Marynarka USA zmienia się na naszych oczach. Amerykanie dostali innowacyjny sprzęt

Ostatnie zakończenie rygorystycznych testów akceptacyjnych nowego sprzętu dla marynarki USA musiało się tak skończyć. Dziś to już oficjalne – amerykańska flota sięgnęła po sprzęt rodem z przyszłości.
Marynarka USA zmienia się na naszych oczach. Amerykanie dostali innowacyjny sprzęt

Pierwszy dron Orca już w rękach marynarki USA

Jednym z najważniejszych trendów w rozwoju sił morskich Stanów Zjednoczonych jest rosnące znaczenie bezzałogowych systemów nawodnych i powietrznych. W ciągu najbliższych dziesięciu lat amerykańska marynarka wojenna planuje wprowadzić do służby wiele nowych typów dronów, które będą współpracować z załogowymi okrętami i samolotami. Wśród nich znajdują się innowacyjne projekty, takie jak bezzałogowe statki nawodne, drony-skrzydłowe (Loyal-Wingman), które będą towarzyszyć załogowym myśliwcom F/A-XX w ramach programu NGAD (Next Generation Air Dominance), czy wreszcie podwodne drony pokroju XLUUV. Te zmiany mają na celu zwiększenie zdolności bojowych i przetrwania floty w obliczu rosnących zagrożeń ze strony potencjalnych rywali, takich jak Chiny czy Rosja.

Czytaj też: Korea Północna wystrzeliła międzykontynentalny pocisk balistyczny. USA mogą czuć się zagrożone

Tak się składa, że marynarka USA właśnie zrobiła ważny krok w kierunku zwiększenia swojej zdolności do prowadzenia operacji podwodnych, otrzymując swój pierwszy dron Extra Large Uncrewed Undersea Vehicle (XLUUV) Orca. Jest to wynik współpracy z firmą Boeing, która dostarczyła ten wyjątkowy nowy typ bezzałogowego okrętu podwodnego, który jest wyposażony w zaawansowane systemy autonomiczne. Orca może wykonywać różne misje, takie jak rozpoznanie, patrolowanie, minowanie oraz atakowanie celów nawodnych i podwodnych całkowicie bez potrzeby pływania z załogą i nawet ciągłego nadzorowania.

Czytaj też: Marynarka USA utrzymuje cmentarzysko rodem z horroru. Znajdziemy tam klucz do przewagi nad wrogami

Co ciekawe, dron Orca powstał na bazie rozległych, bo sięgających dobrych pięciu dekach doświadczeń firmy Boeing z innymi bezzałogowcami, a przede wszystkim Echo Seeker oraz Echo Ranger. Te dwa podwodne drony pozwoliły producentowi przetestować różne rozwiązania przed opracowaniem wielomodułowego giganta o długości do 26 metrów z dodatkowym ładunkiem i średnicą minimalną rzędu prawie 1,4 metra. Dziś wiemy, że Orca może przepłynąć do 12000 km z prędkością do maksymalnie 14,8 km/h, ładować swoje akumulatory za pomocą generatorów diesla po wynurzeniu i przeprowadzać różnego rodzaju misje.

Czytaj też: Wojsko USA chce przesyłać prąd bezprzewodowo. Miliony dolarów już na stole

Jednak rozwój drona Orca nie był wolny od przeszkód. We wrześniu zeszłego roku świat poznał prawdę co do znaczącego opóźnienia w programie, co wydłużyło harmonogram dostaw o trzy lata i przekroczyło początkowe szacunki kosztów o ponad 240 milionów dolarów. Nie jest to jednak rodzaj sprzętu, którego można porzucić przy pierwszych lepszych potknięciach, bo marynarka USA dostrzega w Orca wszechstronne narzędzie zdolne do spełnienia wielu ról. Dlatego właśnie wprowadzenie pierwszego egzemplarza na służbę stanowi przełomowy moment w wojnie morskiej i eksploracji podwodnej. Jako najbardziej zaawansowany i zdolny dron podwodny na świecie, ten bezzałogowiec ustanawia nowy standard w technologii obrony morskiej, obiecując zrewolucjonizować operacje podwodne dzięki swoim niezrównanym możliwościom.