Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to mający wielkość dłoni napęd wejdzie do użytku już w przyszłym roku. Ma on mieć skalowalny charakter i być wykorzystywany w małych satelitach wynoszonych na orbitę okołoziemską. W szczególności mówi się o tzw. CubeSat, które w momencie wystrzelenia mają formę sześcianów o 10-centymetrowych bokach.
Czytaj też: Najpotężniejsze wojskowe satelity. Chociaż nie są bronią, pozostają niezastąpione
Jak wyjaśnia jeden z ekspertów zaangażowanych w całe przedsięwzięcie, Daniel Pérez Grande, opracowanie nowej technologii nie było łatwym zadaniem, ale w ostatecznej formie produkt ten ma wyróżniać się na rynku niesamowitą wydajnością i możliwościami dostosowywania. Rzekomo pojawiły się już propozycje współpracy ze strony dużych graczy na rynku.
Na czym w ogóle polega ta technologia? ATHENA (Adaptable THruster based on Electrospray powered by Nanotechnology), jest jednym z trzech opracowywanych obecnie przez ESA. Chodzi o ideę użycia tzw. napędu elektrorozpylającego w przestrzeni kosmicznej. Rolę paliwa odgrywają przewodzące sole w postaci cieczy jonowej, która przepływa przez stożkowe emitery z nanoteksturą i ulega przyspieszeniu pomiędzy emiterem a ekstraktorem pracującym przy różnych potencjałach elektrycznych.
Układ ATHENA może być stosowany na przykład względem satelitów CubeSat, które cechują się niewielkimi rozmiarami – są to sześciany o 10-centymetrowych bokach
Kiedy dochodzi do interakcji pomiędzy napięciem powierzchniowym cieczy a przyłożonym polem elektrostatycznym, powstają jony. To właśnie te ostatnie mogą być rozpylane z prędkością dochodzącą do 20 kilometrów na sekundę, co zapewnia satelicie pęd. W toku prowadzonych testów udało się osiągnąć historyczny rezultat, ponieważ cały układ działał przez ponad 400 godzin ciągłej pracy.
Czytaj też: Japoński teleskop kosmiczny XRISM przesłał pierwsze zdjęcia kosmosu w promieniach X. To rewolucja
Jedną z zalet tej niezwykłej technologii ma być możliwość dostosowania ciągu w dużym stopniu przy wykorzystaniu nietoksycznych paliw i to bez stosowania zbiorników ciśnieniowych. Jeśli chodzi o siłowniki, to na ściance CubeSat mającej dziesięć centymetrów długości i szerokości zmieści się sześć takowych. Co więcej, jednostki te mogą być łączone, zapewniając w ten sposób ciąg dla satelitów o masie rzędu nawet 50 kilogramów.