Ten wiąże się z istnieniem dodatkowych wymiarów. I choć fizycy uznali inną teorię, opartą na cząstkach w postaci kwarków oraz nośnikach sił zwanych gluonami, to teoria strun powraca do łask raz na jakiś czas. Ostatnio naukowcy zaczęli rozpatrywać tę koncepcję pod kątem istnienia czegoś, co było przez cały ten czas pomijane.
Czytaj też: Zobaczyli kwantowe zachowanie na własne oczy. To ma być cud fizyki kwantowej
Aby zobrazować to, jak miałyby działać owe struny, najlepiej nawiązań do strun dobrze znanych osobom grającym na gitarze. W takiej koncepcji mielibyśmy mówić o wibracjach jednej struny uznawanej za elektron oraz drugiej – mającej odmienną częstotliwość i będącej fotonem.
Teoria strun to prawdopodobnie najlepsza obecnie szansa na wyjaśnienie kwantowej teorii grawitacji. Obejmuje bowiem wszystkie siły natury, a zarazem bierze pod uwagę coś w rodzaju dodatkowej cząstki, mającej postać unikalnej wibracji struny. Rzeczona cząstka mogłaby odgrywać rolę kwantowego nośnika siły grawitacji i byłaby grawitacyjnym odpowiednikiem fotonu.
Dodatkowe wymiary miałyby istnieć według koncepcji zwanej teorią strun. Jej założenia sugerują, że podstawowym budulcem materii nie są cząstki, lecz rozciągające się w przestrzeni kosmicznej struny
I choć nigdy nie poddano teorii strun kompletnej weryfikacji, ba, nawet nie została ona jeszcze dokończona, to nie powinno to dziwić. Wystarczy zrozumieć, jak skomplikowane obliczenia leżą u podstaw tej niesamowitej koncepcji. Niestety, matematyka jest nieubłagana, choć czasami pojawiają się postępy. Fizycy teoretyczni wyprowadzili nawet rozwiązanie dotyczące nieskończoności, które spędzały im sen z powiek. I choć nadzieje były spore, to okazało się, że zastąpienie punktowych cząstek za pośrednictwem pętli strun jest w zasadzie niewykonalne.
Na szczęście znalazły się też pewne korzyści, które mogą przyćmić niepowodzenia. Fizycy zwracają bowiem uwagę na to, że trzy wymiary przestrzeni mogą nie być wystarczające do wyjaśnienia wszystkich dziwactw wszechświata ujętych w teorii strun. O co dokładnie chodzi? O to, że struny ograniczone do znanej nam czasoprzestrzeni nie mogą obejmować wystarczającej liczby rodzajów wibracji, aby wyjaśnić wszystkie znane cząstki.
Czytaj też: Galaktyka, która zachowuje się wbrew zasadom. Astronomowie dostrzegli zakazane emisje
Z tego względu fizycy proponują, by wprowadzić do tej koncepcji dodatkowe wymiary. Tych miałoby być ostatecznie nawet dziesięć lub jedenaście. Tylko dlaczego mielibyśmy przegapić tak ogromną liczbę wymiarów? W myśl jednego ze scenariuszy miałyby one funkcjonować w równie małych skalach, co opisywane struny. I nawet jeśli brakuje sposobów na udowodnienie, że takie dodatkowe wymiary faktycznie istnieją, to najważniejsze jest to, iż sama koncepcja dopuszcza ich występowanie.