Co więcej, ten niedawno zaobserwowany jest największym z dotychczas zidentyfikowanych, dlatego sprawa jest tym istotniejsza. O tym, czego międzynarodowy zespół dowiedział się na ten temat możemy przeczytać na łamach Astronomy & Astrophysics.
Czytaj też: Efektowne ujęcie Marsa. To pierwsze takie zdjęcie w historii
Na czele całego przedsięwzięcia stanął Javier Román, który wraz ze współpracownikami najpierw skorzystał z teleskopu Michaela Richa w Kalifornii, a później przeszedł na nieco bardziej zaawansowany sprzęt: teleskop Williama Herschela w La Palmie. Analizując zebrane w ten sposób dane, astronomowie wyciągnęli zadziwiające wnioski.
Stwierdzili bowiem, że wspomniany strumień jest ponad 10-krotnie większy niż Droga Mleczna. Najbardziej zatrważający jest w całej sprawie fakt, iż nie wydaje się on powiązany z żadną konkretną galaktyką. Zyskał nazwę GCM (Giant Coma Stream) i jak przyznaje sam autor, odkrycie zostało dokonane nieco przypadkowo.
Strumień złożony z gwiazd, nazwany GMC, rozciąga się między galaktykami i ma długość 10-krotnie większą od Drogi Mlecznej
W jaki sposób do niego doszło? Astronomowie prowadzili badania poświęcone halo gwiazd znajdujących się wokół dużych galaktyk. Wtedy to ich uwagę zwrócił zadziwiający strumień gwiazd istniejący w dość nieprzyjaznym środowisku, w których zachodzą oddziaływania wzajemnie przyciągających się i odpychających galaktyk. Naukowcy przeprowadzili też symulacje zachowania tych obiektów i mają nadzieję, że uda im się wykryć kolejne. Pomóc ma w tym nadchodzący Ekstremalnie Wielki Teleskop oraz już działający Euclid.
Jednocześnie badacze nie zamierzają pomijać tego, co uwiecznili do tej pory, czyli GMC. W planach mają przeprowadzenie obserwacji gwiazd tworzących ten niezwykły strumień. Mają także nadzieję na zebranie informacji na temat tego, co elektryzuje całe środowisko, czyli ciemnej materii.
Czytaj też: Przełomowe odkrycie! Naukowcy odkryli co znajduje się w otoczeniu gwiazdy poza naszą galaktyką
Gromada Abell 1656 znajduje się ponad 300 milionów lat świetlnych od Ziemi i wchodzi w skład konstelacji Warkocza Bereniki. Dziewięćdziesiąt lat temu astronom Fritz Zwicky wykazał, że galaktyki w tej gromadzie poruszają się tak szybko, iż nie może ich tworzyć wyłącznie widzialna materia. Wysunął wtedy hipotezę, w myśl której miałaby istnieć ciemna materia. Ta, choć niemożliwa do zaobserwowania, jest wykrywana dzięki jej oddziaływaniu grawitacyjnemu z widzialną materią.