą natknąć się na takie wtyczki, które zamiast pomóc, jeszcze im zaszkodzą, instalując na ich komputerze złośliwe oprogramowanie. Dlatego warto uważać, by nie paść przy okazji ofiarą sprytnych cyberprzestępców.

Czytaj też: Disney+ rusza do walki z udostępnianiem haseł. Na razie jednak nie wie, jak to zrobić

Jaki skutek będzie miało działanie YouTube’a? Przekonamy się zapewne za jakiś czas. Google z pewnością będzie chciał się pochwalić wynikami swojej wojny i ewentualnymi statystykami dotyczącymi przyrostu subskrybentów YouTube’a Premium.