Tak wydajnych ogniw słonecznych nikt dotąd nie robił. Ich skład jest mocno podejrzany

Mieliśmy okazję zapoznać się z bardzo różnymi typami ogniw słonecznych. Doskonale znane nam są te oparte na krzemie, na związkach o strukturze perowskitu, z absorberami zbudowanymi z metali ciężkich takich jak gal czy ind. Niedawno pojawiła się kompletna nowość w świecie nauki – „srebrne” ogniwa słoneczne! Jak one wyglądają? Z czego się zbudowane? Czy warto w ogóle działać dalej nad tą technologią? Odpowiedzi na pytania szukali naukowcy z Meksyku i Bangladeszu.
Zdjęcie ilustracyjne krzemowych ogniw słonecznych

Zdjęcie ilustracyjne krzemowych ogniw słonecznych

Zespół badaczy z Universidad Autónoma de Querétaro w Meksyku oraz Komisji Energii Atomowej w Bangladeszu prowadził analizy nad hipotetycznym modelem zupełnie nowych ogniw słonecznych. Swoimi obserwacjami podzielili się na łamach Scietific Reports. Są one o tyle ciekawe, ponieważ dotyczą urządzeń produkujących energię ze słońca za pomocą absorbera zbudowanego m.in. ze srebra.

Czytaj też: Tych ogniw słonecznych nigdy nie będziemy mieć w ręce. Posłużą Amerykanom do innych celów

Naukowcy w swoich badaniach wykorzystali program SCAPS-1D autorstwa belgijskich uczonych. Służy on do szacowania pojemności ogniw słonecznych. Dzięki niemu wykazali, że cienkowarstwowe ogniwa oparte na absorberze (materiale pochłaniającym światło) z selenku srebra, baru i tytanu mogą osiągać bardzo wysoką sprawność konwersji energii.

Schemat budowy cienkowarstwowych ogniw słonecznych z absorberem z selenku srebra, baru i tytanu / źródło: https://doi.org/10.1038/s41598-024-51711-6, CC-BY-4.0

Takich ogniw słonecznych jeszcze nie projektowano na świecie. Oni są pierwsi

Całkowita struktura urządzeń zaproponowana przez badaczy może przyprawić o zawrót głowy. Konstrukcja składa się ze szklanego podłoża pokrytego molibdenem, następnie z warstwy z diselenku molibdenu (MoSe2), potem ze wspomnianego absorbera o wzorze Ag2BaTiSe4. Kolejne są warstwa buforowa, powłoka z tlenku indu i cynku oraz tlenku cynku domieszkowanego glinem, aż wreszcie na samej „górze” mamy metalowy styk.

Czytaj też: Chiny wyciągają asa z rękawa. Ten typ ogniw słonecznych wkrótce zyska na popularności

Autorzy badań dużo czasu poświęcili w symulacjach nad odkryciem tego, jaki skład warstwy buforowej sprawi, aby ogniwo uzyskało najwyższą wydajność. W analizach przyglądali się siarczkowi magnezu, siarczkowi wapnia, siarczkowi strontu i siarczkowi baru. Okazało się, że tak naprawdę wydajność ogniw słonecznych zależy w dużej mierze od odpowiedniego stężenia MoSe2 i grubości absorbera. To drugie powinno mieścić się w przedziale od 0,5 do 1,6 mikrometra. Tak mikroskopijne wartości dają nam do zrozumienia, z jak ekstremalnie cienkimi ogniwami mamy do czynienia.

Czytaj też: Podwoją wydajność ogniw słonecznych? Nowy materiał zapewnia niesamowite wyniki

Finalnie wykazano, że sprawność konwersji energii w zależności od zastosowania konkretnej warstwy buforowej może wynosić od 28 do 30,23 proc. Jest to zdecydowanie więcej niż obecnie użytkowane krzemowe panele słoneczne, które w większości nie przekraczają 25 proc. wydajności. Niemniej w przypadku omawianej technologii wciąż krążymy wokół hipotetycznych modeli. Póki co przeprowadzono tylko teoretyczne symulacje. Konstrukcja skalowalnej wersji ogniw ukaże wszystkie ich zalety i wady. Naukowcy z Meksyku i Bangladeszu dodają, że kluczowe w utrzymaniu wysokiej wydajności ogniwa będą metody osadzania konkretnych warstw. Wszystko po to, aby zminimalizować pojawianie się różnych defektów na poszczególnych granicach międzyfazowych.