Tak wygląda dzień na Marsie od świtu do zmierzchu. Nagranie wykonał łazik Curiosity

Zanurzeni w codzienności, obowiązkach, pracy, studiach i w innych przyziemnych rzeczach bardzo rzadko mamy czas na to, aby pomyśleć jak daleko zaszła już nasza cywilizacja w rozwoju technologicznym. Od czasu do czasu warto sobie o tym przypomnieć. Mało kto bowiem stojąc w korkach ulicznych w drodze do pracy, czy do domu, przypomina sobie o tym, że pojazdy kołowe wyprodukowane na Ziemi jeżdżą już nie tylko po naszej planecie.
Curiosity

Curiosity

Jednym z takich pojazdów jest całkiem rozsądnych rozmiarów łazik Curiosity. Dla tego robota wielkością przypominającego samochód dostawczy codziennością jest marsjański krajobraz i wszechobecny brak dróg. Nie ma w tym tak naprawdę nic nowego, wszak łaziki marsjańskie przemierzają powierzchnię Marsa już od 1997 roku. Warto jednak sobie uświadomić, z czym tak naprawdę mamy do czynienia.

Mars to czwarta planeta od Ziemi, oddalona od naszej gwiazdy dziennej o jakieś 227 milionów kilometrów (Ziemia oddalona jest o 150 mln km). Mars to jednak planeta, na której najprawdopodobniej nigdy nie istniało życie. Owszem, miliardy lat temu na Marsie istniała ciekła woda i gęsta atmosfera, jednak w toku swojej ewolucji planeta ta utraciła jedno i drugie. Woda występuje obecnie na Marsie jedynie w formie lodu. Atmosfera jest ponad sto razy rzadsza od atmosfery Ziemi. Jest to zatem względnie martwy glob, na którym od miliardów lat, poza okazjonalnymi uderzeniami meteorytów, nic się nie działo. Dopiero w ostatnich pięćdziesięciu latach dzieje się tam coś ciekawego. W okolicy planety pojawiły się roboty, które z orbity na nią spoglądają. Następnie na powierzchni pojawiły się pierwsze lądowniki, a w końcu łaziki. Jakby nie patrzeć, dla samego Marsa są to roboty, które zostały wytworzone przez obcą cywilizację, a następnie zostały przysłane na czerwoną planetę w celu jej eksploracji. Można zatem powiedzieć, że Mars przeżywa to, o czym my jedynie myślimy, tj. inwazję obcej cywilizacji. Patrząc na historię podboju kosmosu przez Ziemian, skoro pojawiły się orbitery, potem lądowniki, a potem łaziki i drony, to wkrótce na powierzchnię Marsa przylecą pierwsi przedstawiciele cywilizacji, która je zbudowała i wysłała.

Czytaj także: Łazik Curiosity potwierdza – warunki do życia na Marsie lepsze, niż sądziliśmy

Skoro zatem jesteśmy zaawansowaną cywilizacją, która przygotowuje się do podboju sąsiedniej planety, możemy się zastanawiać, jak wyglądałby dzień na powierzchni tejże planety, tak od świtu do zmierzchu. Odpowiedzi na to pytanie przynosi najnowsze nagranie wykonane kamerami zainstalowanymi na pokładzie łazika Curiosity. Zaparkowany w jednym miejscu robot wykonywał zdjęcia swojego otoczenia w ciągu trwającego nieco ponad 12 godzin dnia, rejestrując przy okazji przemieszczające się po powierzchni cienie rzucane przez skały znajdujące się w jego otoczeniu.

Zdjęcia wykorzystane w animacji zostały wykonane 8 listopada 2023 roku, albo 4002 sola (dnia marsjańskiego) misji łazika Curiosity. Do sfotografowania otoczenia łazika wykorzystano czarno-białe kamery Hazcam służące na co dzień do monitorowania przeszkód stojących na trasie przejazdu łazika.

Do wykonania zdjęć wykorzystano okres koniunkcji słonecznej Marsa, kiedy to łazik (wraz z Marsem) schował się za Słońcem, przez co kontrola naziemna misji nie miała możliwości wysyłania ani odbierania od niego żadnych sygnałów. Na wszelki wypadek, inżynierowie z centrum kontroli misji postanowili unieruchomić wszystkie łaziki na powierzchni Marsa aż do czasu, kiedy ponownie będzie można się z nim skontaktować. Instrukcję opisującą procedurę wykonywania powyższych zdjęć przesłano na pokład łazika w ostatnim pakiecie danych przesłanych na Marsa tuż przed rozpoczęciem koniunkcji. Naukowcy mieli nadzieję, że na zdjęciach uda się uchwycić albo chmury, albo wiry pyłowe, które często przechodzą w otoczeniu łazików marsjańskich.

Czytaj także: Kakao na Marsie. Łazik Curiosity dokonał ważnego znaleziska

Ostatecznie okazało się, że na wykonanych zdjęciach nie udało się zarejestrować żadnych ciekawych zjawisk atmosferycznych. Nie zmienia to jednak faktu, że łazik doskonale uchwycił upływ czasu na Marsie. Zdjęcia wykonywano od godziny 5:30 do 17:30 czasu lokalnego na Marsie.

Na pierwszym filmie, który został wykonany za pomocą przedniej kamery Hazcam, możemy zobaczyć dolinę Gediz Callis. Wraz ze wznoszącym się coraz wyżej na niebie Słońcem, cień 2-metrowego ramienia łazika przesuwa się w lewo, a przednie koła łazika powoli wyłaniają się z ciemności. W lewej części kadru widoczny jest charakterystyczny punkt kalibracyjny zamocowany na ramieniu robotycznym. Na co dzień służy on do kalibrowania dokładności spektrometru rentgenowskiego, który służy do identyfikacji pierwiastków chemicznych na powierzchni Marsa.

Drugi film natomiast nagrano za pomocą tylnej kamery Hazcam, która w tym przypadku skierowana jest na północny zachód, w dół zbocza Aeolis Mons, wysokiej na 5 kilometrów góry, na którą łazik Curiosity wspina się już od kilku lat. Co ciekawe, mały czarny artefakt, który pojawia się po lewej stronie kadru w połowie filmu, w 17. klatce, powstał w wyniku uderzenia promienia kosmicznego w aparat. Podobnie jasne miganie i inne szumy na końcu filmu są wynikiem oddziaływania ciepła z układu zasilania statku kosmicznego na czujniki kamery Hazcam.

Obrazy te zostały ponownie wyświetlone, aby skorygować szerokokątne obiektywy kamer Hazcam. Cętkowany wygląd zdjęć, szczególnie widoczny na nagraniu z tylnej kamery, jest efektem osadzania się na obiektywach marsjańskiego pyłu, którego nie miał kto sprzątnąć przez ostatnie 11 lat marsjańskiej odysei.