Orbitują one wokół gwiazdy znanej jako HD 110067, czyniąc to z godną pozazdroszczenia kalibracją. Astronomowie mówią wręcz o idealnej harmonii, którą uwiecznił ich teleskop. Początkowo dotrzegł on tzw. pomarańczowego karła i dwie egzoplanety znajdujące się na jego orbicie. Wydarzenia te miały miejsce w 2020 roku, a po dwóch latach przedstawiciele NASA postanowili ponownie zajrzeć do układu znajdującego się około 100 lat świetlnych od Ziemi.
Czytaj też: Czerwony obiekt uchwycony wysoko nad Ziemią. Co sfotografował astronauta przebywający na pokładzie ISS?
Tym razem widok okazał się nawet bardziej zadowalający, a to za sprawą teleskopu CHEOPS. Należący do Europejskiej Agencji Kosmicznej instrument skorygował błędy, do jakich doszło w toku badań prowadzonych z użyciem TESS. Jak wykazali autorzy publikacji zamieszczonej w Nature, łącznie wokół HD 110067 krąży sześć egzoplanet o promieniu od 1,94 do 2,85 razy większym od promienia Ziemi.
Są to tzw. mini-Neptuny, natomiast ich okresy orbitalne wynoszą kolejno 9,11 dnia, 13,67 dnia, 20,52 dnia, 30,79 dnia, 41,06 dnia i 54,77 dnia. Liczby te na pierwszy rzut oka mogą wydawać się kompletnie przypadkowe, ale okazuje się, że poszczególne pary egzoplanet znajdują się w rezonansach wynoszących 3:2, 3:2, 3:2, 4:3 i 4:3. Gdyby zestawić ze sobą najbardziej wewnętrzny obiekt w układzie HD 110067 z tym najbardziej zewnętrznym, to okazałoby się, że kiedy ten pierwszy wykonuje sześć obrotów wokół swojej gwiazdy, to drugi odbywa taką podróż zaledwie raz.
Oczywiście sam rezonans orbitalny nie jest czymś kompletnie nieznanym. Obserwuje się go nawet w Układzie Słonecznym, gdzie Pluton i Neptun pozostają w stosunku wynoszącym 2:3. Innymi słowy, gdy znajdujący się bliżej Słońca Neptun pokonuje trzy orbity wokół swojego gospodarza, to bardziej oddalony Pluton odbywa trzy takie przeloty. I choć dwa ciała pozostające w takim rezonansie mogą robić wrażenie, to co powiedzieć o sytuacji, w której podobna zależność dotyczy aż sześciu obiektów? Niesamowite!
Planety krążące wokół gwiazdy HD 110067 pozostają w synchronizacji, jakiej się prawie nie widuje. To dopiero trzeci taki układ znany nauce
Sprawa jest na tyle wyjątkowa, że naukowcy twierdzą, jakoby podobne warunki panowały w średnio 1 na 100 układów. Aby rezonans obejmujący wszystkie planety krążące wokół danej gwiazdy pozostał nienaruszony, taki układ musiał być wyjątkowo spokojny. A przecież obserwacje układów innych niż nasz własny stwarzają najwięcej szans na poznanie historii Słońca oraz krążących wokół niego planet.
Czytaj też: Co za gigantyczna planeta! Ten olbrzym całkowicie zaburza naszą wiedzę o powstawaniu układów
Dość powiedzieć, że do tej pory nauce były znane dwa układy zawierające co najmniej sześć planet, które pozostawałyby w takim rezonansie. Co możemy powiedzieć na temat samej gwiazdy? Ma ona około miliarda lat i wydaje się, że od narodzin panował tam względny spokój. Gdyby było inaczej, to rezonans, którym tak bardzo się zachwycamy, zostałby zakłócony.