Historia związana z tą planetoidą sięga 2011 roku, kiedy to obserwujący ją naukowcy doszli do wniosku, że otaczają ją pierścienie, tak jak ma to miejsce na przykład na Saturnie. W świetle ostatnich ustaleń okazało się natomiast, że natura tych struktur jest znacznie bardziej zaskakująca.
Czytaj też: Nie jedną, a siedemnaście. Tyle życiodajnych planet zidentyfikowała właśnie NASA
Członkowie zespołu badawczego zajmującego się tą kwestią piszą o wyciągniętych wnioskach na łamach The Planetary Science Journal. Jak sugerują, tamtejsze pierścienie wydają się ciągle zmieniającym dyskiem pyłu i gazu. Kwestia badań poświęconych Chironowi jest skomplikowana, ponieważ mówimy o planetoidzie położonej na tyle daleko, by nigdy nie badała jej żadna sonda.
Zidentyfikowane w 1977 roku ciało było pierwszym, które przypisano do grona tzw. centaurów, czyli poruszających się po ścieżkach pomiędzy orbitami Jowisza i Neptuna. Od momentu tego odkrycia astronomia bardzo się rozwinęła, o czym najlepiej świadczy fakt, że obecnie nauce jest znanych kilkaset centaurów.
Chiron to planetoida zaliczana do grona centaurów. Takie obiekty krążą po orbitach rozciągających się pomiędzy orbitami Jowisza i Neptuna. Od czego jego odkrycia w latach 70. XX wieku zidentyfikowano setki centaurów
Ten wzbudza jednak szczególne zainteresowanie badaczy, a to za sprawą jego dziwacznych pierścieni. Ponad dziesięć lat temu zaobserwowano je w czasie zjawiska tzw. okultacji. Powstałe wtedy warunki ułatwiły śledzenie sytuacji panującej na Chironie i jego orbicie, ale z perspektywy czasu możemy stwierdzić, że nie wszystkie interpretacje były wtedy prawidłowe.
W myśl scenariusza z 2011 roku wokół Chirona miały krążyć dwa pierścienie, co było zaskakujące, biorąc pod uwagę tamtejsze znikome przyciąganie grawitacyjne. Za sprawą kolejnych badań astronomowie uznali natomiast, że lokalizacja i ilość materii wykrytej wokół Chirona różnią się na tyle pomiędzy obserwacjami, że trudno uwierzyć, by istniał tam stabilny układ pierścieni. Bardziej prawdopodobne wydaje się, iż znajduje się tam materia podlegająca ciągłym zmianom.
Czytaj też: Nowo odkryte planety krążą w idealnej synchronizacji. To wygląda jak symulacja
O ile obserwacje z 2018 roku wskazywały na relatywnie niewielką ilość materii blokującej światło i krążącej wokół Chirona (mniejsza niż w 2011), tak względem ubiegłorocznych analiz było jej już zauważalnie więcej. W międzyczasie udało się wykazać, że inny centaur, znany jako Chariklo, także może posiadać pierścienie. Czy tam wygląda to podobnie? Jeśli tak, to skąd się biorą tak znaczące różnice w wyglądzie tych struktur, zauważalne na przestrzeni zaledwie kilku lat? Oczywiście najłatwiej byłoby się o tym przekonać wysyłając na miejsce sondę, lecz takie przedsięwzięcia nie należą do tanich. Tym bardziej, że istnieją ważniejsze cele.